Violetta
-Hejka Lu.
-Cześć-kompletny poker face,nic nie można odczytać
-Jak tam z Fede??
-Pogodziliśmy się-powiedziała a na jej twarzy rozkwitł uśmiech.
-Serio???A jak???Na pewno mówił jak bardzo cię kocha itp.
-Zabrałam go na zakupy.
-Co??
-Powiedziałam mu że jeżeli chce ze mną być to musi się przygotować do całodobowego chodzenia po galerii.
-Przeżył to?
-I to jak!!!Nawet doradzał mi co do mnie pasuje!
-Nie wieże!
-Ja na początku też nie wierzyłam.A jak tam z tatą?Nadal jesteście pokłóceni?
-Tak,i na razie nie mam zamiaru się z nim godzić,nie powinien tak naskakiwać a z resztą ja nie jestem małolatą,i chyba mogę mieć chłopaka.
-On się po prostu martwi.
-Wiem,ale mógłby na przykład zaprosić Leona na kolacje by go poznać lub coś a nie.
-Racja...A kiedy chłopaki mają ten koncert??
-Chyba o o 18 a która jest teraz??
-Dopiero wpół do jedenastej.
-Może pójdę odwiedzić Leona?
-Idź,ja spotkam się z Naty.
-Dobrze,no to papa-powiedziałam i wyszłam ale oczywiście musiałam wpaść na mojego "tatusia"
-A gdzie ty się wybierasz????
-A co???Może nie wolno mi już wychodzić domu co??
-Nie ale..-nie dokończył bo wyszłam z domu i szybkim krokiem ruszyłam do Leona.Marzyłam teraz tylko o tym by znaleźć się w jego ramionach.Gdy dotarłam pod jego dom zapukałam a otworzyła mi jakaś dziewczyna.Była bardzo ładna.
-O,hejka,ty pewnie jesteś przyjaciółką Leosia-powiedziała z uśmiechem.Nie mogę w to uwierzyć.Czy on mnie zdradza??Nie mogę wypowiedzieć nawet słowa.To niemożliwe!
-Poczekaj sekundkę zaraz go zawołam.Leoś,jakaś dziewczyna do ciebie!!!-jak ona śmie mówić do mojego chłopaka Leoś???Tylko ja mogę do niego tak mówić.Nie czekając wybiegłam z ich domu i cała zalana łzami usiadłam na ławce w parku.Dlaczego on mi to zrobił????Ta dziewczyna nie lepsza.Gdybym została tam jeszcze chwilę pewnie powiedziałaby że spędziła u Leona najlepszą noc na świecie.Teraz czuje się jakby ktoś włożył moje serce do kominka i dodawał coraz więcej węgla.Nigdy nie czułam podobnego bólu.Mój ojciec jednak miał racje,ni powinnam spotykać się z tym gnojkiem!!!!Ale ja go kocham i nie potrafię na to nic poradzić!Nagle dostałam od niego sms'a
~Cześć kotku,jak się czujesz??Pójdziesz na nasz koncert??tęsknie <3~
~Z chęcią pójdę popatrzeć jak miziasz się z inną dziewczyną idioto!!~
~Co,Viola,o co ci chodzi???~
~O,gówno!~
~Viola,słoneczko,co się stało??
Nie wierzę że do niczego się nie przyznaję.Ale może to nie prawda???Postanowiłam jeszcze raz do niego iść i wszystko wyjaśnić ale to chyba nie był dobry pomysł.Zobaczyłam tylko jego,przytulającego tą dziunię!!!Natychmiastowo się rozpłakałam i zaczęłam biec lecz na moje nieszczęście on mnie zobaczył i zaczął mnie gonić.Już nie miałam siły uciekać i zatrzymałam się a w tedy on podbiegł i tak jakby nic się nie stało powiedział:
-Słońce,co się dzieje??
-Nie nazywaj mnie tak!!!Nienawidzę cię!!!
-Ale o co ci chodzi??!!!
