Violetta
Siedziałam wtulona w Leona już od jakiś 15 minut.To było takie piękne.Nigdy nawet nie marzyłam o tym by się zakochać, a teraz byłam z moim ukochanym na plaży, a w okół nas są góry.Tak, nazwałam Leona moim ukochanym i właśnie upewniałam się w stwierdzeniu, że tak było.Ani razu nie czułam się tak szczęśliwa, bezpieczna i kochana jak teraz.Miałam nadzieję, że to się nigdy nie skończy, że nasza miłość nigdy się nie skończy.
-Mówiłem ci już jak bardzo cię kocham?
-Może,ale nigdy nie będziesz mnie kochał tak jak ja ciebie.
-Wiesz że to nieprawda?
-Misiek, wiem, że nie chce się z tobą kłócić, ale to ja mam rację.
-Misiek?-powiedział zadowolony.
-Dla mnie możesz być moim słoneczkiem, misiem, kocurkiem, tygrysem, ale ważne że moim.
-Jesteś słodziutka.
-Wiem.
-Za dużo przebywasz ze mną-zaśmiał się, a ja cichutko zachichotałam.
-Taka prawda i jeszcze jedno, mam do ciebie pytanie.
-Jakie?
-Wiem, że to tylko formalność ale...Czy chcesz być moją dziewczyną?
-Oczywiście.
Maxi
-Ile jeszcze?Jedziemy już około godziny!-zapytałem znudzony.
-Nie przesadzaj!To dopiero połowa drogi.
-Co?Ciekawe czy Verdas dojechał już.
-Zadzwońmy do niego.
~Hallo?Maxi, jesteś tam?~
~Tak, tak,dojechaliście już?~
~Jesteśmy tu już jakieś 40 min a wy?Kiedy będziecie?~
~Co?! Jesteście tam 40 min??My będziemy jechać jeszcze godzinę!~
~Współczuję~
~Muszę już kończyć, nara~
-Fede, nie możesz przyśpieszyć?Oni już pewnie zajęli najlepsze łóżka!
-No dobra, dobra.Pojadę na skróty.
5 minut później.
-Jak ty to zrobiłeś??
-NIE MAM POJĘCIA!!!!!!Chcieliście być tam szybko to macie!
-MUSIMY COŚ ZROBIĆ!!!!!MAM NOWE BUTKI I JEŻELI JE ZNISZCZĘ TO ZABIJE WAS!!!!!-Lu jak zawsze o sobie.
-Nie panikujmy.
-Nie panikujmy, tsa, Fran ty zwariowałaś!!!
-Wcale nie zwariowałam tylko myślę logicznie.Podzielmy się na grupy i poszukajmy jakiegoś domu.
-Po co nam dom?
-Żeby zadzwonić do Verdasa, by po nas przyjechał?
-W porządku, to ja idę z..Naty-widziałem jak się uśmiechnęła-Fran z Cami i Broadwayem, a Lu z Fede.
-Z tym idiotą???-spirunowaliśmy ją wszyscy wzrokiem.-Okeeej.
Ludmiła
Dlaczego muszę iść z nim?No dobra przesadziłam ale czemu on?Jest przystojny, ale przecież z nim zginę w tym lesie na sto procent!
-Spotykamy się za 2 godziny dokładnie tuta, dobrze?-zapytała Cauviglia.
-Tak-potwierdziliśmy chórem.
-No to idziemy, Fede!
***
-Idziemy już pół godziny i nadal nic, może wracajmy, robi się ciemno.
-Poczekaj, tam chyba jest dom.Chodź!
-Chyba cię powaliło!Ja tam nie idę!Chyba tylko psychopaci mieszkają sami w lesie!
-A ja myślałem, że Ludmiła Ferro nie boi się niczego!
-No bo się nie boi!A teraz rusz 4 litery i idziemy tam.
Dlaczego ja taka jestem, muszę ulegać.UGH...
-Ty pukasz!
-Cooo,ja??Dziewczyna???
-Przecież tylko żartowałem, zawołamy puk puk żeby jak coś mieć więcej czasu na ucieczkę!
-Baba!-zakpiłam, ale on zbytnio się tym nie przejął i wykonał swój 'genialny' plan.
-Puk, puk!!!
