Ludmiła
Reżyser zarządził 5-minutową przerwę.Tylko jak my ich ogarniemy w ten czas?Oczywiście jakiś testosteron musi im buzować akurat teraz!Napiłam się łyka wody mineralnej i podeszłam do tych dwóch przygłupów, którzy szczerzyli zęby.
-I co wam tak radośnie?!Po co się kłóciliście?!-nawrzeszczałam.
-My się nie kłóciliśmy!-odparli...Idioci!Ach...Po upływie czasu wróciliśmy na wizję.
-No to kolejne pytanie...do ciebie Federico!Czego w życiu najbardziej żałujesz?!
-Hmmm...myślę, że tego...-błagam powiedz coś normalnego!-Tego, że istnieje 9 planet, 294 krajów, ponad 7 miliardów ludzi, a ja podczas komersu musiałem patrzeć na ryj Melisy Kunkin.Nie chcecie widzieć jej twarzy!-załamałam się.
-To może teraz posłuchamy głosów dziewczyn!Widzowie doskonale znają wasze piosenki, ale chętni usłyszą również wasze dziewczyny!-zachęcił nas Jeremy.Nieśmiało podeszłyśmy do mikrofonów, a z głośników zaczęła wydobywać się melodia do "Sie es por amor".Oczywiście występowałyśmy już przed dużą widownią, jednak zawsze mam lekki stres, że coś się nie uda.A co jeżeli też złamie nogę tak jak Leon, który dostał stanikiem?!Ja nie chcę skończyć o kulach!Okej...nie stresuj się...Gdy przyszła moja kolej, wydobyłam z siebie głos i nie dałam po sobie poznać, że mam w sobie trochę lęku.Obudziłyśmy publiczność!Widzom chyba spodobała się ta piosenka.Po zaśpiewaniu dumnie usiadłyśmy na miejscu obok naszych facetów.
******
-Kochanie, zaśpiewałaś cudnie!-pochwalił mnie Włoch.
-Dziękuje!Wam też poszło dobrze, ale czy musieliście na koniec dodać, że pozdrawiacie wszystkich ziomków z klubu degustacyjnych kociarzy?
-Musimy promować stronę Andresa!Obiecałem mu to-odrzekł.
-Chyba raczej przegrałeś zakład!-wtrącił się Verdas.
-Viola, a ty co tak smutno siedzisz?-zapytałam przyjaciółkę.
-Chodzi mi o Angie...ona jest z Gregorio....
-Co?!Skąd o tym wiesz?!-zapytaliśmy.
-Dostałam sms'a od Naty.Pisze : "Ratuku!Oni chcązrobić jakiś trójkącik?!Co to za jendery?!Pomocy!".
-Ale przecież to chyba dobrze!W końcu kogoś sobie znalazła!-pocieszałam ją.
-No tak, ale czy Gregorio jest dla niej odpowiedni?Z resztą w tedy byłby moim wujkiem...
-Poczekaj, poczekaj...-zaczął Verdas i zrobił swoją "myślącą" minę.-Czyli jeżeli my jesteśmy razem.A Gregorio będzie twoim wujkiem to tak jakby...on będzie też moją rodziną!A to oznacza, że będzie musiał dać nam zniżki na lekcje break dance'a!!-okrzyknął radośnie.Reszta trasy minęła "zwyczajnie"-jeżeli zwyczajnym można określić napaść na staruszka...- i udaliśmy się do pokoju hotelowego.
-Kochanie, zaśpiewałaś cudnie!-pochwalił mnie Włoch.
-Dziękuje!Wam też poszło dobrze, ale czy musieliście na koniec dodać, że pozdrawiacie wszystkich ziomków z klubu degustacyjnych kociarzy?
-Musimy promować stronę Andresa!Obiecałem mu to-odrzekł.
-Chyba raczej przegrałeś zakład!-wtrącił się Verdas.
-Viola, a ty co tak smutno siedzisz?-zapytałam przyjaciółkę.
-Chodzi mi o Angie...ona jest z Gregorio....
-Co?!Skąd o tym wiesz?!-zapytaliśmy.
-Dostałam sms'a od Naty.Pisze : "Ratuku!Oni chcązrobić jakiś trójkącik?!Co to za jendery?!Pomocy!".
-Ale przecież to chyba dobrze!W końcu kogoś sobie znalazła!-pocieszałam ją.
