Leon
-Gdzie oni są???denerwuje się.-powiedziała Viola.
-Ej,nie martw się zaraz przyjadą.
-Wiem,dziękuje mój chłopaku-Przybliżyła się do mnie i już mieliśmy się całować gdy nagle...
-JUŻ JESTEŚMY!!!!!!!!
-Nareszcie,ile wy jechaliście????
-Nieważne,rozkręcamy impre!-krzyknął Maxi.
-Może najpierw się rozpakujemy????
-Torba nie zając nie ucieknie,bawimy się!!!!!
German
-Angie?!Co ty tu robisz??
-German,ja już tak dłużej nie mogę,Violetta musi poznać prawdę.
-Wiem już ją na to przygotowuję.
-Kiedy wróci?
-Za tydzień.
-I ty pozwoliłeś jej jechać na tydzień???
-Tak,będzie tam Verdas.
-Chłopak???Czy ja dobrze słyszę,puściłeś ją z Leonem??
-Tak to syn moich wspólników,a skąd ty go znasz??
-Przecież jestem nauczycielką w studiu gdzie on się uczy,zresztą tak jak twoja córka.
-No tak racja.Mam do ciebie pytanie.
-Jakie???
-Czy nie chciałabyś zostać guwernantką Violi,mogłabyś spędzać z nią więcej czasu.- i przy okazji ze mną.W odpowiedzi uśmiechnęła się słonecznie,pokiwała i przytuliła mnie ze szczęśćia.
-Dziękuje.
-To ja dziękuje.
Ludmiła.
-Ludmiła chodź ze mną na chwilę.-Zawołał mnie Fede a ja poszłam za nim.Gdy odchodziłam słyszałam ciche szepty.Szliśmy w ciszy aż w końcu stanął i zaczął mówić.
-Lu ja wiem że jesteś zakochana w Verdasie,ale ja nie mogę wytrzymać,podobasz mi się.
-Nnna pprawdęę??
-Przysięgam na moje włosy.Powiedz,czy ty też czujesz coś do mnie??- przysiągł na włosy,on chyba nie żartuje.
-Tttak,chyba tak.-przyciągnął mnie do siebie i pocałował.Sama nie wiem czy to dobrze czy źle.
Na pewno jest kimś bliższym ale co z Leonem,z boskim Leonem?Kocham go ale wiem że on mnie nie i nie mogę się więcej łudzić,muszę spróbować z Fede.Przestaliśmy się całować dopiero kiedy usłyszeliśmy krzyki chłopaków.
-Może lepiej do nich chodźmy.
-Oczywiście.-Kiedy doszliśmy do przyjaciół okazało się że kłócą się o błahostkę która prawdę mówiąc też mnie interesuje.
-Leon proszę!!!-mówiła Viola.
-Ale po co wam to???
-No bo chcemy wiedzieć-powiedziałam.
-Ale co??-pytał Fede.
-No czy ta staruszka zawołała Stefana!
-Nieważne-odpowiedział Maxi który stał się czerwony jak burak.
-Maxi...co się tam stało?
-Nniiicc...-on coś kręci.
-A więc co powiecie na wyzwanie,my wygramy to powiecie co się stało,a jak przegramy to koniec tematu.
-Wyzwanie przy...- nie zdążył przyjąć wyzwania gdyż usta zakryli mu koledzy.
-Jakie to wyzwanie??-spytał Brodway.
-Hmmmm...widzisz tą górę?
-Oczywiście.
-A więc,zakładam się że nie skoczysz z tego klifu.
-UUUUUUUU-powiedziały dziewczyny.
-Pfff,proste.
-A na dodatek masz tam wejść z Violą na plecach i masz na to 2 godziny,wymiękasz?-byłam pewna że zrezygnuje,no bo nikt nie jest tak głupi żeby tam wchodzić.
-Licz mi czas.
-CO???Verdas nie rób tego!!1
-Viola wskakuj,a y liczcie czas.
-Co,nie!
-To wezmę cię siłą-wziął ją na ręce i powędrowali.
-Chłopaki,powiedzcie mi prawdę jak było a odwołam ten zakład.
