sobota, 9 stycznia 2016

Rozdział 66~Kłótnia na temat jędrności pośladków Leona

Federico

No cóż z naszych planów nic nie wyszło.Mieliśmy iść się wspinać, a skończyło się na tym, że usnęliśmy przed dziewczynami.Może to dobrze?Przecież zabilibyśmy się tam...Jako, że wstałem pierwszy postanowiłem zrobić śniadanie.Niestety Lu nie pozwala mi gotować, lecz dowiedziałem się, że jest tu hotelowa restauracja, więc zamówiłem jakieś gofry i soki, po czym zaniosłem do pokoju, i zacząłem udawać, że sam to przyrządziłem.
-Fede, ale ty wiesz, że nie mamy tu nawet sprzętów do gotowania?Więc ugotowałeś to sobie na ręce czy jakimś podpalonym kartonie?-zapytała Fran.
-Chyba udam się do łazienki-wymruczałem zmieszany.Niestety toaleta była okupowana przez Luśkę.
-Co kobiety tyle tam robią?!-zapytałem.
-Myjemy, czeszemy, malujemy, ubieramy, a wam to wystarczy popsikać koszulkę w której chodzicie przez tydzień antyperspirantem i gotowe!-odkrzyknęła Ferro.
-Okej, miśka!Więc możesz się pośpieszyć, bo muszę skorzystać z antyperspirantu?-spytałem.Tak na serio to w ciul chce mi się sikać!Niestety nie usłyszałem odpowiedzi, więc chyba nie mam wyboru.
-Leon, są tu gdzieś jakieś roślinki?
-Na korytarzu jakieś powinny być-odpowiedział.Łał, nawet nie chciał wiedzieć po co mi to.A pewnie się domyślił.
-Więc pobawimy się dziś w ogrodniczkę.Chyba czas podlać roślinki-powiedziałem sobie pod nosem i ruszyłem w kierunku wyznaczonym przez Leona.Faktycznie, na korytarzu były dwie paprotki.Po oddaniu moczu, wróciłem do przyjaciół.
-Co tam czytasz?zagadałem do Verdasa.
-Nie jestem pewien czy chcesz wiedzieć-odrzekł.
-Stary, przerażasz mnie.
-Przerazi cie dopiero to, co piszą o nas w internecie!Fede, wychodzi na to, że jestem jakąś męską striptizerką!-wypalił, a ja zacząłem się śmiać wniebogłosy.
-I co cię tak śmieszy?Striptiz na lotnisku wcale nie jest taki zabawny...
-Wiem, wiem.Wszyscy wiemy, że uwielbiasz się rozbierać!-oznajmiłem uradowany i przejąłem laptopa od przyjaciela.Chciałem poczytać co tam wypisali.Głównie były to reakcje ludzi na pół nagiego Leona, ale i tak lepsze były komentarze.Najbardziej rozwalił mnie od jakiegoś anonima o treści: 'To nie jest pierwszy raz kiedy chodzi taki porozbierany po mieście!Z Pasquarellim cały czas po Buenos Aires-moim mieście-łażą i drą mordy.Teraz przynajmniej Verdas ograniczył się do bokserek, ale wiedzcie, że ten chłopak często ubiera stringi!T.Y.L.K.O stringi.'.
-Patrz!Ktoś odpowiedział na ten komentarz!-wskazałem na tekst : 'Pff...jakbym takie ciasteczko w stringach zobaczyła to zaraz wylądowałyby w krzaczkach!'.Jedni nas hejtowali, drudzy bronili.Niczemu się nie dziwię, sam w necie często hejtuję jakiś debili.Oczywiście z fałszywego konta!Jednak coś zaciekawiło mnie jeszcze bardziej niż kłótnia na temat jędrności pośladków Leona, chociaż mówiąc szczerze wkręciłem się w nią.Mianowicie chodzi mi o to, że ktoś podał jakiegoś dziwnego linka.Natychmiast postanowiliśmy w niego wejść.Gdy tylko strona się załadowała przetarłem ze zdziwienia oczy.Ja rozumiem, że można kogoś zwyzywać pod zdjęciem czy coś..Ale żeby zrobić stronę w całości poświęconą na hejt jednej osoby?!
-Kto to wymyślił?!
-Hmm...zjedź na dół-powiedział Verdas.-Autorem posta jest Fedo-cwelo-przeczytał i zaczęliśmy się śmiać.
-Co się dzieje?-zapytała Lu wychodząc łazienki.Chyba rekord szybkości pobiła.
