Violetta
Powoli
otworzyłam moje ciężkie powieki.Spojrzałam na telefon.Jest 8 rano.Mam pełno
wiadomości od dziewczyn.Szkoda tyko że nie mam kasy na koncie by im
odpisać.Najbardziej martwi mnie to że Leon nie napisał ani jednej
wiadomości.Mam nadzieję że już się obudził.Nagle do pokoju wpadł Thomas ze złą miną.
-Coś
się stało???Wypuszczacie mnie??
-Możesz
sobie pomarzyć!Wyjeżdżamy z tond.Natychmiast!
-Co???Nie!!Macie
mnie z tond wypuścić!!!Po co w ogóle mnie tu trzymacie!?!?!?!
-Jesteś
aż tak tępa że nadal nie wiesz?!?!
-TAK!Może
byś mnie oświecił?!-Nagle stało się to czego się nie spodziewałam.Uderzył mnie w
twarz.Natychmiast złapałam się za obolałe miejsce i zaczęłam płakać.
-Lepiej
mi nie podskakuj.Teraz twój rycerzyk cię nie uratuje.Podobno jest teraz w
krytycznym stanie.-gdy to powiedział zrobiło mi się słabo-A teraz nie becz
tylko chodź!!-wziął mnie na siłę i związał moje ręce sznurem.Nienawidzę go!Jak
ja mogłam kiedyś z nim być?Ale to nie jest czas ani miejsce na zastanawiania
się nad przeszłością,liczy się to co jest teraz,czyli Leon...Kocham go nad
życie i nie mogę pozwolić by umarł.Tak,powiedziała to kobieta która została
porwana...Ale i tak wierzę że to co powiedział Heredia,to zwykłe kłamstwo.Na
razie muszę pomyśleć jak się z tond wydostać.Aktualnie jestem w jakiejś
ciężarówce,przynajmniej tak mi się wydaje,ponieważ jak wchodziłam,miałam
zawiązane oczy.Tylko po co im ja??I dlaczego nadal mnie nie znaleźli?Próbuję
znaleźć jakieś sensowne wyjście ale przez ból policzka nie mogę logicznie
myśleć.Ale może tutaj będzie zasięg???Bingo!!!Są trzy kreski!!Natychmiast
zadzwoniłam do dziewczyn.
-HALO??!Viola?!To
ty??!!Nawet nie wiesz jak się cieszę!!!Gdzie ty jesteś???
-Tak
to ja,słuchaj,porwali mnie.
-Ale
kto???To te dwie idiotki przez które Leon jest w szpitalu?
-Nie,nie,a
jak z Leonem?
-Nie
najlep...Viola!!Dowiesz się później!Kto cię porwał??
-Co
jest z Leonem!?!?!-nie zdążyłam otrzymać informacji gdyż do pokoju wparował
Diego i wyrwał mi telefon z ręki.Następnie zaczął mnie kopać.
-I
lepiej nie wspominaj o nim przy mnie.-Ciekawe dlaczego?Może Diego jest
gejem,a Leon go nie chciał??Nie wiem z kąd ja w takiej
sytuacji biorę siły na kawały??W tej
chwili straciłam przytomność,już nie daje rady.Moje ciało jest całe
posiniaczone...
