niedziela, 21 września 2014

Rozdział 3- Jestem przyrodnią siostrą lali!

Violetta


Obudziłam się w świetnym humorze, a to dlatego że śnił mi się Verdas.Nie do końca rozumiałam dlaczego tak mnie to cieszyło, byłam troszkę przerażona tym faktem, że znam go zaledwie kilka dni, a tak zamącił mi w głowie.Nie mogłam go wyrzucić z myśli.Jego szmaragdowych oczu, które działały hipnotyzująco i jego najpiękniejszego w świecie uśmiechu.Chłopak był starszy o kilka miesięcy, mocno wyższy, o wiele przystojniejszy niż reszta chłopaków których znam i potrafił mnie rozbawić do łez.Tylko tyle o nim wiedziałam, ale wystarczyło mi to, by stał się jedną z bliższych mi osób.Niestety kiedy zeszłam do kuchni humor mi się od razu zepsuł.Była tam Jade.
-Cześć kochaniniutenineńka-przywitała się.
-Witam-powiedziałam chłodno i odeszłam, ale ona poleciała za mną
-Viktoriusiu może chcesz pooglądać pszczółkę Maję, co?Tam jest taki Gucio, no gość jest the best!
-Nie, dzięki, a tak w ogóle jestem Violetta, nie Viktoria!
-Paniusiu staram się być miła, więc nie pyskuj tylko się uśmiechaj!Rozumiesz czy może ci to wytłumaczyć?
Stanęłam jak wryta.Ta sama kobieta która ogląda maję groziła mi?
-To żart??-zapytałam się, a w odpowiedzi kobieta uśmiechnęła się tylko i poszła.Kolejna rzecz, któej nie rozumiałam : kim jest dziewczyna mojego ojca?Naoglądała się jakiś filmów o mafii i teraz świruje, czy naprawdę jest tak fałszywa?
-O, cześć córeczko co tam u ciebie?-wyrwał mnie z rozmyśleń ojciec.
-Nic, myślę.
-Posłuchaj, bo ja właśnie zrobiłem sobie konto na facebooku i chciałem sobie zrobić ''słit focię'' myślisz że w tych okularach wyglądam ncool?-zapytał.Serio?Nie no, ja nie wierzę, z kim ja żyję?
-Tak bardzo fajnie, a teraz mam do ciebie pytanie-zaczęłam, a on pokiwał głową, bym kontynuowała.-Moja koleżanka ma remont, huki, wiercenia, nie można się na niczym skupić, rozumiesz?
-No pewnie, ogarniam.
Czy on powiedział ogarniam?
-A więc czy mogłaby się do nas wprowadzić kilka dni?
-NIE!
-Ale dlaczego?
-Bo nie!-wymamrotał i już chciał odchodzić, ale postanowiłam wyciągnąć asa z rękawa.
-Jak się zgodzisz to...Dodam cię do znajomch na fejsie.
-Hmmm, dobrze, ale musisz polubić moje focie-kryzys wieku średniego włączony.
-Oczywiście!Dziękuję, jesteś najlepszy.
Od razu zadzwoniłam do Lu by jej powiedzieć, że może się wprowadzać!Nie mogłam się doczekać, aż bliżej poznam dziewczynę.Trochę to dziwne, że tak jak Verdasa znam ją króciutko, a już proponuję jej aby się u mnie zatrzymała, ale czuję, że możemy się zaprzyjaźnić.