-O to że obściskujesz się z inną!!!-krzyknęłam i uciekłam mu.Jeszcze daleko od tamtego miejsca słyszałam jego krzyki bym zaczekała lecz nie mogłam.Pan genialny zdrajca postanowił zadzwonić,a gdy tylko zobaczyłam jego imię na wyświetlaczu rzuciłam telefonem o ziemię.Nie potrafiłam o nim zapomnieć!!!Ciągle czuję tą rozdzierającą pustkę w sercu!Tą pustkę która była zarezerwowana dla Leona i tylko dla niego i wiem że mnie zranił ale nie potrafię przestać go kochać,po prostu nie umiem,przestać o nim myśleć to tak jakby przestać śpiewać,jeść lub oddychać,bez niego nie można żyć,nie można żyć bez tego cholernego kłamcy i zdrajcy!!!Bez tego idioty którego cholernie kocham!!!Zaczął padać deszcz,który idealnie oddawał mój nastrój.Myślałam że za chwilę przestanie ale zrobiło się tylko gorzej,rozpoczęła się burza a ja zaczęłam biec by jak najszybciej znaleźć się w domu lecz było tak ciemno że nie zauważyłam auta pędzącego z niezwykłą prędkością.Już myślałam że to koniec i pogodziłam się z tym ale ktoś inny zauważył ten wóz,a był to mój rycerz.Niestety kiedy odepchnął mnie nie dał rady sam odbiegnąć.Klęczałam nad jego nieprzytomnym ciałem pokrytym krwią.On zrobił to dla mnie,tylko dla mnie.Ostatnimi siłami powiedział kocham cię a jego powieki zamknęły się.Płakałam i przytuliłam jego ciało z całej siły gdy nagle przyjechała karetka,nawet nie wiem kto ich powiadomił,nie obchodzi mnie to,obchodzi mnie tylko to by on żył.By ten cholerny zdrajca żył!!!Teraz siedzę przed jego salą,zabierają go na operację która zaważy nad jego życiem.Obok mnie siedzi Francesca i Cami które starają się mnie pocieszyć lecz do mnie nadal nic nie dochodzi tak jak do Andresa.Nagle do pomieszczenia wpadła ta sama dziewczyna która była w domu Leona.
-Maxi,co się stało-zapytała,a ja gdy ją zobaczyłam rozpłakałam się jeszcze bardziej.Maxi nie był w stanie wydusić ani słowa,podobnie jak my wszyscy.Gdy pojawił się lekarz a dziewczyna od razu stanęła i zapytała.
-Dzień dobry,mogę wiedzieć co się stało z Leonem Verdasem???
-Takich informacji nie mogę udzielać każdemu,czy jest pani bliska pacjentowi?
-Tak-ja zaraz nie wytrzymam,kiedy to powiedziała wszyscy oprócz Maxiego popatrzyli się na mnie.
-Ja jestem jego kuzynką-co??!!!Jestem najgorszą osobą na świecie!!Nie dałam mu się wytłumaczyć!A na dodatek nie mogę mu powiedzieć że go kocham i nigdy go nienawidziłam,nawet kiedy to mówiłam kochałam go całym sercem,szkoda tylko że on o tym nie wiem i może się nigdy nie dowiedzieć.
- więc co ze zdrowiem mojego kuzyna??
-Jest w bardzo ciężkim stanie,za chwilkę chirurdzy skończą operację która może oznaczać wszystko,ale bądźmy dobrej myśli,to młody,zdrowy organizm.
-Nigdy sobie tego nie wybaczę-szepnęłam ledwo słyszalnie do Fran
-Violu...to nie twoja wina,dobrze o tym wiesz.-ona tylko tak mówi,w głębi na pewno sądzi inaczej.Nie mam pojęcia jak spojrzę w oczu Ludmile która od godziny do nikogo się nie odzywa tylko płacze,nie wiem jak spojrzę w oczy rodzicom Leona i nie wiem jak spojrzę do lustra,ciągle będe widzieć tylko tą przez którą zginął najlepszy człowiek na świecie,nawet jeżeli on przeżyję,nie wiem czy sobie poradzę.Na razie myślę tylko o tym by jeszcze raz usłyszeć ten melodyjny głos.
-A chłopaki,co z waszym występem??-zapytała chcąc zmienić temat Cams.
-Nie moglibyśmy wystąpić wiedząc że Leonowi coś jest.
-Racja...
-A ja chyba nie miałam okazji się przedstawić,jestem Ariana-powiedziała łkając.
-Ja jestem Cami.-powiedziała smutno dziewczyna cicho płacząc.
-Ja jestem...-nie dała rady dokończyć zdania gdyż rozpłakała się jak mała dziewczynka i wtuliła w Federico który siedział obok.