Leon
Obudziłem
się kilka godzin wcześniej.Wiem tylko tyle że ktoś mnie potrącił i
najprawdopodobniej była to Emma i Sophie Tak,to te dwie
idiotki,dostały się do studia poprzez tatusia któremu Pablo był winien
przysługę.Zawsze mnie denerwowały,były takie nachalne.Teraz chyba spróbowały
się pozbyć konkurentki czyli Violi.No właśnie,nie była u mnie ani razu,tylko
dlaczego,czy jej też coś się stało???Nie,nie,to na pewno nieprawda.Ale moich
przyjaciół też dawno nie było.To znaczy dawno,odkąd się obudziłem,ale po prostu
myślałem że ktoś przejmie się mną bardziej...Trudno,może po prostu nie wiedzą
że się obudziłem,w końcu przysporzyłem im troszkę strachu.Nie rozumiem tylko
lekarza,przecież ja jestem już
zdrowy,spokojnie mogę wyjść,no okej,może wczoraj miałem jakieś tam poważne obrażenia
czy coś ale to było wczoraj a dziś jest dziś,z resztą zrobili mi jakąś operację
czy coś i już jest git,chyba...Dzisiaj jeżeli wszystkie badanie wyjdą dobrze
jutro będę mógł z tąd wyjść.Dziwi mnie to że nie mam żadnych obrażeń
zewnętrznych,tylko wewnętrzne ale co tam,najważniejsze że już chyba jestem
zdrowy,i będę mógł normalnie chodzić, tańczyć i śpiewać.Postanowiłem zadzwonić
do Violi.Już miałem się rozłączyć gdy nagle odebrała
-Halo?
-Leoś???Jak
dobrze cię słyszeć!!!
-Kto
to??Z kąd masz telefon Violi?!
-Debilu,miałeś
nie odbierać!!-usłyszałem znajomy głos w słuchawce.
-Diego!!!Gdzie
jest Viola?!
-W
dupie!Marny z ciebie rycerzyk!!
-Diego,gdzie
jest Viola??Halo??-rozłączył się!Co oni jej zrobili?!I ilu ich jest?Jak
najszybciej muszę zgłosić to na policję.Nie myśląc wiele po prostu wstałem ze
szpitalnego łóżka i ruszyłem w stronę domu Violi.Nikogo tam nie zastałem więc
szybko pobiegłem do Ludmiły.Gdy do niej zapukałem,zobaczyłem ją całą zapłakaną
a ona upuściła kubek.
-Leon?!!Człowieku,co
ty tu robisz?!Nie,to na pewno tylko sen!!
-To
nie żaden sen tylko ja ,chociaż niektórzy uważają że jestem jak ze snu...
-Ale
co ty tu robisz?!Przecież to niemożliwe!!Ty byłeś w stanie krytycznym!!Prawie
umarłeś!Co ty tu do cholery robisz?!
-Szukam
Violi.
-Masz
natychmiast wracać do szpitala!
-Jest
u ciebie Viola?!
-Nie
nie ma jej,a ty masz wracać.
-Lu,ja
muszę ją szukać,ktoś chyba ją porwał,muszę iść na policję.
-Idę
z tobą.Ale z kąd ty wiesz że ją porwali?!?!
-Dzwoniłem
do niej i odebrał jakiś facet i Diego,
nie chcieli powiedzieć gdzie ona jest.
A ty
z kąd wiesz o tym.
-Ponieważ
nie ma jej od kilku dni,ale byliśmy pewni że to Emma i Sophie
-One
nie byłyby w stanie uknuć takiego planu,jedyne na czym się znają to tapeta.
-Racja-odpowiedziała.Dalej
szliśmy w ciszy.Na policji złożyłem zeznania i tylko niepotrzebnie się
zdenerwowałem.Podobno robią co mogą,czyli nic nie robią!Gdyby nie Lu to coś bym
im wygarną.Na szczęście przyjaciółka mnie powstrzymała i kazała iść do szpitala
by odebrać wyniki,być może będę mógł wyjść już dzisiaj.Z resztą wyszedłem już
dzisiaj,nikogo nie informując ale musiałem,Ludmiła by mnie zabiła...Na
szczęście zrobili badania wcześniej.Właśnie siedzę na korytarzy z Lu przed
kopertą z wynikami.
-Otwórz
je w końcu!-wrzasnęła prze co inni się na nią popatrzyli jak na głupią a ona
cała się zarumieniła.
-Okej.A
więc...mam raka??!!!Że co?!To musi być błąd!!!!To niemożliwe.-Lu wzięła wyniki
i zaczęła płakać.Ja natychmiast podszedłem do lekarza.
