Ujrzałem starszą kobietę, była lekko tęga, a jej włosy były przefarbowane na blond.Na jej plakietce widniał napis "Ginny" .Za to za jej plecami stała drobna szatynka.Chyba.Może był to ciemny blond? W każdym razie wyglądała na bardzo ładną dziewczynę.Ale Lu i tak ładniejsza!Ona nie miała żadnej plakietki.
-Pan Federico? -zapytała kobieta a ja potaknąłem i podałem jej rękę.-Jestem Ginny , a ta oto tutaj młoda dama to Helena, moja asystentka.Troszkę zabłądziłyśmy, pana menadżer podał nam błędny adres.
-Już was zawiozę do mnie-oznajmiłem i otworzyłem im drzwi do mojej Emmy.Tak, Emma to moje auto.Jestem z tego dumny.
Ginny usiadła na tylnym siedzeniu, choć pomimo tego, że zająłem miejsce kierowcy oraz otwarłem okna i tak czułem jej okropne perfumy.Chcąc jak najszybciej dotrzeć do domu jechałem troszkę szybciej niż zazwyczaj. (210km/h)Na szczęście nie spotkałem po drodze żadnego policjanta i bezpiecznie dotarliśmy do mnie.Już na wejściu ujrzeliśmy Leona siedzącego w fotelu, z okularami przeciwsłonecznymi na oczach.Idota już coś wymyślił?
-Witam, witam-rzekł poważnie w momencie w którym nas dostrzegł popijając łyka jakiegoś napoju.
-Siema stary! Co tam popijasz? Już jakiegoś drina sobie zrobiłeś?I po co ci te okulary?-zapytałem ignorując fakt, że w tym samym pokoju reporterki czekają.
-Nie, skończyły nam się zapasy alkoholu więc zrobiłem kakao i wmawiam sobie, że działa na mnie jak jakieś prochy, ale jednak tak nie jest, a w tych okularach po prostu wyglądam kozacko.
-Panie Pasquarelli, możemy zacząć wywiad?!-przerwała naszą rozmowę kobieta.
-Tak, tak, niech panie siadają.
-Jednak wywiad musi się odbyć bez obecności osób trzecich-kobieta spojrzała na Leona.
-Chodzi o Rockiego? Mogę go wyprowadzić z tego pokoju, ale myślę, że nie będzie przeszkadzał-odpowiedział spokojnie Verdas głaszcząc psa.
-Chodziło mi o pana, panie Verdas.
-Ale ja muszę być przy Federico!Obiecałem...
-Niech panie pozwolą mu zostać!
-Nie ma mowy-trzymała swojego Ginny.Zrezygnowany Leon wyszedł z domu, lecz kątem oka widziałem jak pokazuje Ginny środkowy palec mrucząc pod nosem.Na szczęście kobieta tego nie zauważyła.Helena wyciągnęła dyktafon i kamerę, którą ustawiła na szklanym stole.Skierowana była głównie na mnie.Ginny zadała mi pierwsze pytanie.
Ginny: Witam pana.Może na początek zaczniemy od pana kariery która nabiera niesamowitego tempa?
Zapytała kobieta, a ja oczywiście się zgodziłem.Cały przebieg rozmowy notowała i nagrywała na dyktafon Helena.
G: Jakie to uczucie kiedy idzie pan na ulicy i ludzie pana rozpoznają?Jest to miłe czy raczej uciążliwe?
Ja:Muszę przyznać, że na początku bardzo mnie to zaskoczyło, byłem bardzo podekscytowany kiedy miałem dać mój pierwszy autograf i tak samo jest teraz.Za każdym razem gdy podchodzi do mnie jakaś fanka czuję ogromną radość!
G: A jest jakaś najdziwniejsza historia z fankami?
Ja: Może to jak fanki chciały wejść do Emmy...
Oznajmiłem a one dziwnie na mnie popatrzyły.
G: Kim jest Emma?!
Ja: Ach...Emma to moje auto!
G: Twoje auto ma imię?I dlaczego akurat Emma?
Ja: Może dlatego, że lubię rozmawiać gdy jadę, pomaga mi to.Kiedy jadę sam mogę rozmawiać z moją Mazdą , więc nazwałem go Emma.Może trochę dziwnie zabrzmiało to jak rozmawiałem z rodzicami i powiedziałem im, że "Właśnie jestem w Emmie i śmigam jak szalony".Trochę musiałem im się potem tłumaczyć, ale jednak miło jest pogadać z samochodem, ono zawsze przyzna ci racje!
Wytłumaczyłem reporterce i nerwowo oderwałem od niej wzrok.Ręce zaczęły mi się pocić.Bałem się, że źle odpowiedziałem.Może powiedziałem za dużo?A jak wyjdę w tym wywiadzie na idiotę?Który facet nazywa swoje auto?!No dobra, auto Verdasa to Rihanna, ale on tego nie ogłosił w wywiadzie!Świetnie...Powieszę się na wieszaku w mojej szafie.
