Ten rozdział dedykuje wszystkim, którym chce się to czytać ;)
To już 50 rozdział kochani <3
Bez was by mnie nie było!
Miłej lektury :D
Na lotnisku pustka
I w mym sercu pustka
Wyłącznie ona działa na mnie jak odtrutka
Gdy patrzy na mnie swymi oczami
Zgrabnie ruszając nogami
Lecz teraz jej brak
I czuję się jak żebrak
Napisałem po czym zacząłem mocno zastanawiać się nad kolejnym rymem.
-Co ty tam piszesz?!-zapytał Feder, który w sekundzie znalazł się obok mnie.
-Nic takiego...-odpowiedziałem i starałem się ukryć kartkę.
-No co ty?!Przede mną masz tajemnice?!Verdas, ty mnie nie okłamuj!-krzyknął wyrywając mi kartkę z dłoni.Powoli przeczytał wszystko z uwagą po czym zaczął się ogromnie śmiać.-Nie wierze!Mieszkam z poetą!
-Jak dostanę literacką nagrodę nobla to się nie będziesz śmiać!
-Dobra, wyluzuj!A tu możesz dopisać :
Jej perfumy sprawiają
Że me zmysły się błąkają
A zęby same się chichrają
-Nie wiedziałem, że taka poetycka z ciebie dusza!-odparłem uśmiechnięty.
-A tylko to komuś powiedz, a nie żyjesz!-zagroził mi i oboje się zaśmialiśmy.
-Nareszcie w swoim domu-odetchnąłem zmieniając temat.
-W końcu możemy odpocząć!
-To może mała partyjka w jakąś grę?
-Taa...ale tylko chwile!
2 godziny później
-To może jeszcze tylko pięć minutek?-zapytałem.
-Taak...tylko pięć minutek.
-Leon!Federico!Co wy robicie?!-zapytał oburzony Maxi wchodząc do naszego domu bez pukania.
-Gramy w grę, nie widać?!
-W grę "Ubierz Justina Biebera"?!
-Tak!Justyna Bjeber idzie zaraz na randkę i muszę ją wystylizować!
-Dobra, widzę, że z wami to się nie dogadam!Muszę was o czymś poinformować...i przepraszam was za to, że nie przyjechaliśmy po was, ale....Ale mamy problem.-powiedział Ponte.
-Jaki?
-Violetta ma skręconą kostkę-powiedział, a mnie zamurowało.
-Cholera!Już jadę do szpitala!-krzyknąłem, ale chłopak w czapce mnie zatrzymał.
-Ona jest już w domu-oznajmił, a ja szybko wsiadłem na swój motor i nie patrząc na ograniczenia prędkości ruszyłem pod jej posiadłość.Stanąłem pod drzwiami i zacząłem pukać.Po krótkiej chwili otworzyła mi Angie i z uśmiechem na twarzy wpuściła mnie do środka.
-Jest w swoim pokoju-odparła.Wszedłem po schodach, a zaraz po tym znalazłem się pod jej różowym gniazdkiem.Zapukałem i po kilku sekundach usłyszałem ciche "proszę".
-Dawno się nie widzieliśmy-szepnąłem powoli zbliżając się do Castillo siedzącej na łóżko.Od razu zauważyłem jej nogę w gipsie.
-Stanowczo za długo-oznajmiła cicho patrząc prosto w moje oczy.
-Gramy w grę, nie widać?!
-W grę "Ubierz Justina Biebera"?!
-Tak!Justyna Bjeber idzie zaraz na randkę i muszę ją wystylizować!
-Dobra, widzę, że z wami to się nie dogadam!Muszę was o czymś poinformować...i przepraszam was za to, że nie przyjechaliśmy po was, ale....Ale mamy problem.-powiedział Ponte.
-Jaki?
-Violetta ma skręconą kostkę-powiedział, a mnie zamurowało.
-Cholera!Już jadę do szpitala!-krzyknąłem, ale chłopak w czapce mnie zatrzymał.