Po zajęciach.
W resto

Leon


-Ta lekcja była okropna-westchnął Federico.
-Nie mogę się ruszać-narzekał Maxi.
-To źle, ponieważ idziemy śpiewać.
-Coooooo?teraz?
-Tak.All for you musi ćwiczyć!-oznajmiłem i ruszyliśmy na scenę.Sądzę, że Luca powinien załatwić sobie jakiś ochroniarzy, by nam tego zabraniali.
-ALL FOR YOU!-krzyknęliśmy wszyscy i zaśpiewaliśmy piosenkę "Are you ready for the ride".Wyszło nam genialnie, ale ja śpiewałem najlepiej.Kurde, za dużo czasu z Lu!
-Jesteście prawie tak boscy jak ja, tylko że 10 razy mniej.
-Dobry żart, Ludmi-zakpiłem.
-Szkoda, że to nie żart.
-A udowodnisz, że jesteś lepsza?-zapytałem myśląc że odmówi.
-Udowodnię.
-Naprawdę?
-Zdziwiony?Ha, boisz się przegrać!
-Wcale, że nie,Ja się niczego nie boję.Chodźmy na scenę.
-Jaką piosenkę śpiewamy?-dopytała blondynka.
-Jaką chcesz.-niepotrzebnie to powiedziałem,na pewno wybierze coś babskiego.
-Destinada a brillar!
-Okej-no i czemu ja zawsze podejmuje wyzwania???
Weszliśmy na scenę i daliśmy z siebie wszystko.Lu to moja dobra przyjaciółka i uwielbiam z nią śpiewać.Zresztą uważam, że całkiem nieźle nam to wychodzi.Kiedy zeszliśmy wszyscy nam gratulowali.
-Leon, idziesz dziś do mnie na noc.Będzie Maxi, Fede, Brodway ,pogramy, pooglądamy horrory-zaproponował Andres.
-Pewnie!
-A może wy, dziewczyny przyjdziecie do mnie na piżama party?-zapytała Violetta.Ja bym szedł.
-Jasne-krzyknęły dziewczyny.Chętnie bym krzyknął z nimi.Taka nocka z Violettą byłaby ciekawa...
-A macie jakieś plany na weekend?-zapytałem.
-Nie, a co już, Verdas kombinujesz?
-Moi rodzice mają domek w górach, a taki mały wypad by nam nie zaszkodził-zaproponowałem.Ten domek stoi pusty od wielu lat, byłem tam z rodzicami może dwa razy w życiu.Chętnie bym go odwiedził, można by było tam urządzić niezłą bibę.
-Ja się piszę!
-Ja też!
-Ja również.
-I ja!
-No i ja!
-Nie zapomnijcie o mnie.
-I o mnie
-Czyli wszyscy?
-Tak-odpowiedzieli chórem.
-A czym tam pojedziemy?
-Ja was zawiozę!-oświadczyłem uradowany.
-Lepiej nie-skwitował szybko Broadway.
-Dlaczego nie?-zapytała Castillo.
-Bo on jest na miejscu w 10 minut chociaż powinno się jechać 2 godz.
-Ja też mam prawko-powiedział Fede.-Ale zmieści się tylko 7 osób.
-Czyli np. Fran, Cami, Lu, Andres, Maxi i Brodway, plus kierowca.
-A więc ja i Viola pojedziemy razem!
-Ale ja wolałabym jeszcze troszkę pożyć-zaśmiała się brunetka.
-Nic nie obiecuję!

Nocka u Andresa

-Andres ile razy mam ci tłumaczyć że kucyki My little pony nie istnieją, a ziemią nie zawładną teletubisie?!Ty jesteś chory, ty się lecz na głowę, pojebie!
-A może twierdzisz tek bo sam jesteś teletubisiem!!Wiedziałem, że nie można ci wierzyć, Leon.
-Nieważne...
-Czyli poddajesz się! Ja wielki Andres pokonałem rasę teletubisiów!!Będą o mnie czytać w książkach!!
-Idę po jakieś żarcie, a wy uspokujcie Andresa-westchnąłem.Narzuciłem tylko kurtkę i wyparowałem z domu kumpla.Świeże powietrze dobrze mi zrobiło, zawsze przyda się odpoczynek od idioty.
Kiedy byłem już przed sklepem zauważyłem Violę idącą do tego samego budynku.
-Witam panią.
-Witam pana.Co tam porabiacie?
-Lepiej nie pytaj.Andres uważa mnie za teletubisia.
-Teletubisia powiadasz?Szkoda, że nim nie jesteś, one są bardzo intrygujące...-wyszeptała.Czy ona właśnie zaczęła ze mną flirtować?
-A obiecasz że nikomu nie zdradzisz mojego sekretu?-wymruczałem.
-Obiecuję.
-Więc słuchaj uważnie, jestem przyrodnią siostrą lali.
-Oh... Jaki ty jesteś tajemniczy...-szatynka starała się utrzymać powagę, ale po chwili wybuchnęła śmiechem.
-Chodź za mną a pokaże ci swą bazę.
Wziąłem ją za rękę i pociągnąłem za sobą .Sam nie wiedziałem co robię, to był impuls.Zaciągnąłem ją do parku i stanąłem przed krzakami.
-Twoją bazą są drzewa?-wyśmiała mnie ponownie.
-Nie drzewa, lecz to co za nimi-objąłem ją ramieniem i weszliśmy w głąb drzew.
-Jak tu pięknie!-zachwyciła się widząc małą ławeczkę nad jeziorkiem.Takie zwykłe miejsce, ale miało swoją magię.Urzekło mnie od kiedy tylko je odkryłem.Opłacało się jednak chodzić po krzakach.
-Skąd znasz to miejsce?-zapytała.
-Jak byłem młodszy często błąkałem się po parkach z Federico.Raz wykopałem tam piłkę i musieliśmy jej szukać.Zajęło nam to kilka godzin, ale znalezienie jej bardzo się opłacało.Odkryliśmy ten zakątek i spędzaliśmy tu mnóstwo czasu.
-Opowiedz mi o sobie coś więcej-poprosiła.
-A co chcesz wiedzieć?-zapytałem, patrząc w jej oczy.Były takie cudowne.Podobało mi się w niej wszystko.Nie tylko dlatego, że była piękna.Sposób w jaki mówiła, poruszała się, co myślała, to wszystko intrygowało mnie.Pragnąłem tylko poznać jej tajemnice i widywać ją codziennie.
-To co teraz czujesz.
-Nie pytaj tylko zamknij oczy-poprosiłem, a ona grzecznie mnie posłuchała.
Pocałowałem ją.Tak po prostu.Bez większego zastanawiania, czy myślenia.Czułem, że to co robię jest słuszne.Zrozumiałem, że muszę zakosztować jej pełnych ust, które nie dawały mi spokoju.Zrozumiałem, że to było to czego pragnąłem.Ostatnio nie przestawałem o niej myśleć i wiedziałem, że to nie jest zwykła relacja.
-To jest to co czuję-wyszeptałem.