-Jak
to mam raka?!!
-Bardzo
mi przykro,to rak mózgu.Niech pożegna się pan z przyjaciółmi.
-A
ile z nim pożyje?!-powiedziałem załamany.
-Jakieś
dwa tygodnie panie Smith.
-Ale
to nie ja!Ja jestem Verdas!Leon Verdas!!
-Bardzo
przepraszam,to pomyłka,pan jest zdrowy!
-Na
pewno?!
-Na
pewno!
-Dziękuje!-Nagle
podbiegła do mnie Lu.
-Verdas,nie
przejmuj się,jakoś przeżyjesz jestem tego pewna!
-Ja
też.A wiesz dlaczego?
-Dlaczego??-powiedziała
przez łzy
-Bo
to pomyłka!!!!
Po
tum zdarzeniu poszedłem do domu odpocząć,lecz nie mogłem zasnąć.Ja po prostu nie
mogę spokojnie leżeć wiedząc że mojej dziewczynie coś grozi...Nagle do mojego
domu wpadli przyjaciele.
-Verdas,idioto,żyjesz!!!Nie
wiesz jak się cieszę!
-Ja
jakoś nie!
-Co?!Żyjesz!To
chyba najważniejsze!!!Stary miałeś wypadek z którego wyszedłeś cało,sam nie wiem jakim
cudem a ty się nie cieszysz???
-Jak
mam się cieszyć skoro moją dziewczynę porwali??
-Racja...Może
zadzwoń do niej znowu!
-Myślisz
że do niej nie dzwonię??
-No
spróbuj jeszcze raz!
-OK...-Nagle
zdarzyło się to czego się nie spodziewaliśmy,odebrała
-Viola,to
ty???
-Nie,to
twój stary,a co???Nie cieszysz się?
-Zamknij
się gnoju.
-Spokojnie,spokojnie...
-Gdzie
jesteście???
-W
domku,u mojej babci
-Idioto
po co im to powiedziałeś?!!!Zaraz tu przyjadą!!!-powiedział Diego.
-Nie
mów do mnie idioto!!Z resztą przecież oni nawet nie wiedzą kim ja
jestem!!Wiem,wiem mądry ja!Taka inteligencja to tylko u Heredi!!!
-Dzięki
Heredia,już tam jedziemy!!
-Spoko,wbijajcie!!
-Idioto!!!Po
co im to mówiłeś!?Jedziemy,natychmiast!!-powiedział Diego!Musimy być szybsi!!Ale z kąd ja mam wiedzieć gdzie on
mieszka???
******
Powróciłam chodź nigdy nie odchodziłam!
Tak,tak...to wszystko przez te internety...głupi limit!
Ale już jestem i bardzo cieszy mnie to że mnie nie zostawiliście!!!A jeszcze bardziej to że komentujecie co sprawia że prawe płaczę...chlip...
Specjalnie dla was dodam dziś z trzy rozdziały!!Oczywiście tylko jeżeli chcecie!!
Tak więc Doma znów ryje psychę!!!!
PS: sorry za błędy
Booooooooski <<33333 taka akcja xD Leoś jak żywy gdy o swojej Vilu się dowiedzoał :D życze wennnyyyyy kochan ;****** ps : pierwsza ;) mam nadzieje że wpadniesz do mnie
OdpowiedzUsuńO i zapomniałam wież dla mnie to najlepiej by było gdybyś dziśdodała tak z 10/11 wacha się od twojego nastroju xDD oczywiście żarcik bi jeszcze się nam wyczerpiesz i co wtedy?! Nie będe mogła czytać tak códownego op :( kocchhhhaaammmmm cieeee ;******* i czekam na next
UsuńDziękuje BAAAAARRRRRDDDDDZZZZZOOOOOO!!
Usuń10/11 a tu 2.Sorrka że cię zawiodłam,musiałam iść do sklepu a później nie mogłam wejść :(((
Ja też cię kofffffffffam :** <333