Leon
Słońce powoli rozpoczęło swą wędrówkę na niebie, rażąc tym samym moje oczy.Przespałem w nocy chyba tylko godzinę, a gdy się obudziłem od razu sprawdziłem pokój Violetty.Nie było jej pomimo tego, że na zegarku wybiła 5 rano.Włączyłem natychmiast telefon, mając nadzieję na jakiś znak, ale rozczarowałem się.Zero wiadomości, zero nieodebranych połączeń.Postanowiłem zachować spokój na tak długo, jak tylko mogłem.Poszedłem do łazienki w celu przemycia twarzy lodowatą wodą, dała mi przynajmniej chwilowe poczucie ukojenia.Zamknąłem oczy, wziąłem głęboki oddech i pozwoliłem kropelkom wody spływać powoli po moich powiekach.Błogi stan niestety szybko minął, by zrobić miejsce ponownym nerwom.Wycierając twarz w szorstki ręcznik usłyszałem szmery dochodzące z wnętrza.Nie zastanawiając się wiele ruszyłem w kierunku przedpokoju.Tam natknąłem się na Rockiego czatującego przy drzwiach, które szybko otworzyłem.Radość, spokój, oburzenie, wściekłość, troska, obrzydzenie, miłość, zawiedzenie.Sam nie wiedziałem do końca co czułem w tamtym momencie, ale widok Violetty w tym stanie wywołał u mnie na pewno wielki szok.
Moja ukochana wysiadała właśnie z taksówki, choć lepszym określeniem byłoby wyczołgała się.Pierwszy raz widziałem ją tak pijaną, albo przynajmniej pierwszy raz, kiedy ja byłem całkowicie trzeźwy.Jej włosy były całkowicie rozczochrane, miała chyba tuzin kołtunów, które opadały na jej odkryte plecy.Sukienka całkowicie je odsłaniała, zresztą odkrywała nie tylko plecy, a również jej czarny biustonosz, ponieważ całkowicie zsunęła się z jej szczupłych ramion.Mógłbym powiedzieć, że wyglądała całkiem sexy, pomijając fakt, że na tkaninie chyba znajdowały się jej wymioty.
Już zrobiłem krok w przód, aby pomóc tej pijaczce doczłapać do domu, ale szybko wycofałem się za drzwi.Poczułem jak moje serce zaczęło bić mocniej, a ciśnienie gwałtownie podskoczyło.
Jakiś facet uprzedził mnie w pomocy i podparł moją dziewczynę tak, by mogła stanąć o własnych nogach.Z pojazdu wysiadła również trojka innych ludzi, z których kojarzyłem tylko Woody'ego obściskującego się z jakąś dziewczyną.Co do kurwy nędzy on tam robił?Jednak on nie zmartwił mnie tak bardzo, jak chłopak, który asystował szatynce.Mojej szatynce.
Odprowadzili ją pod drzwi, mogłem wtedy dojrzeć, że wszyscy byli mocno odurzeni.Na pożegnanie każdy ją przytulił, a jeden jakże przyjacielski kolega postanowił podarować jej całusa w policzek, a jego objęcie było o wiele zbyt silne i bliskie.
Czyż to nie było wspaniałomyślne z jego strony?Chyba nie sądził wtedy, że za oknem czaję się ja i od tamtej chwili czyhałem na jego życie.
Wreszcie szanowna grupka odjechała tą sama taksówką, którą zaszczycili moją posesję swą obecnością, a Violetta chwiejnym krokiem doszła do domu.Już po przekroczeniu progu uderzył mnie odór alkoholu.Nie to, że nie lubiłem tego zapachu, ale w tamtym momencie wszystko o czym myślałem wywierało na mnie negatywne odczucia.Sam najchętniej wprowadziłbym do krwi odrobinę alkoholu, najwyżej kilka puszek, nie więcej niż tyle, ile mają na stanie w sklepie.
