niedziela, 8 listopada 2015

Rozdział 61~dzieci były jak stada gejów na tęczowej łące!


Federico


Spojrzałem na zegarek.2 w nocy.Świetnie.Nie mogłem usunąć.Nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Postanowiłem zejść do kuchni. Otworzyłem lodówkę, a po chwili wpatrywania się w nią poszedłem zrezygnowany do salonu.Tam włączyłem tv i zachwycony znalazłem maraton jednego z moich seriali.Nareszcie mogłem wyluzować i przestać zamartwiać się Lu.
-Na twoim miejscu Broke, nie brałbym jej nawet kijem przez szmatę! Wybierz Katy!!-gadałem do siebie.
Już miało się okazać kogo wybrał, a tu nagle telewizor się wyłączył.
-Co jest?!-zapytałem siebie.Szybko poszedłem sprawdzić czy w innych pomieszczeniach jest prąd.Rozczarowałem się.Wyszedłem przed dom i zauważyłem, że na całej ulicy nie było światła, więc wróciłem się.Nagle w tych ciemnościach dostrzegłem, że coś się rusza.
-Leon?-zapytałem, ale nie usłyszałem odpowiedzi, lecz w tym samym czasie poczułem okropny ból głowy.


******
Violetta


-Fran wyłącz to!-poprosiłam.
-Vils to tylko film!-odpowiada mi Luśka i nie pozwala wyłączyć horroru.Przerażona oglądam dalej.Jakim cudem blondynka się tego nie boi?!Film jest o jakiś duchu czy jakimś innym stworze, którego nie ogarniam.Dziewczyna z horroru właśnie miała wejść na jakiś cholerny strych w którym na pewno coś się wydarzy!Chociaż jestem tego pewna i tak się boję.
-Wyłączam to!-oznajmiła włoszka, lecz Ferro nadal na to nie pozwalała.W pokoju było słychać tylko nasze przyśpieszone oddechy gdy nagle światło zgasło.Wszystkie zaczęłyśmy wrzeszczeć.Na szczęście rodziców Lu nie było, więc ich nie obudziłyśmy.
-Spokojnie, na całej ulicy nie ma prądu-oświadczyła Fran, a ja się trochę uspokoiłam.Nagle zadzwonił mój telefon.Już chciałam odebrać, ale zatrzymała mnie Luśka.
-Która jest godzina?-zapytała.
-2 : 36.-odpowiedziała czarnowłosa.
-Kto dzwoni do ciebie o tej godzinie?
-Nie mam pojęcia...Nie mam go w kontaktach! Boże, kto to może być?-byłam na serio przstraszona.Numer zadzwonił jeszcze raz, ale po chwili przestał.Zeszłyśmy na dół poszukać świeczek i po chwili w pokoju blondynki rozbłysło ciepłe światło.Przestałam myśleć o tym dziwnym telefonie, ale i tak nie byłam do końca spokojna.W końcu atmosfera sie rozluźniła, włączyłyśmy komedie, na szczęście laptop był naładowany na 100%.Nagle usłyszałyśmy głośne dobijanie się do drzwi.Zeszłyśmy na dół, a tam ktoś szarpał za klamkę.Ferro szybko pobiegła do kuchni i chwyciła chyba największy nóż jaki miała.
-Co ty robisz?-szepnęłam.
-Muszę się czymś bronić chyba!
-Chcesz go zabić?-zapytała Fran.
-A chcecie żeby on zabił nas?Spokojnie, wiem jak się posługiwać nożem.
-Skąd?!
-Z programów kulinarnych.
-Przecież nie zrobisz z niego sushi!-krzyknęłam, a dobijania się nie ustały.Luśka ruszyła do drzwi i zwinnym ruchem je otworzyła.
-Nożem wita mnie dziewczyna mojego syna?!-usłyszałam głos mężczyzny.
-Pan Pasquarelli?W Buenos Aires i to o tej godzinie?-zapytała zszokowana dziewczyna.Czyli to ojciec Federico!Kiedy wszedł do środka, a światło świecy rozjaśniło jego twarz mogłam dostrzec, że jest mało podobny do syna.Zaraz po nim do pomieszczenia weszło dwóch mężczyzn.
-Patrz!Firanka..yy..no, jak jej było?Franka też tu jest!-zawołał jeden z nich.Cholera, tato czy ty mnie śledzisz?!Nawet tutaj mi wbiłeś?!
-Jaka Franka-Firanka?!Toż to Francesca co się zakładałem kiedyś z Ruggero, że Leon z nią będzie!-krzyknął Ernest.Kufa, oni wszędzie są.
-Dawałem stówę, że będzie z Federico, ale za tamtych czasów to tylko jakieś samochody i wyścigi się liczyły.No i zostanie piłkarzem...-przekręcił teatralnie oczami pan Pasquarelli.
-A w jakim cel-nie dokończyła zdania blondynka gdyż przerwał jej mój ojciec.
-Wtedy to w ogóle dzieci były jak stada gejów na tęczowej łące!I popatrzcie koledzy!Dziewczyny tutaj zamiast z chłopakami być to sobie jakiś lesbijski zlot zrobiły.
-Tato, czy gdybym była lesbijką byłabym z Leonem?A czy Fran byłaby z Diego?
-No na przykład jakaś babka w sklepie podmieniła mi wózek w którym był Federico, bo myślała, że to jej córeczka!Czyli w jakimś sensie Feder kojarzy wam się z kobietą i to właśnie dla tego lesbijska podświadomość Lu skłoniła do wyboru jego.