-A czytamy jak nas ludzie nienawidzą-zaśmiałem się, a ona popatrzyła na nas jak na debili.Hmm...dość często to się zdarza.
-Pokarzcie-odrzekła i podreptała w naszą stronę, przejmując laptopa.-To straszne!Jak ludzie mogą wypisywać o was takie rzeczy?!-zbulwersowała się blondynka.
-A to jakieś zjeby niedowartościowane.
-I nic z tym nie zrobicie?-zapytała.
-Dopóki nie puszczą plotki, że zagładzamy szczeniaki to nie-powiedziałem.
-Fede!-krzyknął nagle Leon.
-Słyszę cię!
-Szczeniaki!Okey, Rocky nie jest szczeniakiem, ale jest właśnie w naszym domu!W Buenos Aires!Nasz pies jest już tam dzień bez jedzenia i wychodzenia na dwór!
-Trzeba kogoś poprosić, żeby go nakarmił i z nim wyszedł.Myślę, że Maxi będzie odpowiedni-oznajmiła Ferro.
-Czemu on?-zapytałem.
-Nie pamiętasz jak kiedyś oddałam na kilka tygodni chomika Broadway'owi? Dostałam go z powrotem nieżyjącego.A on myślał,  że drzemkę sobie ucina!Maxi kiedyś miał rybki, więc pewnie potrafi odróżnić czy zwierze żyje, czy nie.
-A nie lepiej dać go pod opiekę którejś z dziewczyn?Boję się, że po pobycie u Ponte z Rockiego Dżambo Dżeta Balboy nasz pies stanie się homoseksualnym samcem wyznającym równe prawa człowieka!-powiedział Verdas.
-W sumie to Cami by się nadawała!
-Więc musimy to z nią ustalić-oświadczyłem.Zadzwoniliśmy do rudej.Już po kilku minutach namowy i szantażu zgodziła się i obiecała, że się nim zajmie.Niestety w ogóle nie mieliśmy pomysłu na dalszy plan dnia.Chcieliśmy gdzieś wyjść, w końcu to Alpy!Ale na dworze było tak cholernie zimno, że do teraz się zastanawiam jakim sposobem German i Ernest są w trakcie wchodzenia na jakąś górę.Przecież oni są w adidasach, a śnieg i lód wydają się nie mieć końca!Pewnie rozgrzali się winem...W końcu to oni, mężczyźni z poważnym kryzysem wieku średniego.
-Feeduś-ponownie usłyszałem głos mojej dziewczyny.
-Tak, skarbie?
-Wiesz, że w naszym hotelu jest basen?-zapytała.
-Co?Skąd to wiesz?
-Marco mi powiedział.Może byśmy poszli z resztą?
-Poczekaj.Skąd znasz tego Marco?
-Pracuje tutaj.Gdy poszłam z dziewczynami się rozejrzeć, spotkałam go, z resztą co cię to obchodzi?Zamieniliśmy tylko kilka zdań-oznajmiła naburmuszona.
-Tylko się zapytałem-odparłem spokojnie, a ona cicho prychnęła.Niech sobie nie myśli, że jestem zazdrosny, bo nie jestem!Na pewno jestem o wiele bardziej przystojniejszy i utalentowany.A jeżeli nie?Musze go znaleźć!
-Federico, słuchasz mnie?
-Tak, tak.Chętnie pójdę na ten basen.Spytajmy się reszty.
Tak też zrobiliśmy.Wszyscy się zgodzili, ale był jeden kłopot.Dziewczyny nie miały strojów kąpielowych.My oczywiście pływalibyśmy w bokserkach, lecz bez nich byśmy nie poszli.Ale mieliśmy jeszcze jedno koło ratunkowe.Inne kobiety.Lu, Viola i Fran poszły pytać się lokatorów w innych pokojach czy nie mają pożyczyć bikini.Było to serio zabawne, ale najzabawniejsze było to, że w recepcji można było je zakupić.Po upływie pół godziny znaleźliśmy się na ostatnim piętrze budynku.Zapłaciliśmy za wstęp i mogliśmy się rozkoszować gorącą wodą i zapachem chloru, który nie schodzi przez dwa dni.Taa...chyba wolę myśleć o ciepłej wodzie.
-Ej ludzie ogarniacie, że jesteśmy w górach i zamiast z tego korzystać, używamy hotelowego basenu-zaśmiał się Diego.
-No więc kiedy jedziemy nad morze na narty?-zawołał Leon.Jednak nawet się nie zaśmiałem.Kim jest ten Marco.I czy ma na nazwisko Polo?Boże, czy ja jestem zazdrosny?I to zazdrosny o nic?