Powoli drzwi się otwierają i coraz bardziej skrzypią.Poczułam niepokój i obawę.Jestem coraz bardziej przerażona aż w końcu drzwi są otwarte na oścież a w nich ta postać(nie przestraszcie się :P)
-AAAAAAAA!!!!!!!!!!!!
-Uciekajmy!!!!!-krzyknęłam i pobiegliśmy.
-Ała!!-wrzasnął nagle Włoch.
-Co się stało, Fede??-zapytałam klęcząc przy chłopaku.
-Postrzelił mnie!
-Czym, kiedy, jak?-zaczęłam panikować.
-Łukiem, przed chwilą.
Pocałowałam go jeszcze, a jego powieki zaczęły powoli się zamykać.
-Nie umieraj proszę!
-Kocham cię Lu-tym razem jego powieki zamknęły się na dobre.Płakałam i płakałam, lecz nic nie mogłam zrobić, było za późno,i nagle...BUM,budzę się w samochodzie!
-Co się stało???
-Nadal jedziemy bo ktoś nie umie przyśpieszyć!
-No dobra, dobra pojadę na skróty!
-NIE!!!!!!-pisnęłam.
-Dlaczego??
-Bo czuję że stanie się tam coś strasznego-stwierdziłam krótko, przypominając sobie ten dziwny sen.
-Ok.
-Czyli jeszcze 2 godziny jazdy.
-Dokładnie.
-To przynajmniej puść muzę.
-Na fulla !
***
Sorry że taki krótki i dziwny ale nie dawno oglądałam drogę bez powrotu i coś mnie tchnęło.Zresztą,czy ktoś to w ogóle czyta????Chyba nie...trudno muszę czekać!
-Mówiłem ci już jak bardzo cię kocham?
-Może,ale nigdy nie będziesz mnie kochał tak jak ja ciebie.
-Wiesz że to nieprawda?
-Misiek, wiem, że nie chce się z tobą kłócić, ale to ja mam rację.
-Misiek?-powiedział zadowolony.
-Dla mnie możesz być moim słoneczkiem, misiem, kocurkiem, tygrysem, ale ważne że moim.
-Jesteś słodziutka.
-Wiem.
-Za dużo przebywasz ze mną-zaśmiał się, a ja cichutko zachichotałam.
-Taka prawda i jeszcze jedno, mam do ciebie pytanie.
-Jakie?
-Wiem, że to tylko formalność ale...Czy chcesz być moją dziewczyną?
-Oczywiście.
Maxi
-Ile jeszcze?Jedziemy już około godziny!-zapytałem znudzony.
-Nie przesadzaj!To dopiero połowa drogi.
-Co?Ciekawe czy Verdas dojechał już.
-Zadzwońmy do niego.
~Hallo?Maxi, jesteś tam?~
~Tak, tak,dojechaliście już?~
~Jesteśmy tu już jakieś 40 min a wy?Kiedy będziecie?~
~Co?! Jesteście tam 40 min??My będziemy jechać jeszcze godzinę!~
~Współczuję~
~Muszę już kończyć, nara~
-Fede, nie możesz przyśpieszyć?Oni już pewnie zajęli najlepsze łóżka!
-No dobra, dobra.Pojadę na skróty.
5 minut później.
-Jak ty to zrobiłeś??
-NIE MAM POJĘCIA!!!!!!Chcieliście być tam szybko to macie!
-MUSIMY COŚ ZROBIĆ!!!!!MAM NOWE BUTKI I JEŻELI JE ZNISZCZĘ TO ZABIJE WAS!!!!!-Lu jak zawsze o sobie.
-Nie panikujmy.
-Nie panikujmy, tsa, Fran ty zwariowałaś!!!
-Wcale nie zwariowałam tylko myślę logicznie.Podzielmy się na grupy i poszukajmy jakiegoś domu.
-Po co nam dom?
-Żeby zadzwonić do Verdasa, by po nas przyjechał?
-W porządku, to ja idę z..Naty-widziałem jak się uśmiechnęła-Fran z Cami i Broadwayem, a Lu z Fede.
-Z tym idiotą???-spirunowaliśmy ją wszyscy wzrokiem.-Okeeej.