-Okej,a więc graliśmy w prawda i wyzwanie no i było wyzwanie, więc Leon musiał iść pod jakiś dom i zaśpiewać " Mamma Mia ,jakaś staruszka się wkurzyła i zawołała swojego męża,Stefana , on przyszedł ze swoim synalkiem i powiedział że jeżeli nauczymy podrywania jego syna to nie wezwie policji,później okazało się że ten syn który nie umie flirtować to znajomy żula spod biedronki która znajduje się obok domu Maxiego.Dostaliśmy kupon na żubrówkę po tym jak obiecaliśmy przez rok nie kupować w lidlu,następnie pojechaliśmy do domu Andresa ale on uparł się że w tamtym roku nie miał imprezy urodzinowej i przez godzinę gadał nam że mamy jechać z nim do Las Vegas a że jakoś nie mieliśmy na to ochoty postanowiliśmy pójść do kina na jakiś horror a że po seansie Andres zrobił nam awanturę że nie chce wracać do domu bo po drodze zaatakuje go Lord Voldemort przyjechała policja i w ogóle zaczęli sprawdzać czy nie jesteśmy pijani,byliśmy trzeźwi więc musieliśmy tłumaczyć że Andres jest po prostu chory psychicznie ale i tak dali nam mandat za naruszanie spokoju...-powiedział Fede.
Nasze miny były bardzo podobne,każda z nas nie mogła wyjść ze zdziwienia jak chłopaki spędzają czas.
-Ale wiesz że chciałyśmy tylko wiedzieć czy staruszka wezwała Stefana.
-No to już wiesz wszystko.Aha i jak byście chciały to Halinka ma warzywniaka na miodowej jak coś to mamy 25% zniżki.
-Halinka?
-No tak,ta staruszka.
-Ej my tak gadu gadu a co z Leonem i Violą.
-Pewnie zatrzymają się w okolicznych krzakach i....-nie zdążył dokończyć Maxi gdyż dostał od Fran.
-Ciekawe czy oni wiedzą że my wiemy że oni są parą.-oni są parą,co????czy mnie coś ominęło.
-A oni nadal idą,może ktoś do nich zadzwoni?
-Ok ja zadzwonię-powiedziałam i dzwoniłam lecz gdy usłyszałam głos dzwonka w jego plecaku zaprzestałam.
-Zostawił tu telefon.
-A Viola?
-Chyba nie ma tam zasięgu.
-No to zostało nam czekać.
Violetta
-Leon,dlaczego to robisz???
-Co??
-Dlaczego tam idziemy,nogi mi odpadają.
-Chodź,wezmę cię na ręce.
-Serio?
-Tak zresztą to niedaleko.Byłaś już kiedyś na szczycie góry?
-Nie.
-A więc musimy wyjść.
Po 20 minutach dotarliśmy a mi zaparło dech w piersiach.
-I jak się podoba mojej księżniczce??
-Tu jest pięknie.Dziękuje że mnie tu zaniosłeś.
-Nie ma sprawy,a teraz najlepsza część.Zamknij oczy i pomyśl że jestem tu tylko ty i ja,że jesteśmy sami na świecie i że razem potrafimy wszystko,że razem potrafimy latać.A teraz uwierz mi i daj się ponieść powietrzu,niech ono kontroluję twoje ciało.Viola?
-Tak?
-Ufasz mi?
-Oczywiście!
-Więc na trzy cztery zrobimy krok do przodu.
-Dobrze.-uśmiechnęłam się i nawet nie zastanawiałam nad ty co robię.
-trzy cztery-powiedzieliśmy równo i wykonaliśmy skok.To było coś niesamowitego.Cały czas trzymałam Leona za ręke,Było tak jak mówił,przez chwilę nie było nikogo oprócz nas,liczył się tylko on i nasza miłość,mogliśmy fruwać!Lecz to szybko minęło i wpadliśmy do wody.Nawet nie wiem
jak to się stało ale nasze usta zetknęły się pod wodą w delikatnym a zarazem namiętnym pocałunku który idealnie oddawał nasze uczucia.Gdy zabrakło nam powietrza wynurzyliśmy się z wody i zaczerpnęliśmy tlenu.