-Ona jest już w domu-oznajmił, a ja szybko wsiadłem na swój motor i nie patrząc na ograniczenia prędkości ruszyłem pod jej posiadłość.Stanąłem pod drzwiami i zacząłem pukać.Po krótkiej chwili otworzyła mi Angie i z uśmiechem na twarzy wpuściła mnie do środka.
-Jest w swoim pokoju-odparła.Wszedłem po schodach, a zaraz po tym znalazłem się pod jej różowym gniazdkiem.Zapukałem i po kilku sekundach usłyszałem ciche "proszę".
-Dawno się nie widzieliśmy-szepnąłem powoli zbliżając się do Castillo siedzącej na łóżko.Od razu zauważyłem jej nogę w gipsie.
-Stanowczo za długo-oznajmiła cicho patrząc prosto w moje oczy.
-Może przyszedł czas to nadrobić?-zapytałem równocześnie siadając obok niej.
-Tak.Tak myślę-przygryzła swoją dolną wargę.Zacząłem powoli zbliżać swoje usta do jej warg pomalowanych malinową szminką.Nie śpieszyło nam się.W końcu mamy teraz naprawdę wiele czasu.Już nigdzie nie wyjeżdżam, zostaję tu z nią.Po chwili połączyłem nasze usta w długim i namiętnym pocałunku w którym znajdowały się te wszystkie uczucia tłumione przez kilometry, które nas dzieliły.W końcu oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy.
-Nie zmieniłaś się przez ten czas.Nadal jesteś tak samo śliczna jak wcześniej.
-Ty również.Może jedynie odrobinę przypakowałeś.-powiedziała, a ja lekko się zaśmiałem.
-To może teraz powiesz mi co ci się stało w nogę?To taki zbieg okoliczności, że gdy wreszcie ściągnęli mi ten gips to założyli go tobie! (od aut. Leon i Federico mieli złamane nogi, ale podczas trasy ściągnięto im te gipsy i już wszystko w porządku, normalnie chodzą i tańczą)
-Ach..to...Więc razem z Luśką i Cami śledziłyśmy Francescę, ale mi oczywiście obcas utknął w jakiejś kracie i rozumiesz dalszą część...
-A po co ją śledziłyście?
-Bawisz się w swojego wujka?Przesłuchanie mi urządzasz?!-zapytała-Żartuje!Śledziłyśmy ją, ponieważ bardzo dziwnie się zachowywała.Gdy chciałam ja zapytać o co chodzi wybiegła z sali!
-Kochanie, nie martw się, jak będzie chciała to sama ci powie-powiedziałem unosząc jej podbródek do góry.
-A ty nie jesteś zły, że nikt po was nie przyszedł na lotnisko?
-Oczywiście, że nie!To ty powinnaś być zła na mnie, że nie przyjechałem szybciej, tylko grałem w jazdę konną z barbie!
-W co grałeś?!
-No bo wysiadł nam internet, a na płytce mieliśmy tylko barbie i Justynę Bjebera!-broniłem się, a ona tylko śmiała się jeszcze bardziej, jednak po chwili jej uśmiech znikł z twarzy.
-Coś się stało?-zapytałem.
-Chodzi o to, że nie będę mogła wystąpić na koncercie na zakończenie roku szkolnego.
-To kto teraz zaśpiewa za ciebie?A tak ogólnie to jakie tam będą piosenki?
-Więc na początek miałam zaśpiewać "En mi mundo" ale teraz...Pewnie Lu zaśpiewa za mnie.Chociaż...przecież ona ma solowy utwór po mnie!Nie dałaby rady tego zaśpiewać!
-To ja to zaśpiewam!-oznajmiłem.
-Ale ty wiesz, że to jest tak trochę bardziej kobieca piosenka?
-Jeszcze przekonam Pablo!-powiedziałem dumnie.-Co jeszcze będzie na koncercie?-zapytałem.