-Więc niech mi panowie powiedzą co cały czas robią w towarzystwie mężczyzn zamiast zabrać swoje kobiety na randkę?-zapytała Fran, a oni nie wiedzieli co odpowiedzieć.
-Pachnie mi tu pedalstwem-szepnęłam do dziewczyn i zaczęłyśmy się śmiać.
-A dlaczego panowie przyszli do mojego domu o tej godzinie?-zapytała w końcu Lu.
-A no tak!Zapomniałem!Chciałem zrobić niespodziankę synowi, ale niechcący się wystraszyłem i lekko go uderzyłem w głowę i się nie chce obudzić.Nie wiedzieliśmy co robić, więc może wy tam pojedziecie i go ocucicie, a my już pójdziemy?Dobra, dzięki!Pa!
-Boże...Chodźmy do niego!
Na szczęście Ferro nie mieszkała daleko i po 10 minutach szybkiego marszu byłyśmy w domu Federa.Drzwi były otwarte, a na podłodze leżał Włoch.
-Kochanie!-krzyknęła od razu Ferro i swoimi dłońmi delikatnie dotknęła policzków Włocha i zaczęła nim potrząsać.-Nie chce się obudzić!-krzyknęła do nas.Nagle po schodach zszedł mój Verdas w samych bokserkach.Wyglądał oszałamiająco!Mój przyjaciel jest nieprzytomny, a ja się podniecam chłopakiem...Od kiedy tyle gadam do siebie?!
-Co się tu dzieje?-zapytał zaspany Leon.
-Stary Pasquarelli coś mu zrobił i teraz nie chce się obudzić.Dzwońmy po pogotowie!
-Poczekajcie-rzekł chłopak i udał się do kuchni.Po chwili wrócił ze szklanką wody i tak po prostu wylał ją na Włocha, a ten d razu otworzył oczy.
-To ty żyjesz?!Co się stało do cholery?!-Ferro wytrzeszczyła oczy i z całych sił przytuliła Federa.Chyba złość już jej przeszła.
-Luśka?Viola, Fran?O co chodzi?
-To my się pytamy.
-Aaa...Ktoś mnie walnął i się przewróciłem.Już miałem wstawać i mu oddać, ale w nocy nie mogłem spać i okazało się, że podłoga jest na serio wygodna, więc usnąłem.A wy?
-Myślałam, że nie żyjesz idioto!Myślałam, że dostanę zawału!Najpierw twój ojciec..
-Mój ojciec?-zdziwił się Włoch.-Czy ja dobrze słyszę?-zapytał, a my pokiwałyśmy głowami.Było widać, że jest mocno zaskoczony.Ciekawe ile go nie widział.
-Właśnie dostałem sms'a od taty."Uważaj, bo zaraz będzie u ciebie parada równości na dodatek, dziewczyny są chyba wściekłe i przerażone, zrób im herbatkę, możesz użyć moich ziółek, które ci dałem, ale nie za dużo, bo faza może być zbyt groźna!".Pierwszy raz mój ojciec chciał mi w czymś pomóc!Zaraz...mam jakieś ziółka?
-To zaparz mi ich trochę Leon.Za dużo nerwów na dziś-oświadczyła Fran i usiadła na sofie.
-Nam też!
Postanowiłam pomóc mojemu chłopakowi i ruszyłam za nim do kuchni.Korzystając z momentu, że nie ma obok nas przyjaciół przyciągnął mnie do mnie i pocałował czule.
-Wiesz o co chodziło Ernestowi o paradę równości?-zapytał po oderwaniu się.
-No wiesz, mój tatulek nazwał Lu lesbą, a naszą nockę zlotem lesbijek, więc ich rasistowskie poglądy mnie nie dziwią.
-Nie martw się.Oni całe dzieciństwo przesiedzieli w szafie.
-Prawie mi ich szkoda-uśmiechnęłam się do niego.
-Ale chyba nie interesujesz się kobietami?!
-Pociąga mnie tylko i wyłącznie jeden facet stojący przede mną-wtuliłam się w niego.
-Przypomniałaś mi coś!-krzyknął nagle.-Jutro spotykamy się z Andresem, Maxim i Broadway'em.Zadzwonił do nas Pablo i poprosił abyśmy pomogli w remoncie studia.Może wpadniecie i pomożecie z dziewczynami?
-Chcesz nas zagonić do roboty?!
-Sam się do niej zagoniłem i teraz jedynie szukam chętnych do dzielenia tych męk.
-Oj straciłeś ten dar przekonywania.
-Dostaniesz ziółka mojego ojca i satysfakcję z pomocy nieudolnym!
-Jeszcze mnie to nie przekonało....
-Będę bez koszulki?
-Nadal nie do końca, ale byłoby miło!
-To nie przychodź.
-Czyli nie chcesz żebym przychodziła?!
-Nie.
-To wiedz, że będę punktualnie!Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo!
-I o to chodziło.

******

No heeejka!
Na początku dziękuje za komki <3
Mam nadzieje, że jeszcze tu jesteście!!
Ten rozdział miał być całkowicie inny, ale jest jaki jest xd
Strasznie ciężko mi się go pisało i wiem, że nie jest zbyt dobry, ale w głowie mam pomysł na następny rozdział, a za każdym razem gdy próbowałam napisać ten, miałam pustkę :P
Na szczęście już jest lepiej ;D
Mam dziwne przeczucia, że postać Luśki w tym opowiadaniu jest inna niż w moim zarysie x-x
No cóż...do zobaczenia!
Kocham <33
Buziaki :**
<33