poniedziałek, 19 stycznia 2015

Rozdział 25 ~O tobie nie da się zapomnieć!!

Violetta

 -Leon!Zrób coś!
-Ale co?!
-Uciekaj!
-Okej!-krzyknął i zaczął jechać.-Drzewo!
-Zatrzymaj się!
-Ale jak?
-No nie wiem!!!Wycofaj się!Yyyy...zrób coś!No pięknie!!-krzyknęłam.No ale jak wy byście się zachowali gdyby właśnie goniła was policja i razem ze swoim chłopakiem uciekacie traktorem i wjechaliście w drzewo?Teraz ta sytuacja wydaje mi się zabawna jak tak o tym pomyślałam!Hueh...zaczęłam się śmiać na cały głos!
-Viola?!Co ci?
-No bo pomyśl?Komu innego takie coś się przytrafiło?Chyba nikomu!I za to cię kocham!
-Ja ciebie też kocham!A teraz uciekamy!-krzyknął i wcisnął gaz do dechy.Przy okazji troszkę zdemolował...wszystko,no może nie do końca,w sumie to tylko okoliczną przyrodę,radiowóz,kilka drzew i do tego robi to ze śmiechem!
-Jest!Uciekliśmy im!-krzyknął uradowany!
-A co to za brama?-spytałam.
-O boże...no to wpadliśmy...bądź twarda!-powiedział mi i wjechał z całej siły w bramę.
-Udało się!-krzyknęłam lecz później zmieniłam swoje zdanie.Zrozumiałam że wpadliśmy do rzeki.Leon szybko otworzył drzwi i pomógł mi wyjść,a raczej wypłynąć z traktoru który jest już pod wodą....Niestety na brzegu czekała już na nas policja.Wsiedliśmy do radiowozu i jechaliśmy w milczeniu na komendę.Czasami tylko patrzyłam na Leona który puszczał mi oczka i po prostu nie mogłam powstrzymać się od śmiechu!
-Leon Verdas?!Znowu?Ach...nic się nie nauczyłeś?Ty nadal nieogarnięty...-powiedział komisarz na sali przesłuchań.
-A  ty nadal żyjesz przeszłością?Już myślałem, że  zapomniałeś...
-O tobie nie da się zapomnieć...w końcu to ty z kolegami otwarłeś klatki do małp i chciałeś się z nimi bić...-co?Boże...z kim ja chodzę?Aa...z chłopakiem z moich snów...
-To było dawno!
-Trzy miesiące temu!A teraz jeszcze swoją dziewczynę nakłaniasz do przestępstw??
-Ale my przecież nic nie zrobiliśmy!
-Jesteście tego pewni?! Verdas...masz duże szczęście że jesteś moim bratankiem!
-To to jest twój wujek?-zapytałam mojego chłopaka.
-Niestety.-Jestem Peter Verdas.Takie dobre nazwisko...szkoda że ty je masz!Zdajesz sobie sprawę  ile razy musiałem za ciebie oczami świecić?
-Ha ha ha!Ja po prostu nadaje całej rodzinie charakteru.
-Ta...ale muszę przyznać że jesteś strasznie podobny do ojca.Z wyglądu i z charakteru.
-Zgaduję że mój ojciec był najpopularniejszym i najprzystojniejszym chłopakiem w szkole!
-Ależ ty skromny!Po prostu cały ojciec!Denerwujesz mnie chłopaczku tak samo jak on!
-Ach...a kiedy będziemy mogli stąd wyjść?-zapytał Leon.
-Jeszcze tylko chwila,ale wiedzcie że kara będzie!
-Jaka?-zapytałam przerażona,ja nie chcę iść do więzienia!
-Znowu będę musiał kosić ci trawnik?!Okej,skoro muszę...
-Skoro tak bardzo chcesz,to przyjdź jutro o 19,mam nawet nową kosiarkę,ale kara będzie też inna.
-Czyli nie muszę kosić?
-Musisz,musisz!-powiedział wujek Leona-Ale będziecie musieli odbyć też 2 karę , a mianowicie prace społeczne w schronisku.
-Przez ile??
-2 tygodnie...
-Co?! A jeżeli umyję ci jutro auto?!-mój chłopak się targuje....i tak nie umyje tego auta....
-To tydzień i masz dodać woskowanie!
-Okej.