-Kocham cię i nawet nie umiem wyrazić tego jak bardzo.
On w odpowiedzi znów złączył nasze wargi które tak bardzo kocham.Nasze pocałunki za każdym razem są po prostu magiczne,nie umiem inaczej tego wyrazić.
******
Kolejny lipny rozdzialik przy którym troszkę się namęczyłam.Może chociaż część o Stefanie wam się spodoba :P.I nie wiem czy wolicie Fede i Fran czy może Fede i Lu bo z tą 2 parą mam więcej śmiesznych wątków ale Fedesce (nwm jak się piszę) też lubię.Na weekendzie pojawi się więcej rozdziałów (chyba xd ) koffam was.Przy okazji to już tydzień,dziękuje każdemu kto czyta te moje wypociny!Czekam też na komentarze z tym co mogłabym zmienić na blogu i jakieś sugestię co mogę poprawić! Jeszcze raz dziękuje za ten tydzień!
-JUŻ JESTEŚMY!!!!!!!!
-Nareszcie,ile wy jechaliście????
-Nieważne,rozkręcamy impre!-krzyknął Maxi.
-Może najpierw się rozpakujemy????
-Torba nie zając nie ucieknie,bawimy się!!!!!
German
-Angie?!Co ty tu robisz??
-German,ja już tak dłużej nie mogę,Violetta musi poznać prawdę.
-Wiem już ją na to przygotowuję.
-Kiedy wróci?
-Za tydzień.
-I ty pozwoliłeś jej jechać na tydzień???
-Tak,będzie tam Verdas.
-Chłopak???Czy ja dobrze słyszę,puściłeś ją z Leonem??
-Tak to syn moich wspólników,a skąd ty go znasz??
-Przecież jestem nauczycielką w studiu gdzie on się uczy,zresztą tak jak twoja córka.
-No tak racja.Mam do ciebie pytanie.
-Jakie???
-Czy nie chciałabyś zostać guwernantką Violi,mogłabyś spędzać z nią więcej czasu.- i przy okazji ze mną.W odpowiedzi uśmiechnęła się słonecznie,pokiwała i przytuliła mnie ze szczęśćia.
-Dziękuje.
-To ja dziękuje.
Ludmiła.
-Ludmiła chodź ze mną na chwilę.-Zawołał mnie Fede a ja poszłam za nim.Gdy odchodziłam słyszałam ciche szepty.Szliśmy w ciszy aż w końcu stanął i zaczął mówić.
-Lu ja wiem że jesteś zakochana w Verdasie,ale ja nie mogę wytrzymać,podobasz mi się.
-Nnna pprawdęę??
-Przysięgam na moje włosy.Powiedz,czy ty też czujesz coś do mnie??- przysiągł na włosy,on chyba nie żartuje.
-Tttak,chyba tak.-przyciągnął mnie do siebie i pocałował.Sama nie wiem czy to dobrze czy źle.
Na pewno jest kimś bliższym ale co z Leonem,z boskim Leonem?Kocham go ale wiem że on mnie nie i nie mogę się więcej łudzić,muszę spróbować z Fede.Przestaliśmy się całować dopiero kiedy usłyszeliśmy krzyki chłopaków.
-Może lepiej do nich chodźmy.
-Oczywiście.-Kiedy doszliśmy do przyjaciół okazało się że kłócą się o błahostkę która prawdę mówiąc też mnie interesuje.
-Leon proszę!!!-mówiła Viola.
-Ale po co wam to???
-No bo chcemy wiedzieć-powiedziałam.
-Ale co??-pytał Fede.
-No czy ta staruszka zawołała Stefana!
-Nieważne-odpowiedział Maxi który stał się czerwony jak burak.
-Maxi...co się tam stało?
-Nniiicc...-on coś kręci.
-A więc co powiecie na wyzwanie,my wygramy to powiecie co się stało,a jak przegramy to koniec tematu.
-Wyzwanie przy...- nie zdążył przyjąć wyzwania gdyż usta zakryli mu koledzy.
-Jakie to wyzwanie??-spytał Brodway.