-Brawo, udało ci się dotrzeć do salonu, jestem dumny.Może powinienem cię nagrodzić?-parsknąłem śmiechem, a ona popatrzyła na mnie jak na ducha.-Nie gap się na mnie.Nie spodziewałaś się mnie tu?W moim domu?
-Leoś, kotku...-wymamrotała pod nosem, kładąc dłoń na moim policzku, ale w miarę szybko ją odepchnąłem.
-Castillo, naprawdę mówisz do mnie kotku?Boże, sądziłem, że masz w sobie więcej wyczucia.A ty?Przychodzisz, mówisz do mnie Leoś i pewnie sądzisz, że nic nie widziałem.Mylisz się-wysyczałem, niemal plując w jej stronę jadem.-Może uważasz, że siądziemy teraz na dywanie i porozmawiamy o twojej imprezie?No, opowiedz mi.Dlaczego do cholery nie powiedziałaś mi nic o tym, że wychodzisz?!Nie dawałaś znaku życia!Tak po prostu zamelanżowałaś, postanawiając nic mi o tym nie wspominać!Pozwolisz, że przypomnę ci o małym szczególe, jestem twoim chłopakiem i cholernie cię kocham, a ty mnie olałaś.
-Chciałam wyluzować-wyjąkała dziewczyna, unikając mojego wzroku.-Tak na mnie nakrzyczałeś, byłeś zły o Woody'ego...Przecież mam prawo do imprezy.
Osiemnastolatka postanowiła opuścić pomieszczenia, ale już po kilku krokach zaliczyła glebę i w dodatku zaczęła wymiotować.Kiedy torsje minęły podniosła dumnie głowę, tak, że mogłem doskonale dostrzec jej włosy w rzygowinach.
-Jutro porozmawiamy, dzisiaj nie mam na to ochoty-oznajmiła i spoczęła nie ruszając się z miejsca.Orzyganego miejsca.
-Violetta, co ty odpierdalasz?!Czy ty wiesz co mówisz?!Chcę usłyszeć od ciebie dlaczego nie poinformowałaś mnie o tym gdzie idziesz!Kim był ten facet z którym się przytulałaś!
-To był Brad i on przynajmniej mnie zrozumiał.On nie robiłby mi wyrzutów zazdrości, tak jak ty teraz.Raz mi się zdarzyło wyjść na miasto, odrobinkę się napić, a ty się wściekasz.I wiesz co?On powiedział, że on nawet by się nie zezłościł, o tę całą sprawę z delfinkiem-wzruszyła ramionami, a ja poczułem jak skala mojego wkurwienia właśnie pobijała swój rekord.
-Idź już-warknąłem tylko, a ona postanowiła odpuścić i udając wielce obrażoną ruszyła do mojego pokoju.Nie miałem zbytnio ochoty dołączać do niej, w ogóle nie miałem ochoty na nic.
Nikt nigdy nie zdenerwował mnie tak bardzo jak ona.Może zdenerwował to złe słowo.Ona mnie zraniła.Tak naprawdę to była nasza pierwsza prawdziwa kłótnia.
On przynajmniej mnie zrozumiał.
Co ona chciała przekazać mi tym zdaniem?Zrobiła mi to na złość?Chciała po prostu mnie wkurzyć, czy naprawdę tak myślała?W każdym razie nie zmienia to faktu, że okłamała mnie mówiąc, że Woody jest gejem.Chyba, że nagle postanowił akurat w ten wieczór zabawić się z kobietą?Marne szanse.Może wymyśliła to szybko, bo nie chciała żebym o coś ją podejrzewał?Tylko o co mógłbym ją podejrzewać?Boże, czy ona mogłaby mnie zdradzić?Nie, ona mnie kocha.Właśnie przed chwilą pokazała jak bardzo mnie kocha...Na dodatek zgrywa wielce oburzoną.To ja powinienem być wielce oburzony, nie ona.
