niedziela, 3 kwietnia 2016

One Shot ~ Spotkanie z przeszłością. Część pierwsza.



To nie będzie typowa historia Violetty, którą znacie.
Tutaj nie wszystko będzie składało się do kupy.
Tutaj wszystko wejdzie na inny tor biegu.


Szatynka weszła do ogromnej sali.Ostatnim razem była tu pięć lat temu i choć od tamtego czasu dużo się zdarzyło, studio pozostało takie samo.Rozglądnęła się dookoła, każda ściana, każdy kąt był dla niej masą wspomnień.To tutaj spędziła swoje trzy lata życia, odkrywała siebie i podążała za marzeniami.Jej czekoladowe oczy zaszkliły się od napływu emocji, więc dziewczyna mocniej ścisnęła rękę chłopaka idącego obok.Ten popatrzył się na nią ze współczuciem i szepnął tak by nikt oprócz niej tego nie słyszał :
-Kochanie, możesz mi tak nie ściskać ręki?Wiesz, że jestem delikatny, a ty masz dużo siły.
Violetta od razu puściła rękę swojego narzeczonego i ruszyła dalej.To w tym miejscu go poznała i myślała, że zakochała się od pierwszego wejrzenia, ale po kilku latach spędzonych z Tomasem Heredią zrozumiała, że to bardziej litość niż miłość.Niestety nasza miłosierna Castillo była zbyt dobra by wyznać mu prawdę i codziennie wstawała ze świadomością, że obok niej leży największa ciota na świecie.Nie było jej z nim źle, był czuły - czule całował swoje skaleczenia.Był też bardzo opiekuńczy - bardzo dbał o swój największy skarb, świnkę morską.Jednak ona pragnęła kochać i być kochaną, a jedyną osobą, która darzyła ją tym uczuciem był jej ojciec, który wylądował w psychiatryku.Doskonale pamiętała ten dzień, kiedy panowie w białych kitlach zawinęli Germana w kaftan.Szatynka nie była z tego powodu jakoś bardzo smutna, wiedziała, że jej ojciec tego potrzebuje.Zawsze był nadopiekuńczy, ale po tym jak zamknął ją w swojej łazience tylko po to by nie spotkała się z Heredią troszkę przegiął.Chciał ją tam potrzymać tylko kilka minut, by móc odstraszyć chłopaka, ale nagle zadzwonił do niego Ramallo, który powiadomił go, że mają ważny wyjazd i Castillo pojechał w dwudniową delegację nie myśląc o córce zamkniętej w łazience.Jako iż dziewczyna nie była zbyt lubiana, nikt do niej nie dzwonił, więc nawet nie zauważono jej zniknięcia.Niestety ale lekarze nie zrozumieli faktu, że każdemu zdarza się zapomnieć o córce w kiblu i wyjechać.

W tym samym czasie do sali weszła wysoka blondynka, ubrana elegancko i z klasą.Lubiana, sławna, piękna i samotna Ludmiła Ferro.Bardzo ucieszyła się na wiadomość, że ma się odbyć bal absolwentów i znów zobaczy starą klasę.Uwielbiała czas nauki w studio.Trzeba przyznać, że to ona zawsze grała główne role żeńskie, śpiewała solo na koncertach.Jednak było coś co sprawiało, że od razu odechciewało jej się tu przychodzić.On.Myślała, że to miłość na zawsze, jednak troszkę się pozmieniało.Kiedy zrywała z Federico czuła jak jej serce rozrywa się na strzępki, ale nie umiała postąpić inaczej.Wiedziała, że go tu spotka i tak też się stało.Federico Pasquarelli siedział na jednym z krzeseł przy Leonie Verdasie.Blondynka dziwiła się, że tak bardzo się zmienili, tak dawno się nie widzieli, a i tak wspaniale im się rozmawiało.Kiedy Włoch przypadkiem ją zauważył poczuła uderzającą falę ciepła i szybko odwróciła wzrok.Nie mogłaby już z nim być.Było im tak wspaniale, ale on wszystko schrzanił-tak przynajmniej wmawiała sobie dwudziesto trzy latka.Przecież to on zaczął pić, zaczął nie wracać na noc.Potem narkotyki, imprezy, to szło za szybko, a on w tym tempie staczał się na dno.Blondynka nie wiedziała jak mu pomóc, oddalili się od siebie, a ona postanowiła go zostawić na pastwę losu.Wolała, by poszedł do swoich przyjaciół żulów niż być przy nim w tym trudnym okresie.Po prostu ona sławna modelka, a on?Menel?Podobno przeciwieństwa się przeciągają, ale niefajnie byłoby chodzić na gale z nawalonym narzeczonym bredzącym idiotyzmy i wyzywającym reporterów.