-Wszystko dobrze?-zapytała Ginny.-Może urządzimy dziesięciominutową przerwę!Muszę skorzystać z toalety-oznajmiła a ja wytłumaczyłem jej jak się do niej dostać.Zostałem sam w pokoju z Heleną, która jeszcze ani razu nie odezwała się do mnie ani słowem.Już miałem przerwać tą krępującą ciszę, ale zobaczyłem czubek głowy Leona wystający przez okno.
-Leon?-zawołałem, a on gwałtownie podniósł głowę.
-Nie ma jej?-zapytał szeptem.
-Nie-odparłem, a przyjaciel szybko wskoczył przez okno do pomieszczenia i znalazł się na kanapie, zaraz obok mnie.
-Idzie ci doskonale!Wszystko podsłuchiwałem!Tylko musisz się trochę odstresować!
-Ja?Ja jestem wyluzowany na maksa!
-Przyjaciela chcesz okłamać?
-No dobra!Trochę się stresuję!
-Musisz w siebie uwierzyć!
-A ty przez całą rozmowę nas słuchałeś?-zapytałem, a on pokiwał i zaczęliśmy się śmiać. Cieszę się, że mam takiego przyjaciela!
-Nie nudziło ci się?-zadałem pytanie.Czuję się jak Ginny normalnie! Wywiad prowadzę.
-Nudziłem, więc zadzwoniłem do Violi i zaraz ma w sumie przyjść...Nie wiem czy dobrze się dogadaliśmy, bo słyszałem w tle jakieś krzyki Jade czy coś takiego...W każdym razie zaraz chyba przyjdzie!-uśmiechnął się.-Widzę, że nie zaproponowałeś nic do picia, pójdę zrobić herbatę!-zaproponował patrząc na Helenę, która wygląda na przestraszoną, jednak tylko kiedy zostaliśmy sami w pomieszczeniu uśmiechnęła się do mnie.
-Czekałam na to-zobaczyłem jej błysk w oczach, a następnie złapała mnie za bluzkę i przyciągnęła do siebie.Natychmiast przyssała się do moich ust.To była zaledwie sekunda.Nie byłem w stanie nic zrobić!Po prostu mnie pocałowała.
-Federico?!-usłyszałem kobiecy głos..Natychmiast odepchnąłem dziewczynę i spojrzałem na drzwi.Stała w nich oszołomiona Castillo.
-Viola, to nie tak...Ja jej nie pocałowałem...-szepnąłem w jej stronę.Moje oczy były przepełnione lękiem.Helena tylko wzięła kamerę która nadal nagrywała i szybko wybiegła z domu.Nie wiedziałem co powiedzieć, chyba tak samo jak Violetta, która stała jak osłupiała.Nie dochodziło do mnie to co przed chwilą się stało.
-A wam co?-zapytał Leon wchodząc do pokoju z trzema kubkami w dłoniach.
-Federico...całował się z tą dziewczyną...-wydukała Violetta, a Verdasowi spadły naczynia, i w całym pokoju rozległo się szkło oraz herbata, którym towarzyszył wielki huk.W tempie natychmiastowym obok nas znalazła się Ginny która usłyszała hałas, ale tylko ją wygoniłem z domu.Nie byłem w stanie dalej odpowiadać na te pytania.Ciągle myślę o tym co powiem Lu.Jak jej to wytłumaczę.Przecież to ona mnie pocałowała!Ale po co jej to?!Po jaką cholerę się do mnie przyssała?!I dlaczego od razu wybiegła?!Czuję na siebie wzrok obrzydzenia, którym patrzy na mnie Violetta siedząca, obok Leona, przede mną.Verdas ciągle w to nie wierzy, widzę, że jest zdenerwowany.
-A co z Lu?
-Nie mów jej tego!Proszę-błagałem jasną szatynkę.
-Ale to moja przyjaciółka!Nie mogę jej okłamywać...
-Ale jesteś też moją przyjaciółką!Błagam..ja jej to powiem!W swoim czasie.
-Dobrze..-zgodziła się Violetta.Jeszcze nie wiem co zrobię z tą sprawą...
******
Heejeczko ziomutki! :D
Jak tam u was?!
Przychodzę do was z kolejnym rozdziałem!
Mamy tutaj pocałunek Federa i Heleny 0_0
Powiem wam, że ta akcja będzie się ciągnęła dłuuużej ;)
Mam nadzieje, że nie jesteście na mnie źli za to beso ;)
Czy fedemiła stanie pod znakiem zapytania?!
A może co namiesza się u Leonetty?
Domcia jest zła? :D
Zobaczycie :**
Przepraszam, że taki króciutki rozdział, ale straaasznie długo się nad nim męczyłam!
Dziękuje za wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem <3
Kocham <33
Buziaki :**
<33