Ludmiła
Dlaczego muszę iść z nim?No dobra przesadziłam ale czemu on?Jest przystojny, ale przecież z nim zginę w tym lesie na sto procent!
-Spotykamy się za 2 godziny dokładnie tuta, dobrze?-zapytała Cauviglia.
-Tak-potwierdziliśmy chórem.
-No to idziemy, Fede!
***
-Idziemy już pół godziny i nadal nic, może wracajmy, robi się ciemno.
-Poczekaj, tam chyba jest dom.Chodź!
-Chyba cię powaliło!Ja tam nie idę!Chyba tylko psychopaci mieszkają sami w lesie!
-A ja myślałem, że Ludmiła Ferro nie boi się niczego!
-No bo się nie boi!A teraz rusz 4 litery i idziemy tam.
Dlaczego ja taka jestem, muszę ulegać.UGH...
-Ty pukasz!
-Cooo,ja??Dziewczyna???
-Przecież tylko żartowałem, zawołamy puk puk żeby jak coś mieć więcej czasu na ucieczkę!
-Baba!-zakpiłam, ale on zbytnio się tym nie przejął i wykonał swój 'genialny' plan.
-Puk, puk!!!
Powoli drzwi się otwierają i coraz bardziej skrzypią.Poczułam niepokój i obawę.Jestem coraz bardziej przerażona aż w końcu drzwi są otwarte na oścież a w nich ta postać(nie przestraszcie się :P)
-AAAAAAAA!!!!!!!!!!!!
-Uciekajmy!!!!!-krzyknęłam i pobiegliśmy.
-Ała!!-wrzasnął nagle Włoch.
-Co się stało, Fede??-zapytałam klęcząc przy chłopaku.
-Postrzelił mnie!
-Czym, kiedy, jak?-zaczęłam panikować.
-Łukiem, przed chwilą.
Pocałowałam go jeszcze, a jego powieki zaczęły powoli się zamykać.
-Nie umieraj proszę!
-Kocham cię Lu-tym razem jego powieki zamknęły się na dobre.Płakałam i płakałam, lecz nic nie mogłam zrobić, było za późno,i nagle...BUM,budzę się w samochodzie!
-Co się stało???
-Nadal jedziemy bo ktoś nie umie przyśpieszyć!
-No dobra, dobra pojadę na skróty!
-NIE!!!!!!-pisnęłam.
-Dlaczego??
-Bo czuję że stanie się tam coś strasznego-stwierdziłam krótko, przypominając sobie ten dziwny sen.
-Ok.
-Czyli jeszcze 2 godziny jazdy.
-Dokładnie.
-To przynajmniej puść muzę.
-Na fulla !
***
Sorry że taki krótki i dziwny ale nie dawno oglądałam drogę bez powrotu i coś mnie tchnęło.Zresztą,czy ktoś to w ogóle czyta????Chyba nie...trudno muszę czekać!
Ja czytam ♥
OdpowiedzUsuńI tak w ogóle to zostałaś nominowana do LBA na moim blogu ^^
http://jortini-only-love.blogspot.com/2014/09/podwojna-nominacja-do-liebster-blog.html
<3 Dziękuje za nominacje choć mi się nie należy :P
UsuńCieszę się że czytasz :D
Biedny samochód :d
OdpowiedzUsuńBardzo mi się rozdział podoba.
No czekam na następny rozdzialik.
Gdy zobaczyłam ten samochód wiedziałam że muszę go wykorzystać XD
UsuńMi też przypadł do gustu ;)
Cieszę się że czytasz a że ci się podoba to szok przecież to badziewie...
#NadrabiającRozdziałyuDomci
OdpowiedzUsuńHahahah xD
Boże, dziewczyno daj mi odetchnąć!
Najpierw przeslodziutka scenka Leonetty ♡
A potem takie straszne rzeczy.
Weź, już myślałam że bd tak happy i bd Fedemiła i Lu nie uczeni się Leonetty. A z drugiej strony to wydawało się nie możliwe :P
Rozdział wspaniały!
Gratuluję talentu ☆
Kocham ♡
Dzięki misiek!
UsuńA może nie możliwe stanie się możliwe? Heheszki
Kiedyś mocno słodziłam z tą leonettą :D
Kocham <33
Buziaki :**
<33