Federico w tamtej chwili nie był również do końca trzeźwym.Jednak był na tyle przytomny by wiedzieć co się dzieje.Całkowicie zatracił się w rozmowie ze swoim najlepszym przyjacielem.Chociaż ostatnio Verdasa w tym zadaniu wyręcza wódka.Trudno się dziwić, wódka nie ocenia, wódka po prostu jest.Kiedy Meksykanin zapytał go jak z Ludmiłą, ten się lekko spiął.Dostrzegł ją w tłumie, taką piękną.
-Cholernie boli mnie patrzenie w jej oczy.
-Wiem.Zawsze wiedziałem, że ma coś z bazyliszka, skubana.
-Leon, wiesz o co mi chodzi.Po prostu wstyd mi.
-Nie, Fede.Wstyd to mi jest przed sobą jak ogarnę, że laska z którą się lizałem wcale nie była taka ładna jak mi się wydawało na imprezie.Nadal nie rozumiem dlaczego w tych knajpach tak ciemno!Na świetle oszczędzają debile, a ja się już tam z milion razy wyjebałem.Za każdym razem sobie obiecuje, że tym razem przyjdę z latarką!Zaraz...O czym ja to mówiłem?-zastanowił się chłopak i wziął łyka soku.-Już pamiętam!Tobie nie jest wstyd.Ty się po prostu boisz.Boisz się, że gdy spojrzysz w te oczy będzie to ostatni raz gdy je ujrzysz.
-Stary, niestety masz rację, ale weź mi powiedz jedno.Skąd ty takie mądrości życiowe bierzesz?!-zapytał Włoch, ale w odpowiedzi dostał tylko śmiech przyjaciela.

Faktycznie odpowiedź na to pytanie była trudna.Skąd Verdas mógł wiedzieć i to na dodatek trafnie, co w tej chwili czuł Pasquarelli?Przecież on nie miał nigdy takich problemów.A raczej on nigdy nie miał żadnych problemów.Chyba, że problemem można nazwać "Przeleciałem już wszystkie laski w mieście".Jest przystojny, istne bożyszcze kobiet.Na dodatek zdolny, w motocrossie nie ma lepszych.Bogaty też jest, do tego zabawny i charyzmatyczny.Więc co z nim nie tak?Dlaczego każdej nocy w jego łóżku jest inna kobieta?To samo pytanie żądają mu wszyscy, którzy nie poznali go bliżej. Którzy nie wiedzą, że choć na oko ma wszystko, nie pozostało mu już nic.Wszystko co kochał-odeszło.Na zawsze.Młodszy brat.Rodzice.I ona.Ukochana.Dziś wszyscy nie żyją.Chcieli urządzić mu niespodziankę, zorganizowali wszystko, ale zanim cokolwiek się zaczęło płomienie wtargnęły nieproszone.To były jego szesnaste urodziny.Kiedy przyjechał do domu, zastał tylko ogień pożerający jego dom i choć pożar udało się ugasić, nikt nie przeżył.Nie było dnia by o nich nie myślał, żałował.Czuł się temu wszystkiemu winny, a z biegiem lat tęsknił coraz bardziej.Urządzili mu naprawdę niezapomnianą niespodziankę.