Nie mogłem poskładać myśli w kupę, ani wysiedzieć choćby sekundy dłużej wiedząc, że księżniczka spała w moim łóżku.Naszym łóżku.Musiałem z kimś porozmawiać, a jedynym sensownym człowiekiem wydawał się mój przyjaciel.
Federico
Ze snu wybudził mnie dzwonek telefonu.Dobrze, że nie było w pobliżu Leona, bo znów by mnie wyśmiał za tę melodię.Katy Perry jest sexy, okej?Brałbym ją jak Reksio szynkę.-Federico, co ty kurwa masz na dzwonku i dlaczego dzwoni to tak wcześnie?-warknęła Ludmiła podnosząc głowę spod poduszki i naciągając na ciało pościel.I tak ją zaraz zrzucę.
Nie zawracając głowy uwagą Ferro przystawiłem samsunga do ucha.Samsunga całego w kutasach, raz Verdas postanowił pobawić się w Picasso...Od tamtej chwili czasami nazywam go Kutasso.
~Elo wariacie!Nie za wcześnie?~
~Ach, tak.Przepraszam, zadzwonię później~
~Czekaj, Leon!Nawet się nie wydurniaj!Mów o co chodzi~
~Możemy się spotkać?~
Spojrzałem na zegarek i nie przejmując się prawie szóstą rano natychmiastowo się zgodziłem.Leon nie często był na nogach o tej porze, więc wiedziałem, że to nie będzie zwykłe spotkanie.Od razu poszedłem do łazienki nieco się ogarnąć i odświeżyć.Zrobiłem to naprawdę szybko.Kiedy wyszedłem z toalety spotkałem się z zaskoczonym wzrokiem mojej dziewczyny.
-Już mnie zostawiasz?-zapytała przyciągając mnie do siebie w taki sposób, że wylądowałem pomiędzy jej udami.
-Przepraszam, z Leonem jest nie najlepiej, chyba chodzi o Violettę.Poprosił mnie bym się z nim spotkał w tej knajpce gdzie ostatnio jedliśmy jajecznicę.
-No tak, będziesz go pocieszać i jeść, a ja będę z pustą lodówką.Idę z tobą, nie przegapię takiej okazji-oświadczyła Ferro wstając z łóżka.Już chciałem zaprotestować, ale ona szybko mnie uciszyła.-On jest też moim przyjacielem, muszę go wspierać.Daj mi pięć minut i idziemy, muszę tylko zrobić siusiu.
Tak jak mówiła poszła do toalety, ale zajęło jej to kilka minut więcej i w magiczny sposób, gdy wychodziła, była pomalowana i uczesana.Czy robiła to podczas siusiania?Skoro była gotowa mogliśmy pójść na spotkanie.Jako, że nie miałem u Ludmiły żadnej bluzy, a z rana zawsze jest bardzo zimno, ściskałem Ferro do swojej klatki piersiowej tak, aby jej futrzany sweterek ogrzał również mnie.Przytulanie zawsze ma swoje ukryte korzyści.
Dość szybko doszliśmy na miejsce, gdzie zastaliśmy już opierającego się o szybę Verdasa.Nawet nas nie zauważył, gdyż najwidoczniej musiał przysnąć.To musiało być wygodne okno.
-Leon!Weź mi nie mów, że chciałeś się spotkać, żeby pospać-Ludmiła szturchnęła z uśmiechem kumpla, na co on lekko podskoczył, ale jakoś nie odwzajemnił naszego dobrego nastroju.
-Cześć-posłał nam niewyraźny uśmiech, wskazując ręką na miejsca obok niego, które szybko zajęliśmy.Siadając mogłem dokładnie zobaczyć jego czerwone oczy, musiał nie spać całą noc, a mówiłem żeby szedł do łóżka!
-Mów co się stało-zaczęła Ludmiła, po złożeniu zamówienia.Omlet o poranku to dobry poranek.