Pocałowałem ją, nie dawało mi to spokoju.Ta chwila mogła się nie kończyć, byłem szczęśliwy.Naprawdę szczęśliwy.To tak jakbym żył w szarym świecie, a ona przyszła i po prostu go pokolorowała.Całowałem wiele dziewczyn, czasami nie wiedziałem nawet do końca jak miały na nazwisko.Przy żadnej z nich jednak nie poczułem, że mógłbym to robić do końca życia, że to może być moją pasją.
-Dla innych jesteś zwykłym człowiekiem którego mija się na ulicy, dla mnie jesteś radością, całym moim światem i nadzieją na lepsze jutro, a wiem to, bo kiedy spotkasz tą osobę z którą chcesz przeżyć resztę dni to marzysz o tym by te dni już nadeszły a ja tak mam.Kocham cię Violu-wyznałem.

Violetta


Nie wierzyłam, że zrobił to.Ale, jak to...Ja mu się podobam?O co chodzi?Szkoda tylko, że to szczęście nie będzie trwać wiecznie.Czekaj, czekaj co on powiedział?Czy ja dobrze rozumiem, że on mnie kocha?Nie to niemożliwe!Nie zasługuję na kogoś takiego...A może on tylko chce się mną pobawić?Nie!On na pewno by mi tego nie zrobił.Byłam tak szczęśliwa, że nie potrafiłam wypowiedzieć ani jednego słowa.Jednak bałam się, że to za szybko.Czy można zakochać się w kimś tak prędko?Od zawsze marzyłam, że odnajdę kogoś takiego, ale nie wiedziałam, że ten ktoś będzie taki fantastyczny, a jak on świetnie całuje, to tak jakby nutka brutalności ze szczyptą delikatności połączone w jedność.To było naprawdę wspaniałe, ale to przecież nie mogła być miłość.Czy tak głębokie uczucie rodzi się tak nagle?Nawet nie poznaliśmy się zbytnio dobrze.
-Viola?-dobiegł mnie głos Leona.
Byłam tak oszołomiona tym pocałunkiem, że nie mogłam wydusić nawet słowa, ale to było spowodowane szokiem.Może nawet przyjemnym szokiem.
-Rozumiem-powiedział smutno.-Pośpieszyłem się, najlepiej będzie jak zapomnisz, wymażesz to sobie z pamięci.Zapomnij że to w ogóle się wydarzyło.Niech będzie tak jak było-ostwierdził to tak jakby wbito mu nóż w serce i odszedł.
-Nie! Leon!-krzyczałam na próżno, choć nawet nie byłam pewna, czy z mojego gardła wydobywał się jakikolwiek dźwięk.W moim mózgu panował chaos.To było za dużo jak na jeden dzień.Wyznanie miłości, pierwszy pocałunek, a na dodatek nawet nie odezwałam się do niego ani słowem.
-Wróć!Leon...Nie zostawiaj mnie-szeptałam do siebie, powtarzając to jak zaklęcie.
Po chwili rozpaczania i rozżalania nad samą sobą usłyszałam dzwonek telefonu.
-Halo?
-Tak, Fran?
-Gdzie ty jesteś?!Wszystkie się o ciebie martwimy!
-Stoję w kolejce.Jest naprawdę długa-skłamałam
-Masz dziwny głos, coś się nie stało?
-Nie, wydaje ci się.Już wracam.

6 komentarzy:

  1. Wspaniały rozdział :)
    Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje <3
      Kolejny pojawi się dziś lub jutro :P

      Usuń
  2. Hahhahaha, słit focie Hermana :)))
    Patologiczna rodzinka <333
    Andres tez nie lepszy ;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. O mój Boże!
    #NadrabiającRozdziałyuDomci
    Początek świetny :D
    Haha słit focie Germana najlepsze :D
    Andres... :D
    Jezu Jezu Jezu
    Pocałunek Leonetty awww
    Taki romantyczny ♡
    Tylko, Leon nie słyszał jak Violu go wołała?
    Domi, zabije cię! Jak mogłaś? ;( :( :( :( ;(
    Rozdział mimo, że prawie się popłakałam to cudowny. Bardzo podoba mi się to opowiadanie :)
    Kocham ;*
    Wracam z nad morza, więc czym dalej!
    W czwartek tez jadę to jak nie skończę czytać do czwartku to dokończę w czwartek ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :3
      Szłit focie są szłitaśne o.O !
      Nie zabijaj mnie!Proszę!
      Mogę ci oddać wszystko co mam! (nie licz na wiele xD )
      Kocham <33
      Spoczko!Czytaj w swoim tempie!Tego idiotyzmu nie można przyjmować w za dużych dawkach ;)

      Usuń