Dzień później-wieczór

Violetta

W końcu wyczerpana wróciłam do domu.Tato spóźnił się na lot, więc powinien wrócić jutro, jeżeli w ogóle wróci.Jest jeszcze opcja, że zostanie jakimś hipisem i będzie jarał trawkę z yetim.Zmęczona podreptałam do kuchni i otworzyłam lodówkę.Pusta.Zadzwoniłam więc do jakiejś knajpki i po kilku minutach mogłam rozkoszować się chińską potrawą.Po zjedzeniu wrzuciłam naczynie do zmywarki i ruszyłam do łazienki.Tam nalałam wody do wanny i dodałam zapachowych olejków.Po tej relaksującej kąpieli założyłam szlafrok i wprost wparowując do pokoju rzuciłam się na łóżko.Ku mojemu zdziwieniu nie mogłam usnąć.Przecież byłam całkiem wykończona, a teraz nagle co?Energia się zregenerowała od tak?Postanowiłam przejrzeć portale społecznościowe.Wszystko spoko,fajnie, aż do momentu gdy weszłam na maila.Dostrzegłam tam jakąś nową wiadomośćod nieznanego mi adresata.Kiedy weszłam w wiadomość zadzwonił mój telefon.

~Cześć Leon, czemu dzwonisz o tej godzinie?~
~Chciałem się tylko zapytać czy wszystko w porządku~
~Tak, oczywiście.Tylko dostałam jakiegoś dziwnego meila, możesz odzwonić za dziesięć minut?~
~Jasne~

Znów powróciłam do poczty elektronicznej.Zaczęłam czytać treść wiadomości, ale w tym momencie napisał do mnie Leon.

Nadawca: Leon Verdas
Adresat: Violetta Castillo
Temat: Nie lubię tematów
Data: 15.07.15 23:36

Wow, chyba pierwszy raz piszę jakiegoś maila.
Można w nich przeklinać czy zablokują mi konto?
Żartuję, kochanie.
Na pewno wszystko w porządku?
Byłaś jakaś zdenerwowana.
PS Możemy pisać na fejsie?Nie lubię maili.I ich tematów.Po co one są?
<3

Odpisałam mu już na facebook'u.Głównie dlatego, że też nie lubię maili.Ach...jesteśmy z Verdasem bratnimi duszami!Chwilkę z nim popisałam, on zawsze wysyła takie słodkie wiadomości.No prawie zawsze!Ale zawsze gdy piszemy stawia buziaka na końcu.Jest jak Francesca.Po kilku minutach mogłam, więc spokojnie powrócić do tego tajemniczego maila.
-Że co?!-krzyknęłam.Nawet zapomniałam o tym zgłoszeniu!Jutro mam się stawić na przesłuchaniu do nowego kinowego filmu.Ja, bez żadnego doświadczenia.