-Wróciła do domu-zaczął chłopak, nerwowo bawiąc się serwetkami.-O piątej rano.Nie spałem całą noc, bo się cholernie martwiłem, a ona jakby nigdy nic wróciła do domu pijana.Może nie byłbym taki wkurwiony, gdyby nie to, że przyjechała wraz z eskortą!Obściskiwała się z jakimś facetem przed naszymi drzwiami!Na dodatek okłamała mnie, Woody wcale nie jest gejem.A wiecie co jest w tym najgorsze?Dała mi wprost do znaczenia, że Brad, czyli ten gostek z którym się przytulała, pocieszał ją po naszej sprzeczce.Co ja mam o tym sądzić?Przecież ona mogła mnie tam zdradzić!Całkowicie mnie olała i jeszcze się na mnie obraziła!
-Za co się obraziła?-dopytałem zszokowany.
-Sam nie wiem.Chyba za to, że kazałem jej iść spać, bo nie mogłem już wytrzymać jej pieprzenia.Ach, jestem taki zły!Najchętniej bym coś rozpieprzył!Albo kogoś popieprzył!Dobrze, że nie mam hajsu na prostytutki...
-Ale z niej zdzira...Niech pije kwas, suka!-krzyknęła oburzona Lu, przez co ludzie dziwnie na nas popatrzyli, a po chwili przyszła do nas kelnerka informując, że nie mają na stanie kwasu.
-Nie bronisz swojej przyjaciółki?-zapytał zdziwiony szatyn.
-Nie.Chyba ją popieprzyło, albo nawdychała się chloru, biedaczka.Nigdy bym się tego nie spodziewała po Violettcie.
-Ale czego?Tego, że się nawdycha chloru?Czasem się zdarza-odparłem z głupkowatym uśmiechem, za co od nich obydwojga dostałem w ramię.
-Tego, że będzie taką piczką.Ja bym nie poszła zabalować bez twojej zgody.I to jeszcze przyszła z jakimś przydupasem-westchnęła Ferro, a Leon chyba tylko posmutniał.No tak, tacy z nas pocieszyciele dobrzy.Powinniśmy być terapeutami, każdy pacjent wychodziłby z depresją.Płacili by nam za takie rezultaty?
-Trzeba go znaleźć i wypytać.Pamiętasz jak wyglądał?
-Nie, wtedy w mojej głowie malował się tylko i wyłącznie plan zabicia paru osób.Nie wiem dlaczego, ale oprócz tego całego Brada chciałem też zabić Zaca Efrona.Jak zabić to z przytupem, co nie?-zażartował Verdas, ale wiedziałem, że najchętniej naprawdę by kogoś zabił, a my do cholery byliśmy niebezpiecznie blisko, w dodatku solniczka była na wyciągnięcie dłoni.To byłaby słona śmierć, hehe.
-Mam tylko nadzieję, że jak alkohol wyjdzie jej z krwi to od razu pójdzie cię przeprosić!Najlepiej na kolanach...Ciekawe jak się z tego wszystkiego wytłumaczy-zastanowiła się blondynka.
-Ciekawe, czy będę w stanie jej wybaczyć-pomyślał na głos przyjaciel, a nas zatkało.
******
Heejka kochane <33
Rozdział jeszcze w niedzielę, hihi ;))
Tak, staram się być systematyczna ;**
Niestety, ale wstawiam na szybko i nie jestem w stanie wyłapać wszystkich błędów, postaram się to nadrobić jutro ^^
Ten tydzień w szkole, jest 'tygodniem wycieczkowym' więc będę miała większe luzy co oznacza więcej czasu i więcej pisania :D
Co do wycieczek to wiecie jak genialną mam klasę?
Większość jedzie na kilka dni do Włoch, na Węgrzech, lub na tydzień do Warszawy.A my?