Sala zaczynała się wypełniać ludźmi.Między znanymi twarzami pojawiła się również Włoszka.Jej entuzjazm był widoczny z odległości kilometra, a uśmiech zaraźliwy niczym ebola.Rozmawiała z każdą napotkaną osobą i rozsiewała swoją radość.W pewnej chwili jej uśmiech natychmiast zszedł z twarzy, a usta wykrzywiły się wymawiając kilka przekleństw, których nie powstydziłby się największy dres na dzielni.Ludzie zawsze się dziwili, jak taka przemiła i pomocna dziewczyna może kogoś tak nienawidzić.Zresztą ze wzajemnością.Camila również nie szczędziła w obelgach skierowanych do czarnowłosej.Myślała, że w tym dniu, po wielu latach, nareszcie dadzą sobie spokój, odpuszczą.Tak się jednak nie stało.Nawet nie próbowały się powstrzymywać, gdyby tylko było mniej osób na pewno zaczęłyby kolejną w ich wydaniu szarpaninę.Znajomych nie zdziwiło to jak szydziły z siebie, nawet po takim czasie nie zapomnieli, że one tak zwyczajnie się nie trawią.Tak działo się od kiedy na drodze ich znajomości stanął on.Leon Verdas.Francesca zakochała się w nim bez pamięci już w pierwszej klasie, ale chłopak nawet przez chwilkę nie pomyślał o przyjaciółce w ten sposób.Była dla niego ważna, ale nie w ten sposób.Zaś Leona z rudowłosą nie łączyło nic, więc bez żadnych skrupułów rozkochał ją, przeleciał i zostawił.O dziwo Włoszka niewyobrażalnie zazdrościła tego Torres, oskarżała ją o to, że chociaż wiedziała co czuje do chłopaka i tak to zrobiła.Dlatego też uraza została dotąd i gdy tylko tamta wspomniała o Meksykaninie, zaczęła się niezła bitka.Na całe szczęście dziewczyny zostały od siebie szybko oderwane przez Maxiego, który do tej pory nie wychodził z ukrycia.Lepiej by było gdyby jeszcze przez chwilkę w nim pozostał, ponieważ odseparowując dziewczyny nieźle wkurzył Diego, który już robił lewe zakłady z naiwniakami o to, która z dziewczyn pierwsza zemdleje.


Po kilkunastu minutach wszyscy byli uczniowie klasy 1d zebrali się w jednym pomieszczeniu.Była tam litościwa Violetta, ciotowaty Thomas, egoistyczna Ludmiła, uzależniony Federico, zaliczacz lasek pokrzywdzony przez los Leon, niewybaczająca Francesca, puszczalska Camila, Maximilian o którym świat zapomniał, mafiozo Diego, mało inteligentny Andres wyrywający wszystko co się rusza i niepotrafiąca się nikomu postawić Naty.Najmniej lubiana klasa w całym studio.Znajomi z zaciekawieniem się sobie przyglądali.Niektórzy zapomnieli nawet o swoim wzajemnym istnieniu.
-Tyle się nie widzieliśmy, trzeba nadrobić stracony czas-powiedziała entuzjastycznie Ludmiła i wyciągnęła z torebki alkohol.
W ten sposób zaczęło się ponowne nawiązywanie więzi, utraconej przez czas i życiowe wybory.Wszystko nagle jakby cofnęło się w czasie, czuli się jakby te kilka lat było zaledwie tygodniem rozłąki.Oczywiście nie dla wszystkich, wstawiona Francesca nie przestała wyzywać rudowłosej, a Ludmiła nawet nie myślała o rozmowie z Federico.Jednak alkohol sprawia, że ludzie robią różne rzeczy, które mogą zmienić wiele w naszej przyszłości i tym razem również nie mało namieszał w życiu dwadzieścia paro latków.Przebiegu tego wieczoru nie przewidział nawet prorok Izajasz, bo kto mógłby się spodziewać, że...