Francesca
-Francesca!Francesca poczekaj!-krzyknęła za mną Camila.Wzięłam głęboki wdech i odwróciłam się do rudowłosej.-Gdzie idziesz?-zapytała.
-Ach i właśnie tego nie chciałam!
-Czego?
-Tego pytania!Cami nie chcę cię kłamać, więc czy możesz odpuścić to pytanie?-poprosiłam.
-Tak, ale dawniej tak nie było.Mówiłyśmy sobie wszystko.-powiedziała prosto w moje oczy, a ja spuściłam wzrok.Widziałam, że jej oczy były zaszklone.Nie chce przed nią niczego ukrywać, ale...Ach powiem jej!
-Cami dostałam propozycję dalszego rozwoju mojej kariery.
-Naprawdę?!I dlaczego to ukrywałaś?!To wspaniale!Ale jak?I o co chodzi?!
-Więc ostatnio do studia przyszedł ktoś z Dom Records w sprawie zakończenia trasy Leona i Federico, a złożyło się tak, że śpiewałam wtedy jakąś piosenkę i bardzo spodobał mu się mój głos.Zaproponował mi abym wystąpiła przed jego szefem i miało to się odbyć wczoraj.Poszłam tam i zaśpiewałam kilka piosenek o które mnie prosili.Gdy byłam już w domu dostałam telefon.Zaproponowano mi podpisanie kontraktu z ich wytwórnią.Jutro miałabym zaczynać nagrania do teledysków, a gdyby piosenka odniosła sukces, możliwe byłyby koncerty w całej Europie!
-Ależ to cudownie!Nawet nie wiesz jak się cieszę!-pisnęła Torres i przytuliła mnie.-Dlaczego to ukrywałaś?Przecież to genialna wiadomość!
-Ale ja jeszcze nie wiem czy się zgodzę...
-Jak to nie wiesz!Musisz!To dla ciebie ogromna szansa!Możesz stać się niewyobrażalnie sławna!Nad czym się zastanawiasz?
-Nad tym, że nie dam sobie rady!Te koncerty dla tysięcy ludzi...
-Przecież nie raz występowaliśmy już na scenie przed sporą widownią!
-Tak, ale jeszcze nigdy nie robiłam tego sama...
-Pomyśl o Leonie i Federico, oni pojechali w trasę po całej Europie zostawiając wszystko tutaj, w BA.
-Ale oni to oni!Wiesz, że są pokręceni na maksa i przyjmą każde wyzwanie!
-Po prostu uwierz w siebie.Dasz radę.Jesteś świetną piosenkarką, ktoś to zauważył i dał ci możliwość podzielenia się swoim talentem ze światem, a jeżeli się nie uda, to się nie uda!
-Masz rację!Jutro idę nagrać swój pierwszy teledysk.-oznajmiłam stanowczo i przytuliłam przyjaciółkę.
******
Hejeczka moi kochani!
Oto ja z 50 rozdziałem!!
O Boże nie wierzę, że doszłam do takiej liczby rozdziałów!
Jeżeli się wam zechce przejdzie sobie do archiwum mojego bloga i spójrzcie na mój pierwszy rozdział..
Tyle się zmieniło od tego czasu!
Jeszcze wczoraj miałam totalną pustkę w głowie i chciałam zaczynać nowe opowiadanie...ale coś mnie tknęło i uznałam, ze za daleko zaszłam z tym opowiadaniem by je zakończyć ;)
Dzisiaj mamy trochę leonetty :D
No i oczywiście Leona i Federico!
Pod koniec troszeczkę Francescki!
Mam już pomysł na dalsze rozdziały, więc ja kończę!
A nie!Jeszcze nie!Muszę wam wytłumaczyć brak rozdziałów ostatnio!
Chodzi o to, że 27 miałam urodzinki, byłam u koleżanki na noc na dwa dni i tak jakoś nie było okazji na napisanie niczego :3
Lecę komentować posty na innych blogach, a wy podzielcie się ze mną opinią na temat tego rozdziału!
Kocham <33
Buziaki :**
<33