My jedziemy na 6 godzin do lasu, zrobić ognisko XDXD
Kocham cię, moja szkoło <3 ;-;
No i nie byłabym sobą dziękując z góry za wszystkie komentarze *-*
Jesteście taaakie kochane <3
Nie tak jak moja szkoła ;'D
Czekam na wasze opinie i pomysły ;'3
Buziaki ;**
<33
Ps : Chciałybyście, abym zmniejszyła liczbę przekleństw? :))
😍😍
OdpowiedzUsuńNie no to są jakieś jaja czy co?! Co ta Violka odpierdala? Czy ona nie przesadza? Zabalowała tak długo na jakiejś imprezie. Obściskiwała się z jakimś kolesiem i jeszcze obraża się na Leona? Ona dalej jest na niego wściekła. Ehhh. Jak mogła mu powiedzieć coś takiego? Brad ją zrozumiał. Dobre sobie.
UsuńJak Leon jej nie wybaczy to ja się załamie. Nie przeżyłabym ich rozstania. O nie. Nie ma takiej opcji nawet.
Fede I Lu są w szoku. Nie dziwie im się. Większy szok przeżyli chyba jak usłyszeli co powiedział Leon.
Coś mi się wydaje, że jak Castillo wytrzeźwieje to będzie niezła awantura.
Zajebisty jak zwykle.
Nic dodać nic ująć.
A może by tak ująć tego przydupasa? 😂
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
Violka zabalowała i przesądziła z ilością alkoholu. Dobrze, że w Alpach się nie obudziła 😂
OdpowiedzUsuńLeon się o nią martwi, a ona imprezowała.
Lu i Fede po stronie Leona.
Końce tego koma bo dzisiaj szkoła.
Ja nie chce tam 😢
Czekam na next, a i rozdział zajebisty.
Pozdrawiam Patty;*
Buziaczki😘😘😘
Wow aż mowę mi odebrało
OdpowiedzUsuńViolka nie znałam cię od tej strony moje gratulacje
No i to tyle
Czyś ty zwariowała kobieto już do reszty?
Ja rozumiem kwas swoją drogą ale żeby obściskiwać się z jakimś przydupasem przed drzwiami
Rozumiem ten cwel Fede ale ty?
Zawiodłam się
Leon krótko z nią!!!!
Cudo
Boski
A co do notki to witam w moim świecie i świecie tygodni wycieczkowych
Nie przecież inne klasy jadą nad morze, w góry ale nie przecież twoja klasa musi przyjść do szkoły i czytać książki z biblioteki szkolnej
To nam dowaliła jebana szkoła
Dzięki ci wielkie
Czekam na next
PS:Pisałam już że cudo? Jeśli nie to cudo a jeśli tak to też cudo;*
Wrócę;*
OdpowiedzUsuńPrześliczny❤
UsuńTen tytuł mnie rozwalił😂
Violetta imprezowała?I do tego obściskiwała się z jakimś facetem?Co jej się stało?!Ohhh pokłóciła się z Leonem;(
Skłócona Leonetta = smutna Diana;(
Violetta ostro przesadziła...Oby się szybko pogodzili.
Cały rozdział przecudowny z wielkim ❤
Kocham bardzo,bardzo,bardzo;D
Czekam z niecierpliwością na next;***
Buziaczek dla ciebie kochana😘😘😘
Diana
Wrócę, ale wiedz, że cię znajdę! Jeszcze mnie po pamiętasz! Za tą kłótnie i ten koniec ;-;
OdpowiedzUsuńMajne :(
OdpowiedzUsuńUwaga, w tym komentarzu może posypać się kilka wulgaryzmów
Usuń....
Wiesz co?
Nawet się nie przywitam.
Jestem tak wkurwiona!
Nie wierze! Po prostu nie wierze!
Ja ci groziłam, że jak jej się coś stanie, to masz przerąbane.
Ale wolałabym żeby ją kuźwa pobili i zakopali!
To co ona odpierdzieliła to po prostu nie mogłam wytrzymać! W myślach ciągle mówiłam do Leóna "Daj popalić pindzi!" i wyklinałam na Castillo. Nie no zachowała się jak ostatnia suka i jeszcze jakiś Brad grrr...