-No tak, ale czy Gregorio jest dla niej odpowiedni?Z resztą w tedy byłby moim wujkiem...
-Poczekaj, poczekaj...-zaczął Verdas i zrobił swoją "myślącą" minę.-Czyli jeżeli my jesteśmy razem.A Gregorio będzie twoim wujkiem to tak jakby...on będzie też moją rodziną!A to oznacza, że będzie musiał dać nam zniżki na lekcje break dance'a!!-okrzyknął radośnie.Reszta trasy minęła "zwyczajnie"-jeżeli zwyczajnym można określić napaść na staruszka...- i udaliśmy się do pokoju hotelowego.
Camila
Właśnie jestem na ostatniej lekcji.Lekcji z Angie.Kiedyś uwielbiłam te lekcje, od teraz to istny horror!
-Greg...zaczekaj do wieczora....Teraz muszę prowadzić lekcje-odrzekła blondynka.
-Te tumany zaczekają!Chodź do schowka...-już mieli coś zrobić, lecz do sali wparował Pablo.Ty nasz zbawicielu, pomóż nam!
-Angie!Gregorio!Do pokoju nauczycielskiego, a wy-wskazał na nas- możecie iść do domu.-odparł!Cali uhahani ruszyliśmy do resto.Usiedliśmy pod oknem.Bardzo lubię tą knajpę, a ostatnio prawie w ogóle tam nie chodzimy!Czas to zmienić...W końcu podszedł do nas brat Fran -jak zawsze jakiś poddenerwowany, że niby przez nas klienci odchodzą...nie prawda!To dzięki nam tu przychodzą!No dobra kilku tam się skarżyło...dwóch zadzwoniło po policję, ale skończyło się na jednej nocy na komisariacie!Zebrał zamówienia, a po kilku chwilach przyniósł nasze koktajle.
-Trzeba coś z tym zrobić!-zaczął Maxi.
-Ale z czym?-zapytała Naty.
-Z podtekstami nauczycieli!-krzyknęłam.
-Ale oni się kochają...czy to dobrze rozdzielać zakochanych?-zapytała Włoszka.
-Jeżeli chcą robić TO na naszych oczach to tak!-odparł Brodwey.
-Andres, a ty?!Jak myślisz?-zapytałam.
-Co, co?Sorry nie słuchałem.Piszę posta na "Degustacyjnych kociarzy".
-Jego się nie liczy-odparł Diego.No właśnie, Diego!Kiedyś go nienawidziłam, ale teraz powoli się do niego przekonuje, w końcu to chłopak mojej przyjaciółki więc trzeba przynajmniej próbować!Po demokratycznych wyborach uznaliśmy jednogłośnie, że...no dobrze może nie jednogłośnie, ale nie o to chodzi!Ustaliliśmy, że Gregangie zostanie definitywnie zakończona!Teraz trzeba tylko wymyślić plan...hm....Tylko jaki?!No właśnie...ja nie jestem od wyjaśniania planów!Ustaliliśmy, że jutro coś wymyślimy, a tymczasem wracałam do domu razem z Francescą.
-Cami, nie myślałaś nigdy o swojej przyszłości?-zapytała.
-Oczywiście, że myślałam!Będę piosenkarką!Albo...aktorką!Albo...
-Okej!Stop!Ty jak zawsze jesteś niezdecydowana-zaśmiała się, a ja zmarszczyłam czoło.Oczywiście nie przejęłam się tym.
-Angie!Gregorio!Do pokoju nauczycielskiego, a wy-wskazał na nas- możecie iść do domu.-odparł!Cali uhahani ruszyliśmy do resto.Usiedliśmy pod oknem.Bardzo lubię tą knajpę, a ostatnio prawie w ogóle tam nie chodzimy!Czas to zmienić...W końcu podszedł do nas brat Fran -jak zawsze jakiś poddenerwowany, że niby przez nas klienci odchodzą...nie prawda!To dzięki nam tu przychodzą!No dobra kilku tam się skarżyło...dwóch zadzwoniło po policję, ale skończyło się na jednej nocy na komisariacie!Zebrał zamówienia, a po kilku chwilach przyniósł nasze koktajle.
-Trzeba coś z tym zrobić!-zaczął Maxi.
-Ale z czym?-zapytała Naty.