-To jest Fra,,tam siedzi Violetta a to Ludmiła,obok mnie siedzi Camila i Brodway a tam Federico obok Andresa-powiedział załamany Maxi.
-Dzięki Maxi.
-A wy skąd się znacie??
-Poznaliśmy się wczoraj,gdy razem komponowaliśmy piosenkę z Leonem...
Kilkadziesiąt minut później przyszedł do nas lekarz.
-Pan Verdas żyje,lecz nie jest z nim najlepiej,na razie jest w śpiączce i nie wiadomo kiedy i czy w ogóle się z niej obudzi ale są naprawdę duże szanse że obudzi się już wkrótce.Państwo powinni iść do domu,odpocząć,tutaj w żaden sposób mu nie pomożecie.
-Dziękujemy doktorze.
Nagle wszyscy się rozeszli,zostałam tutaj sama.Nie potrafię go zostawić.Czuję się taka bezsilna,jakbym miała związane ręce.Ja tak strasznie go kocham.Gdybym mogła cofnąć czas,wolałabym żebym to ja tam leżała...
******
Nie zabijajcie!!!Musiałam to zrobić by nie było nudno.Lecz nie bójcie się,niedługo Leoś(<3) się obudzi(albo nie xD)tylko jaka będzie jego reakcja???hmmm....muszę się nad tym poważnie zastanowić.
Bardzo dziękuje wszystkim komentującym,kocham was!!!
I zachęcam do komentowania innych ponieważ w tedy na pewno szybciej dodam rozdział ale nie martwcie się,nie lubię szantażować
całuski :***
-O,hejka,ty pewnie jesteś przyjaciółką Leosia-powiedziała z uśmiechem.Nie mogę w to uwierzyć.Czy on mnie zdradza??Nie mogę wypowiedzieć nawet słowa.To niemożliwe!
-Poczekaj sekundkę zaraz go zawołam.Leoś,jakaś dziewczyna do ciebie!!!-jak ona śmie mówić do mojego chłopaka Leoś???Tylko ja mogę do niego tak mówić.Nie czekając wybiegłam z ich domu i cała zalana łzami usiadłam na ławce w parku.Dlaczego on mi to zrobił????Ta dziewczyna nie lepsza.Gdybym została tam jeszcze chwilę pewnie powiedziałaby że spędziła u Leona najlepszą noc na świecie.Teraz czuje się jakby ktoś włożył moje serce do kominka i dodawał coraz więcej węgla.Nigdy nie czułam podobnego bólu.Mój ojciec jednak miał racje,ni powinnam spotykać się z tym gnojkiem!!!!Ale ja go kocham i nie potrafię na to nic poradzić!Nagle dostałam od niego sms'a
~Cześć kotku,jak się czujesz??Pójdziesz na nasz koncert??tęsknie <3~
~Z chęcią pójdę popatrzeć jak miziasz się z inną dziewczyną idioto!!~
~Co,Viola,o co ci chodzi???~
~O,gówno!~
~Viola,słoneczko,co się stało??
Nie wierzę że do niczego się nie przyznaję.Ale może to nie prawda???Postanowiłam jeszcze raz do niego iść i wszystko wyjaśnić ale to chyba nie był dobry pomysł.Zobaczyłam tylko jego,przytulającego tą dziunię!!!Natychmiastowo się rozpłakałam i zaczęłam biec lecz na moje nieszczęście on mnie zobaczył i zaczął mnie gonić.Już nie miałam siły uciekać i zatrzymałam się a w tedy on podbiegł i tak jakby nic się nie stało powiedział:
-Słońce,co się dzieje??
-Nie nazywaj mnie tak!!!Nienawidzę cię!!!
-Ale o co ci chodzi??!!!