-No to jak?Dzwonimy po rodziców?-Ale przecież jestem pełnoletni!-A ty??Masz osiemnaście lat?-zapytał się mnie.-Jeszcze nie...-Czyli muszę zadzwonić po kogoś dorosłego.Podaj mi numer.
-To ja podam-powiedział Leon - zapisuj 365 243 883 ( od autorki : numer jest całkowicie wymyślony ) - przecież to nie numer do mojego ojca...Po chwili policjant wyciągnął telefon i zadzwonił na podany numer.Sekundę po tym zabrzmiał dzwonek mojego chłopaka.
-Leon,co to ma znaczyć??Przecież to twój numer!
-Nie,to numer osoby pełnoletniej!
-Okej,a więc odwiozę was osobiście do kogoś dorosłego!
-Okej to jedź tutaj.-powiedział mój kochany i włączył GPS na telefonie.-
Jak to kolejny przekręt to...-powiedział i nie dokończył Peter.Dalej jechaliśmy w ciszy.Szczerze to nie chciałam jeszcze wracać do domu, a zawłaszcza,że być może za niedługo wróci mój ojciec...super...Na dodatek jutro do studia!Świetnie!Tylko jak ja będę tańczyć z tą nogą??Tak naprawdę to nie boli mnie ona " tak straszliwie " jak uważa Leon.Aha!Prawie zapomniałam!Moją nauczycielka jest  moja ciotka!Wszystko fajnie...tylko że nie wiedziałam o tym 17 lat!!!!A dzięki komu?!Dzięki mojemu ojcu!A dlaczego nie mogę się na niego teraz nawet wydrzeć?!Bo jest on w wariatkowie!Jeszcze te prace społeczne....
-To tutaj!-krzyknął Verdas wyrywając mnie z przemyśleń.
-To my już idziemy..
.-O nie tak szybko!!Odprowadzę was do drzwi-powiedział Peter.Tylko że my nie jesteśmy pod moim domem!Co ten Leon znowu wymyślił???Powoli zbliżamy się do drzwi...to jego drzwi?? Naprawdę???Nie no Leon...jesteś niemożliwy!!Peter zapukał i już po kilku sekundach drzwi się otworzyły.
-O!Pan Verdas!Czy znowu coś zrobiliśmy?Leon,znaleźli już dowody?-powiedział załamany Federico a Leon tylko dawał mu znaki żeby siedział cicho.
-Federico?!Leon!!!Oczekuje wyjaśnień!!!
-Wujku,przecież mieliśmy pojechać do kogoś pełnoletniego,a Fede jest pełnoletni!
-Ach...no okej!Podwieźć cię do domu?-co?Ta łatwo?
-Pewnie.Violu,jedziesz do mnie?
-Nie,nie...pójdę do Cami!Przecież on mieszka ulicę stąd.-
Okej to pa-powiedział i pocałował mój policzek- a i sorry Fede że ci przeszkodziliśmy!
-Spoko!Dobranoc panie Verdas!
-Siemano - on naprawdę to powiedział??Trzydziestolatek??Niestety przystojny szatyn i jego wujek pojechali a ja powolnym krokiem ruszyłam do Cami,w końcu muszę się komuś wygadać!Po kilu minutach marszu - a raczej kulania - byłam już pod jej drzwiami.-Viola?-powiedziała zaspanym głosem - co tu robisz,jest 2 w nocy.
-Przepraszam,nawet o tym nie pomyślałam,ale czy mogłabym u ciebie przenocować?
-Oczywiście,a co się stało?
-Zaraz wszystko ci powiem.-oznajmiła mi a ja kulejąc weszłam do mieszania rudowłosej.
-A więc co się stało?
-Zaczęło się tak...-powiedziałam po czym opowiedziałam jej jak spędziłam moją rocznicę z Leonem.Trzeba przyznać,randka na komisariacie jest czymś  " nowym " ale bawiłam się doskonale.
-Zawsze wiedziałam że ten twój Leon jest lekko powalony,ale żeby aż tak?!
-Jako dziecko spadł z wózka!
-I to nie jeden raz!-powiedziała po czym zaczęłyśmy się śmiać.
-Ej ale poczekaj-powiedziała rudowłosa - skoro przyjechaliście tu radiowozem to gdzie jest auto Verdasa??-Zostało tam...trudno!
-Ty naprawdę masz szczęście - powiedziała.