******

Heejka ziomeczki :D
Tak sobie pomyślałam, że bardzo dawno nie było one shota :)
Troszkę krótki, chciałam opowiedzieć wam troszkę życiu każdego z nich ;P
Ogółem kiedyś chciałam z tego zrobić nowe opowiadanie, ale została przy miniaturce ;*
Jak widać w nagłówku, jest to dopiero część pierwsza i jeżeli wam się spodobała zobaczycie również dalszą część ;*
Byłoby bardzo miło, gdybyście skomentowali <3
To co?Ucieszycie Domcie? xD
Tymczasem rozdział 74 już prawie gotowy ;)
Ostatnio jestem jakaś zbyt dobroduszna :'D
Więc czekam na komentarze!
Kocham <3
Buziaki :**
<33

10 komentarzy:

  1. No ty sobie jaja robisz, że kończysz w takim momencie! To co? Skoro Leon każdą zalicza to po alkoholu zaliczył Vils. 😂😂 jej no dawaj drugą część, bo ja tu zacznę jak pomylona wymyślać dalszy ciąg i mnie stąd wywalisz 😂
    Fran i Cami się nienawidzą.
    Lu ma żal do Fede,który woli alkohol.
    Leon zalicza każdą. Stracił rodziców i dziewczynę.
    Tomasetta? Narzeczeństwo?? Cholera!
    Zajebisty OS. Chce już dalszą część!

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty. Czekam na kolejną część.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja reakcja na... TO?
    SUPER!!
    Czekam na 2 część!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty. Czekam na kolejną część.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hiper Mega bombastaśnie (Ten polski) :D
    OOo luju !! Co tu się dzieje popieprzone wszystko ale Ami to lubi ;) Lubie takie pokręcone i śmieszkowate cudeńka ;) :)
    Czekam na 2 część ;) :) :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Chcem kolejną czenść!
    Kc forever *-*
    Ideolo ^^
    Kocham
    Całuję
    Pozdrawiam ;*
    Twoja Natalka, aka Król Julian, aka Jednorożek 👌👑❤👌👑❤👌👑❤

    OdpowiedzUsuń
  7. Ty wiesz jak mnie zadowolić. Najlepsze to o tomasie nawet na dużą litere zaczynającą imie nie zasługuje. Violka spotyka się z ciotą.
    Mięczak. ,,-Kochanie, możesz mi tak nie ściskać ręki? Wiesz, że jestem delikatny, a ty masz dużo siły." Na początku myślałam, że to jakaś zadufana w sobie gwiazdeczka, ale potem jak to się okażało, że to tomas to sobie myśle *a to nic dziwnego. Przecież to tomas*.
    A tu jak go nazwano ciota to się roześmiałam. ,,Niestety nasza miłosierna Castillo była zbyt dobra by wyznać mu prawdę i codziennie wstawała ze świadomością, że obok niej leży największa ciota na świecie." Potrafi być czuły na swoje skaleczenia, a opiekuńczy jest tylko o swoją świnkę morską. Najpierw przeszło mi przez myśl, że koło niej idzie Leon, ale jak był tekst, że jest delikatny to od razu wykluczam Leona. Przecież Verdas nie jest ciotowany. Tylko jedna osoba może być i niestety to Violki narzeczony. Czemu German nie mógł go przegonić, a potem Violka by go całowała po stopach za to. Nie zdziwiłam się, że German zapomniał o Violi i wyjechał. To w jego stylu.
    Violetta powinna od razu rzucić ciapka i polecić do Leona.
    Czekam z niecierpliwością na next.
    Pozdrawiam Patty;*
    Buziaczki♥♡♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku jakie super *.* Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ♥ Buziaki :*
    http://opowiadankanatuski.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochanie ...
    OS perła!
    Tyle Ci powiem ♥
    Całuski

    OdpowiedzUsuń