-O to że obściskujesz się z inną!!!-krzyknęłam i uciekłam mu.Jeszcze daleko od tamtego miejsca słyszałam jego krzyki bym zaczekała lecz nie mogłam.Pan genialny zdrajca postanowił zadzwonić,a gdy tylko zobaczyłam jego imię na wyświetlaczu rzuciłam telefonem o ziemię.Nie potrafiłam o nim zapomnieć!!!Ciągle czuję tą rozdzierającą pustkę w sercu!Tą pustkę która była zarezerwowana dla Leona i tylko dla niego i wiem że mnie zranił ale nie potrafię przestać go kochać,po prostu nie umiem,przestać o nim myśleć to tak jakby przestać śpiewać,jeść lub oddychać,bez niego nie można żyć,nie można żyć bez tego cholernego kłamcy i zdrajcy!!!Bez tego idioty którego cholernie kocham!!!Zaczął padać deszcz,który idealnie oddawał mój nastrój.Myślałam że za chwilę przestanie ale zrobiło się tylko gorzej,rozpoczęła się burza a ja zaczęłam biec by jak najszybciej znaleźć się w domu lecz było tak ciemno że nie zauważyłam auta pędzącego z niezwykłą prędkością.Już myślałam że to koniec i pogodziłam się z tym ale ktoś inny zauważył ten wóz,a był to mój rycerz.Niestety kiedy odepchnął mnie nie dał rady sam odbiegnąć.Klęczałam nad jego nieprzytomnym ciałem pokrytym krwią.On zrobił to dla mnie,tylko dla mnie.Ostatnimi siłami powiedział kocham cię a jego powieki zamknęły się.Płakałam i przytuliłam jego ciało z całej siły gdy nagle przyjechała karetka,nawet nie wiem kto ich powiadomił,nie obchodzi mnie to,obchodzi mnie tylko to by on żył.By ten cholerny zdrajca żył!!!Teraz siedzę przed jego salą,zabierają go na operację która zaważy nad jego życiem.Obok mnie siedzi Francesca i Cami które starają się mnie pocieszyć lecz do mnie nadal nic nie dochodzi tak jak do Andresa.Nagle do pomieszczenia wpadła ta sama dziewczyna która była w domu Leona.
-Maxi,co się stało-zapytała,a ja gdy ją zobaczyłam rozpłakałam się jeszcze bardziej.Maxi nie był w stanie wydusić ani słowa,podobnie jak my wszyscy.Gdy pojawił się lekarz a dziewczyna od razu stanęła i zapytała.
-Dzień dobry,mogę wiedzieć co się stało z Leonem Verdasem???
-Takich informacji nie mogę udzielać każdemu,czy jest pani bliska pacjentowi?
-Tak-ja zaraz nie wytrzymam,kiedy to powiedziała wszyscy oprócz Maxiego popatrzyli się na mnie.
-Ja jestem jego kuzynką-co??!!!Jestem najgorszą osobą na świecie!!Nie dałam mu się wytłumaczyć!A na dodatek nie mogę mu powiedzieć że go kocham i nigdy go nienawidziłam,nawet kiedy to mówiłam kochałam go całym sercem,szkoda tylko że on o tym nie wiem i może się nigdy nie dowiedzieć.
- więc co ze zdrowiem mojego kuzyna??
-Jest w bardzo ciężkim stanie,za chwilkę chirurdzy skończą operację która może oznaczać wszystko,ale bądźmy dobrej myśli,to młody,zdrowy organizm.
-Nigdy sobie tego nie wybaczę-szepnęłam ledwo słyszalnie do Fran
-Violu...to nie twoja wina,dobrze o tym wiesz.-ona tylko tak mówi,w głębi na pewno sądzi inaczej.Nie mam pojęcia jak spojrzę w oczu Ludmile która od godziny do nikogo się nie odzywa tylko płacze,nie wiem jak spojrzę w oczy rodzicom Leona i nie wiem jak spojrzę do lustra,ciągle będe widzieć tylko tą przez którą zginął najlepszy człowiek na świecie,nawet jeżeli on przeżyję,nie wiem czy sobie poradzę.Na razie myślę tylko o tym by jeszcze raz usłyszeć ten melodyjny głos.
-A chłopaki,co z waszym występem??-zapytała chcąc zmienić temat Cams.
-Nie moglibyśmy wystąpić wiedząc że Leonowi coś jest.
-Racja...
-A ja chyba nie miałam okazji się przedstawić,jestem Ariana-powiedziała łkając.
-Ja jestem Cami.-powiedziała smutno dziewczyna cicho płacząc.
-Ja jestem...-nie dała rady dokończyć zdania gdyż rozpłakała się jak mała dziewczynka i wtuliła w Federico który siedział obok.
-To jest Fra,,tam siedzi Violetta a to Ludmiła,obok mnie siedzi Camila i Brodway a tam Federico obok Andresa-powiedział załamany Maxi.