-Hmmmm...widzisz tą górę?
-Oczywiście.
-A więc,zakładam się że nie skoczysz z tego klifu.
-UUUUUUUU-powiedziały dziewczyny.
-Pfff,proste.
-A na dodatek masz tam wejść z Violą na plecach i masz na to 2 godziny,wymiękasz?-byłam pewna że zrezygnuje,no bo nikt nie jest tak głupi żeby tam wchodzić.
-Licz mi czas.
-CO???Verdas nie rób tego!!1
-Viola wskakuj,a y liczcie czas.
-Co,nie!
-To wezmę cię siłą-wziął ją na ręce i powędrowali.
-Chłopaki,powiedzcie mi prawdę jak było a odwołam ten zakład.
-Okej,a więc graliśmy w prawda i wyzwanie no i było wyzwanie, więc Leon musiał iść pod jakiś dom i zaśpiewać " Mamma Mia ,jakaś staruszka się wkurzyła i zawołała swojego męża,Stefana , on przyszedł ze swoim synalkiem i powiedział że jeżeli nauczymy podrywania jego syna to nie wezwie policji,później okazało się że ten syn który nie umie flirtować to znajomy żula spod biedronki która znajduje się obok domu Maxiego.Dostaliśmy kupon na żubrówkę po tym jak obiecaliśmy przez rok nie kupować w lidlu,następnie pojechaliśmy do domu Andresa ale on uparł się że w tamtym roku nie miał imprezy urodzinowej i przez godzinę gadał nam że mamy jechać z nim do Las Vegas a że jakoś nie mieliśmy na to ochoty postanowiliśmy pójść do kina na jakiś horror a że po seansie Andres zrobił nam awanturę że nie chce wracać do domu bo po drodze zaatakuje go Lord Voldemort przyjechała policja i w ogóle zaczęli sprawdzać czy nie jesteśmy pijani,byliśmy trzeźwi więc musieliśmy tłumaczyć że Andres jest po prostu chory psychicznie ale i tak dali nam mandat za naruszanie spokoju...-powiedział Fede.
Nasze miny były bardzo podobne,każda z nas nie mogła wyjść ze zdziwienia jak chłopaki spędzają czas.
-Ale wiesz że chciałyśmy tylko wiedzieć czy staruszka wezwała Stefana.
-No to już wiesz wszystko.Aha i jak byście chciały to Halinka ma warzywniaka na miodowej jak coś to mamy 25% zniżki.
-Halinka?
-No tak,ta staruszka.
-Ej my tak gadu gadu a co z Leonem i Violą.
-Pewnie zatrzymają się w okolicznych krzakach i....-nie zdążył dokończyć Maxi gdyż dostał od Fran.
-Ciekawe czy oni wiedzą że my wiemy że oni są parą.-oni są parą,co????czy mnie coś ominęło.
-A oni nadal idą,może ktoś do nich zadzwoni?
-Ok ja zadzwonię-powiedziałam i dzwoniłam lecz gdy usłyszałam głos dzwonka w jego plecaku zaprzestałam.
-Zostawił tu telefon.
-A Viola?
-Chyba nie ma tam zasięgu.
-No to zostało nam czekać.
Violetta
-Leon,dlaczego to robisz???
-Co??
-Dlaczego tam idziemy,nogi mi odpadają.
-Chodź,wezmę cię na ręce.
-Serio?
-Tak zresztą to niedaleko.Byłaś już kiedyś na szczycie góry?
-Nie.
-A więc musimy wyjść.
Po 20 minutach dotarliśmy a mi zaparło dech w piersiach.
-I jak się podoba mojej księżniczce??
-Tu jest pięknie.Dziękuje że mnie tu zaniosłeś.
-Nie ma sprawy,a teraz najlepsza część.Zamknij oczy i pomyśl że jestem tu tylko ty i ja,że jesteśmy sami na świecie i że razem potrafimy wszystko,że razem potrafimy latać.A teraz uwierz mi i daj się ponieść powietrzu,niech ono kontroluję twoje ciało.Viola?
-Tak?
-Ufasz mi?
-Oczywiście!