-Ja?Dlaczego?
-Masz najpopularniejszego chłopaka w szkole!Musisz go tylko pilnować!Przecież za nim ogląda się każda dziewczyna!Pamiętam jak Leon pierwszy  raz postawił sobie grzywkę na żelu,działo się wtedy...
-A dokładnie co?
-Zamieszki w szkole!Połowa dziewczyn była za tym by zatrzymał taką fryzurę a połowa żeby znowu puścił ją na czoło.Nauczyciele musieli przerwać lekcje,ale i tak najbardziej zdenerwowany był Gregorio.Tak,pamiętam to doskonale,Leon siedział znudzony na krześle a wokół niego kółeczko dziewczyn z wszystkich klas i masa kłótni,nagle przyszedł Gregorio i oczywiście na maksa wkurzony pyta " co się tu do cholery dzieje?! " no to dziewczyny odpowiadają że o fryzurę Verdadasa a Gregorio na to " Wracać do klas bachory!!Gówno mnie obchodzi jaką będzie on miał fryzurę!Chociaż faktycznie,wcześniej wyglądał lepiej..." no i tutaj wtrąciła się Angie " Gregorio!Nie masz prawa odzywać się tak do uczniów!A Leon wygląda lepiej teraz,to podkreśla jego rysy twarzy..."
-O boże..i jak to się skończyło??
-Przyszedł Pablo i zdecydował że najlepiej będzie jeżeli Leon zgoli głowę na łyso-powiedziała Cami a ja wybuchłam śmiechem - to prawda,tylko że Leon był już BARDZO oburzony i nie chciał się na to zgodzić,więc Federico wymyślił że Leon jeden tydzień będzie chodził z grzywą postawioną na żelu a raz nie.
-I zgodził się?
-Musiał.
-Biedny...A jak tam u ciebie i Brodwaya??
-Doskonale!Byliśmy dzisiaj w kinie na podwójnej randce z Naxi,na początku oczywiście była kłótnia pomiędzy mną,Naty a moim chłopakiem i Maxim.
-O co poszło?-My chciałyśmy pójść na komedie a oni na horror.
-Czyli jak zawsze!I jak się skończyło?
-Poszliśmy na maraton reklam...
-Co?
-No tak,przez 3 godziny same reklamy...
-Współczuję!
-Dzięki,jesteśmy też umówieni jutro o jakiejś dwudziestej na łyżwy,idziecie?Będzie jeszcze Fedemiła.
-Jasne tylko muszę się jeszcze spytać Leona.
-Na pewno będzie chciał iść tylko przygotuj się,że to nie będzie zwykłe spotkanie.
-Dlaczego?
-Ponieważ...jakby to powiedzieć,chłopaki na lodzie świrują,a więc jak wejdziesz nie przyznawaj się do nich,ale niestety i tak ludzie będą wiedzieli że są z tobą.Aha...tylko co z Fran...zawsze jeździła z Leonem,a teraz nie będzie miała pary,chociaż co ja gadam,jeździła ze mną bo chłopcy woleli czołgać się po lodzie i ciągnąć ludzi za nogi tak żeby się wywalali...-powiedziała a ja zrobiłam minę na znak by wytłumaczyła - który chłopak przewróci więcej osób wygrywa.
-Boże...
-Przyzwyczaisz się!
-Dziękuje że mnie uprzedzasz!
-Nie ma sprawy,przecież jesteśmy przyjaciółkami.-powiedziała i mocno się przytuliłyśmy
-A Violu, co z twoją nogą??Podobno jest złamana...
-Tak twierdzi Leon, pewnie jest tylko lekko zwichnięta albo po prostu mnie boli a jutro przejdzie mi.
-A na pewno nie chcesz jechać do szpitala sprawdzić tego?Przecież ty kulejesz...
-Tak, ale ja zawsze tak mam, w pierwszy dzień mnie boli a na następny mi przechodzi...
-Ale co jeżeli nie przejdzie?Jutro mamy zajęcia z Gregorio!
-Na pewno mi przejdzie....No właśnie studio...Może chodźmy lepiej spać.
-Oki, to dobranoc.
-Dobranoc- odpowiedziałam po czym odpłynęłam do krainy Morfeusza....