-Z podtekstami nauczycieli!-krzyknęłam.
-Ale oni się kochają...czy to dobrze rozdzielać zakochanych?-zapytała Włoszka.
-Jeżeli chcą robić TO na naszych oczach to tak!-odparł Brodwey.
-Andres, a ty?!Jak myślisz?-zapytałam.
-Co, co?Sorry nie słuchałem.Piszę posta na "Degustacyjnych kociarzy".
-Jego się nie liczy-odparł Diego.No właśnie, Diego!Kiedyś go nienawidziłam, ale teraz powoli się do niego przekonuje, w końcu to chłopak mojej przyjaciółki więc trzeba przynajmniej próbować!Po demokratycznych wyborach uznaliśmy jednogłośnie, że...no dobrze może nie jednogłośnie, ale nie o to chodzi!Ustaliliśmy, że Gregangie zostanie definitywnie zakończona!Teraz trzeba tylko wymyślić plan...hm....Tylko jaki?!No właśnie...ja nie jestem od wyjaśniania planów!Ustaliliśmy, że jutro coś wymyślimy, a tymczasem wracałam do domu razem z Francescą.
-Cami, nie myślałaś nigdy o swojej przyszłości?-zapytała.
-Oczywiście, że myślałam!Będę piosenkarką!Albo...aktorką!Albo...
-Okej!Stop!Ty jak zawsze jesteś niezdecydowana-zaśmiała się, a ja zmarszczyłam czoło.Oczywiście nie przejęłam się tym.
******
Dwa dni później
Violetta
Właśnie stoję przed drzwiami mojego domu.Nie było mnie tylko kilka dni, ale i tak boję się tam wchodzić!Nie wiadomo co mogło się tam stać...Wzięłam głęboki oddech i przekroczyłam próg domu.
-Tato?Tato, jesteś tu?!-zawołałam widząc opustoszały dom.Szczerze to ucieszyłam się lekko z jego nieobecności.Natychmiast udałam się do kuchni i spojrzałam na miskę Rockiego.Była pełna, pewnie Olga ją napełniła, jak ja ją kocham!Szybko wbiegłam po schodach do mojego pokoju.Gdy stanęłam w progu załamałam się.
-Cholera!Dzwonię do Verdasa!Niech opanuje Rockiego!-warknęłam zła.
~Halo?~
~No cześć kotku, już się za mną stęskniłaś?No wiem, że ostatnio kupiłem sobie nowy żel do włosów i wyglądam genialnie, ale przez telefon to mnie raczej nie popodziwiasz!~
~Nie słuchaj go Viola!Naćpał się, bo mamy nową kucharkę!Ma na imię Berta i chyba coś dodaje do obiadów!~usłyszałam głos Włocha.Jak zawsze razem...wszędzie te anomalie...
~Może powiecie mi co zrobił WASZ pies z MOIM pokojem?!~zapytałam.
~Yyy..grzecznie sobie tam spał?~
~Pudło kochanie.Łóżko połamane, lampa strącona, ubrania z szafy wyciągnięte!N dodatek nigdzie go nie ma!-powiedziałam rozglądając się za nim.~Poczekaj, o czymś sobie przypomniałam...papa!~rzuciłam i rozłączyłam się.Następnie wybrałam numer do Diego.Przypomniało mi się, że poprosiłam go by zaopiekował się Rockym Dżambo Dżetem Balboą przez te kilka dni, a on się zgodził.Nagle do pokoju wparował mój ojciec z Jade.
-Violeta?!-wydusił z siebie na mój widok.
-Tato!?Możecie mi to- wskazałam na pokój- wytłumaczyć?!Dlaczego Jade ma na sobie moje ciuchy?!-zapytałam oburzona na jej widok w mojej różowej, koronkowej bluzce.
-No bo tak jakby...masz wygodniejsze łóżko!-powiedział zmieszany.
-I ciuchy!-dodała.
-No i trochę zalaliśmy ci laptopa...ale odkupię ci go!
-To wytłumaczcie mi jeszcze jedno.Co tu robi akwarium?!Na środku pokoju?!
-Po długich nurkowaniach...w basenie publicznym znaleźliśmy Nemo!-krzyknęła uradowana narzeczona mojego ojca.Czy mogę już się zabić?