-Więc na trzy cztery zrobimy krok do przodu.
-Dobrze.-uśmiechnęłam się i nawet nie zastanawiałam nad ty co robię.
-trzy cztery-powiedzieliśmy równo i wykonaliśmy skok.To było coś niesamowitego.Cały czas trzymałam Leona za ręke,Było tak jak mówił,przez chwilę nie było nikogo oprócz nas,liczył się tylko on i nasza miłość,mogliśmy fruwać!Lecz to szybko minęło i wpadliśmy do wody.Nawet nie wiem
jak to się stało ale nasze usta zetknęły się pod wodą w delikatnym a zarazem namiętnym pocałunku który idealnie oddawał nasze uczucia.Gdy zabrakło nam powietrza wynurzyliśmy się z wody i zaczerpnęliśmy tlenu.
-Kocham cię i nawet nie umiem wyrazić tego jak bardzo.
On w odpowiedzi znów złączył nasze wargi które tak bardzo kocham.Nasze pocałunki za każdym razem są po prostu magiczne,nie umiem inaczej tego wyrazić.
******
Kolejny lipny rozdzialik przy którym troszkę się namęczyłam.Może chociaż część o Stefanie wam się spodoba :P.I nie wiem czy wolicie Fede i Fran czy może Fede i Lu bo z tą 2 parą mam więcej śmiesznych wątków ale Fedesce (nwm jak się piszę) też lubię.Na weekendzie pojawi się więcej rozdziałów (chyba xd ) koffam was.Przy okazji to już tydzień,dziękuje każdemu kto czyta te moje wypociny!Czekam też na komentarze z tym co mogłabym zmienić na blogu i jakieś sugestię co mogę poprawić! Jeszcze raz dziękuje za ten tydzień!
Wspaniały rozdzialik, Najlepsze jest to jak Fede przysięgłą na swoje włosy xD
OdpowiedzUsuńI o tym Stefanie, oraz Loenetta<333
Dziękuje ;)
UsuńNawet nie wiesz jak się cieszę że ci się podoba :D
Cudowny rozdział.! Zakochałam się w nim.
OdpowiedzUsuńFedemila i Leonetta, to takie urocze <333
Zakochać się w tym rozdziale????Toż to przecież beznadzieja ale cóż ,super że ci się podoba, jestem cała happy!!!!!!
UsuńŚ W I E T N Y!!!! Nigdy nie czytałam lepszego! Vilu i Leon ♡♡♡ ciekawe czy Lu będzie zazdrosna...... heh chłopacy mnie rozwalają.... ogułem blog świetny i zapewne gdybyś nie komentowała u mnie nie poznała bum go ♥♡♥♡ to na tyle i tak przy okazji jeszcze dziś specialnie dla ciebie dodam rozdział 4 ★☆★☆
OdpowiedzUsuńŚwietny????To twój blog jest świetny!!!!
UsuńSuper że czytasz a tak ogólnie to dzięki za 4 rozdział na twoim xd
<3
#NadrabiającRozdziałyuDomci
OdpowiedzUsuńO Mój Boże ♡
Kit z Fedemiłą, Leonetta!!!
To takie słodziutki było.
Gdy on ją wziął na ręcę i zaniósł na sam szczyt góry. A to co tam powiedział było piękne. Ja w samochodzie raczej pilnuje się, żeby się nie szczerzyć do telefonu bo mama widzi w lusterku, ale tym razem nie mogłam ♡
Chcę być na miejscu Violetty ♡
Tak bardzo bym chciała ♡
AA miałam takiego w klasie ♡
Ale teraz idziemy do innych szkół
Ale tanczylismy razem na balu awww ♡♡♡
Co ja tu opowiadam o sobie
Rozdział to po prostu C-U-D-O
Kocham ♡
Dziękuje!!!
UsuńUważaj, bo mama widzi wszystko! :D
Też bym chciała być na jej miejscu...
Tsa...pomarzmy sobie <3
Dziewczyno miałam taką samą sytuację!
Też tańczyłam z nim na balu!
Ostatnim wspólnym balu..wszystkie zazdrościły :3
Kocham <33
Buziaki :**
<33