******


-Heeeeejo!!!

-Heeeejo!!!
Wiem właśnie sama sobie odpowiedziałam....
Rozdział jest...króciutki!
Ale to dlatego, że następny będzie dłuuuugi :D
Tak więc czekajcie bo następny już napisany ale postanowiłam że go dodam tylko jeżeli będzie co najmniej 10 komciów tak więc liczę na was!!!
A co do tego to....taki o mi wyszedł....
Cały pisany z perspektywy Violi...
Coraz więcej dowiadujemy się na temat rodzinki Verdasa :D
Oki to PaPatki :P
Buziaki :**
Koffam was!!!!!
BUM!

9 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Wróciłam
      Rozdział extra
      Jaka fajna rocznica
      Leon na.komisariacie wymiata
      Ale że.on przejechał traktorem radiowóz!?
      Nie wnikam
      Oni to mają pomysły
      Ciągnąć ludzi za nogi żeby się wywracali.
      Mam nadzieję że nikogo nie zabili
      Hehe
      Tralalalalalala
      Leon pewnie nie ujmuje tego auta haha
      Dobra kończę papa

      ~Ari

      Usuń
    2. Jesteś :**
      Dziękuje :D
      Tak, przejechał ten radiowóz....
      Nie,nie martw się, nie zabił - może lekko zgniótł...
      Papatki :D
      Buziaki :*

      Usuń
  2. Rozdział jak zwykle genialny!!!!! <33333
    Chłopacy na łyżwach.... XD!!!!
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D <3
    Kocham <3333
    Besos<3333

    PS: Zapraszam na mojego nowego bloga http://leonyludmila.blogspot.com/
    Mam nadzieję, że wpadniesz :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział *.* Cudowny <33 Jak ty to robisz ze takie świetne piszesz?
    A już wiem talent wrodzony :D
    Goni ich policja a oni uciekają traktorem XDD leje :D
    Leon chciał się bić z małpami XD HAHAHAHAHAHAAHH
    A najlpesze to jet z tym numerem kogoś dorosłego XDD
    Jezu Leonowi jest ładnie i z grzywką na żelu i opuszczoną na czołoXD Ale żeby aż takie halo z tego powodu że lekcje odwołują XDD Nie no leże XDDD
    Hahahhahaha maraton reklam XDD
    HAHHA chłopak świrują na lodzie XD Żeby ludzi za nogi ciągać XD
    Ja też już się żegnam :*
    Buziaki <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuje wam <333
    Nawet nie wiecie jak się cieszę gdy czytam takie komentarze!!!
    A nie dodaje nowego bo nie mam neta....tak ZNOWU!!!
    Ale to nie moja wina, że tak szybko potrafię wykończyć limit!!!
    Teraz piszę z kompa cioci ... która również nic nie wie, że mam bloga :D
    Oczywiście wpadnę na twojego nowego bloga Vicky :** ( gdy będę miała neta )
    Jeszcze raz chcę wam bardzo podziękować za takie świetne komcie <33
    PS: Black Rainbow jeżeli uśmiałaś się teraz zaczekaj na nexta w którym jeszcze bardziej poznajemy rodzinkę Verdasa :D
    Buziaki :**
    Koffam <3
    <3

    OdpowiedzUsuń