-Dzięki Maxi.
-A wy skąd się znacie??
-Poznaliśmy się wczoraj,gdy razem komponowaliśmy piosenkę z Leonem...
Kilkadziesiąt minut później przyszedł do nas lekarz.
-Pan Verdas żyje,lecz nie jest z nim najlepiej,na razie jest w śpiączce i nie wiadomo kiedy i czy w ogóle się z niej obudzi ale są naprawdę duże szanse że obudzi się już wkrótce.Państwo powinni iść do domu,odpocząć,tutaj w żaden sposób mu nie pomożecie.
-Dziękujemy doktorze.
Nagle wszyscy się rozeszli,zostałam tutaj sama.Nie potrafię go zostawić.Czuję się taka bezsilna,jakbym miała związane ręce.Ja tak strasznie go kocham.Gdybym mogła cofnąć czas,wolałabym żebym to ja tam leżała...
******
Nie zabijajcie!!!Musiałam to zrobić by nie było nudno.Lecz nie bójcie się,niedługo Leoś(<3) się obudzi(albo nie xD)tylko jaka będzie jego reakcja???hmmm....muszę się nad tym poważnie zastanowić.
Bardzo dziękuje wszystkim komentującym,kocham was!!!
I zachęcam do komentowania innych ponieważ w tedy na pewno szybciej dodam rozdział ale nie martwcie się,nie lubię szantażować
całuski :***
Cudo
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział
Chociaż bardzo smutny
Biedny León
Notka pod rozdziałem przeraziła mnie najbardziej. On musi się obudzić i wybaczyć Vilu że mu nie zaufała. Proszę nie rozwalaj Leonetty.
I tak cieszę się do ekranu bo Leoś żyje!!!
A szczerze mówiąc od razu po pojawieniu się Ariany wiedziałam że namiesza. To może nie jej wina, ale niestety nie jest zbyt kolorowo.
Oby León wrócił do zdrowia
Pozdrawiam <3
Dziękuje <3
UsuńNie chciałam robić z Ariany tej złej no i tak do końca nie zrobiłam ale to i tak część jej winy ,sama nwm...;P
No i nie wiem jakim człowiekiem byłabym gdybym uśmierciła Leosia.Na pewno go nie zabiję ale co się będzie działo jak się obudzi...?Tego też nie wiem ale na pewno nie będe taka dobra i ....stanie się coś co może odmienić ich życie!!!Albo nie.
Jeszcze raz dziękuje :****
DLACZEGO?! Dlaczego?...
OdpowiedzUsuńGłupia Violka -_-
Jak zwykle wszystko to JEJ wina.
No bo Violetta zawsze musi coś spierdzielić -_-"
Pff, nawet ja jestem od niej mądrzejsza o.O
Oby z Leoskiem wszystko było OK, bo jeśli nie, to przysięgam, zabije!
Hehee, taki żarcik :D
Mam nadzieję że Leoś szybciutko dojdzie do siebie.
Takie pytanko: masz GG?
Obliviate, dawna ALWAYS ;3
PS.
Rozdział jak zwykle booski :***
PSS.
Pozdrowienia xoxo
Dlaczego????Też się czasami siebie pytam!! :)
UsuńAle poczekaj sekundkę,ty mnie zabijesz czy może Violkę??
Jak mnie to ja tego nie pisałam!!!To na pewno te cholerne teletubisie!!!
I nie mam GG ale jak coś to mogę założyć!!!
<33
Wspaniały rozdział, zresztą jak wszystkie.
OdpowiedzUsuńBiedny ten Leoś, ona ma się obudzić.
Czekam na kolejny rozdział ;*
Dzięki<33
UsuńSpokojnie...obudzi się :D
#NadrabiającRozdziałyuDomci
OdpowiedzUsuńJestem po prostu świetna.
Nie opublikowała koma -,-
To było takie smutne :(
Łzy napływają mi do oczu ;(
No, ale co to za opowiadanie bez Leonetty :3
Buahahahahaha wiedziałam, że Ari namiesza ^^
Piękny rozdział ♡
Kocham ♡
Ej nie płacz mi!
UsuńAri zła..ale lubię jej muzykę :D
Dziękuje <33
Kocham <33
Buziaki :**
<33