******
No heejka :D
Jejku czuję się jakbym kogoś zabiła, a tylko trochę przeciągałam dodanie rozdziału...
Wybaczycie?
Ogromnie, ogromnie, ogromnie, ogromnie dziękuje za komentarze pod 65!
Jesteście wspaniali :33
Nawet nie wiecie z jakim trudem przyszło mi napisanie tego o.O
Ale udało się ^-^
Czy jestem zadowolona?Nie bardzo xD
Chyba w następnym poście pojawi się one shot!Chcielibyście?
Jeżeli tak to możecie mi dawać propozycje o jakich parach czy coś hihi
W ogóle widzicie tą piękną liczbę rozdziału?Szatan byłby dumny.
No i...jest śnieg *-* Znów mogę się nawalać śnieżkami ;-;
Kocham <3
Buziaki :**
<3

9 komentarzy:

  1. Wrócę! Pierwsza!
    Omg ten tytuł!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze się uśmieje przy twoich rozdziałach...
      Hahahhah
      Mam jakieś krosty na szyi :O

      Matko ten tytuł.
      Hahahhaha
      Gdy jesteś szmuty przeczytaj rozdział Domki!
      Hejtowanie chłopaków!
      Jakiś świadek mówi że byli goli, jedna
      Chce zaciągnąć ich w krzaki.
      Bokserki hahahahha on nosi stringi?
      Co ta Viola z nimi ma?

      Basenik w hotelu.
      Dziewczyny pożyczają stroje.
      Hahahhahaa nie wierzę w to co czytam.
      Serio!
      Hahhahah nie mogę się przestać śmiać.
      CO ty ze mną zrobiłaś.
      Hahahah.

      Lajon żartowniś.
      E-maile mu się zachciało pisać.
      O żesz jutro ma casting...
      Porobiło się.

      Rozdział
      P.E.R.E.Ł.K.A
      G.E.N.I.A.L.N.Y
      S.U.P.E.R.

      Wybaczam.
      Czego chcesz od tego rozdziały?
      No ja nie wiem...
      Ja bym chciała Lajonette/Jortini albo Ruggelarie.
      Moja opinia



      Pozdrawiam :D
      Czekam :)
      Na :D
      Next :)
      Żela ❤

      Usuń
  2. Druga!!!
    Jeszcze tu wrócę

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny.
    Po tytule już wiedziałam, że będzie coś się działo.
    Pozdrawiam Patty;*
    Buziaczki♥♡♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej!
    Tym razem jestem 4 <3
    Zajmuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Bosz... ten tytuł xD
      Egh. Plany chłopaków legły w gruzach :'(
      Przynajmniej uniknęli śmierci...
      Co ja bym bez nich zrobiła!? o.O
      Haha Federico podlewa roślinkę xD
      I jeszcze nie zwiędła?!
      Och Leon, Leon...
      Serio, stringi?!
      I komentarz tej dziewczyny xD
      Znaczy... chyba dziewczyny.
      Wiesz, fecetowi tak nie wypada :D
      Hahahahaha Fedo-cwelo
      Nie mogę z tego :')
      Leosiek z Fedusiem zapomnieli o Rockim.
      Biedny... :(
      Leon pierwszy raz maila?!
      No... nie dziwie się.

      Rozdział... perełeczka!!
      OneShot?
      Takk!!
      Para... może...
      Leonetta albo Fedemila ♥

      ♥♥Kocham♥♥
      Buziaki :-***


      Usuń
  5. Jędrne pośladki Leona hahahah :)
    Uśmiałam się!
    I te hej ty na nich hah :)

    Fede podlał roślinki :)
    Cóż widocznie chciało im się pić

    To imię psa do tej mnie rozwala
    Tak psa tylko mogli nazwać oni heh :)
    Luśka i niejaki Marco?
    Dobrze, że już wrócili.
    Fede zazdrośnik.

    Violka dostaje mejla odnośnie roli w filmie. Łał.
    Rodział cudoooo.
    Czekam na next :*
    Buziaczki :* ❤

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń
  6. Tytuł powala xD
    Ale rozdział jest piekny <333333
    CUDEŃKO
    <3
    Czekam na więcej
    Kocham
    całuję
    Pozdrawiam
    Violetta vilu

    OdpowiedzUsuń