Violetta ty debilko, po prostu nie wierzę w ciebie, ja tu się martwiłam, a ty balujesz i jeszcze wyrywasz jakiś gnojków. I ona ma jeszcze pretensje do Leósia? Jprdl, chyba zaraz naprawdę mój komputer będzie latał po pokoju!
Domcia zabije cię! Serio, szykuj się na śmierć, już biorę kosiarkę i Cię opitole!
Boże, Luśka to jest moja krew, ona wie co mówi. Ja też uwielbiam Vilu, ale co prawda, to prawda - zachowała się jak bezuczuciowa, myśląca tylko o sobie, latająca z kwiatka na kwiatek, nieszanująca się, podła, niesprawiedliwa, bezwstydna, nienormalna, niedoceniająca tego co ma, nieogarnięta, nieuczciwa, egoistyczna (...) suka bez zasad! demudnewduwqenui Ostatni raz byłam tak wkurzona kiedy zobaczyłam zwiastun TNŻV w roli głównej z Kajakiem! Czy Violka ma coś jeszcze w głowie?! Jebany Delfin! (XD)
Szkoda, że się nie utopiła... w swoich rzygowinach (XDDDD). Jprdl ja na miejscu Leóna to bym po prostu wyszła z siebie i stanęła obok. Przecież bym ją rozszarpała tam (dobra nie jako Lajon, bo wiadomo facet kobitki nie może uderzyć, ale ja jako ja mogłabym Violce wpitolić). DNEWUQNDCNewudnB
Doprowadziłaś mnie do szału tym co zrobiła Castillo! (co nie zmienia faktu, że jak zwykle pięknie wszystko napisałaś, miód malina i wgl <3)
Ale wiesz co? Ja nie przeklinam, chyba, że się bardzo wkurzę, więc sama sobie możesz odpowiedzieć na pytanie czy wystarczająco wczułam się w twój rozdział!
Napisałaś to tak pięknie, a jednocześnie mnie wkurwiłaś! Sprawdzian zaliczony, a teraz napisz, że to wszystko to był sen Lajona, a Violka leży w łóżeczku, a żadnego Brada ani Woody'ego tak naprawdę ni ma XD
Dobra, kończę ten chory komentarz!
Ughh trochę się uspokoiłam, bo trzaskałam w tą klawiaturę jak głupia :,DD No cóż, czekam na kolejny rozdział, jestem strasznie ciekawa co się stanie, więc pisz szybko!
Kocham ♥♥ ~ wkurzona Alexa
Genialne
OdpowiedzUsuńCudowne
Poważna kłótnia Leonetty straszne .Violka ooo przegięłaś .
A jak ty Verdas wyjechałeś do Polski a V się o ciebie martwiła !
Ale V jeszcze ten facet mmmm módl się aby Verdas ci wybaczył .
To nie było piękne Violetta .
Fede i Lu zamiast go pocieszać to go dołują .
Lu mimo wszystko to nadal twoja przyjaciółka !
Najpierw rozmowa .
Oby Leoś wybaczył Violi !
Czekam :*
Violka jest dziwna.
OdpowiedzUsuńNa imprezie i wgl. I jeszcze zła na niego.
PFFFF
IDę sie uczyć!
Emily ♥
p.s świetny!
Wiesz co?
OdpowiedzUsuńWkórwiłam się!
Violetta to idiotka!!
Powinna się cieszyć że ma takiego faceta a nie umawiać się z tym całym Bradem!
Boże... Chyba troszeczkę za bardzo się wczówam...
Tylko troszkę xD
Jednym słowem super rozdział!
Boże... Ja też chcę do Włoch!
Jedno z moich marzeń ... :/
Cudne;*
OdpowiedzUsuńViolka nawalona?
I z jakimś gostkiem?
I jeszcze Leoś się wkurzył
Przyznam Violka przesadziła
Ale cóż...
Życie bywa
Czekam na next kochana;*
Buziam;*
Tila