******
Heejo :D
Nareszcie!Nareszcie udało mi się opublikować rozdział!
W ostatnich dniach jakoś nie miałam weny...na dodatek z biedronki wycofali moje ulubione ogórki z papryką chilli :'(
Jestem taka smutna, ale jakby to powiedział Feder : Life is brutal!Full of zasadzkas i sometimes kopas w dupas! xD
I w taki magiczny sposób już mi lepiej xD
Mam nadzieje, że się podobał ;)
Mam do was WAŻNE pytanie :
-Tato?Tato, jesteś tu?!-zawołałam widząc opustoszały dom.Szczerze to ucieszyłam się lekko z jego nieobecności.Natychmiast udałam się do kuchni i spojrzałam na miskę Rockiego.Była pełna, pewnie Olga ją napełniła, jak ja ją kocham!Szybko wbiegłam po schodach do mojego pokoju.Gdy stanęłam w progu załamałam się.
-Cholera!Dzwonię do Verdasa!Niech opanuje Rockiego!-warknęłam zła.
~Halo?~
~No cześć kotku, już się za mną stęskniłaś?No wiem, że ostatnio kupiłem sobie nowy żel do włosów i wyglądam genialnie, ale przez telefon to mnie raczej nie popodziwiasz!~
~Nie słuchaj go Viola!Naćpał się, bo mamy nową kucharkę!Ma na imię Berta i chyba coś dodaje do obiadów!~usłyszałam głos Włocha.Jak zawsze razem...wszędzie te anomalie...
~Może powiecie mi co zrobił WASZ pies z MOIM pokojem?!~zapytałam.
~Yyy..grzecznie sobie tam spał?~
~Pudło kochanie.Łóżko połamane, lampa strącona, ubrania z szafy wyciągnięte!N dodatek nigdzie go nie ma!-powiedziałam rozglądając się za nim.~Poczekaj, o czymś sobie przypomniałam...papa!~rzuciłam i rozłączyłam się.Następnie wybrałam numer do Diego.Przypomniało mi się, że poprosiłam go by zaopiekował się Rockym Dżambo Dżetem Balboą przez te kilka dni, a on się zgodził.Nagle do pokoju wparował mój ojciec z Jade.
-Violeta?!-wydusił z siebie na mój widok.
-Tato!?Możecie mi to- wskazałam na pokój- wytłumaczyć?!Dlaczego Jade ma na sobie moje ciuchy?!-zapytałam oburzona na jej widok w mojej różowej, koronkowej bluzce.
-No bo tak jakby...masz wygodniejsze łóżko!-powiedział zmieszany.
-I ciuchy!-dodała.
-No i trochę zalaliśmy ci laptopa...ale odkupię ci go!
-To wytłumaczcie mi jeszcze jedno.Co tu robi akwarium?!Na środku pokoju?!
-Po długich nurkowaniach...w basenie publicznym znaleźliśmy Nemo!-krzyknęła uradowana narzeczona mojego ojca.Czy mogę już się zabić?
******
Heejo :D
Nareszcie!Nareszcie udało mi się opublikować rozdział!
W ostatnich dniach jakoś nie miałam weny...na dodatek z biedronki wycofali moje ulubione ogórki z papryką chilli :'(
Jestem taka smutna, ale jakby to powiedział Feder : Life is brutal!Full of zasadzkas i sometimes kopas w dupas! xD
I w taki magiczny sposób już mi lepiej xD
Mam nadzieje, że się podobał ;)
Mam do was WAŻNE pytanie :
-Czy chcecie Gregangie?!
Błagam o odpowiedzi w komach :D
Oraz zapraszom ponownie do zakładek Zapytaj bohatera i Bohaterowie ;)
Kocham <33
Buziaki :**
<33
~nieogarniająca~DomciaVerdas~
Rozdział boski z resztą jak zawsze
OdpowiedzUsuńSMS od Naty "Ratuku!Oni chcązrobić jakiś trójkącik?!Co to za jendery?!Pomocy!"
Tekst Gregangie rozwalił moją psdychikę
"Te tumany zaczekają!Chodź do schowka..."
A na koniec Jade w ciuchah Fiolki, akwarium z Nemo na środku pokoju i oczywiście połamanae łóżko
Czeka na NEXT
Kocham
Gregorio wujkiem Violetty i "rodziną" Leona
Dziękuje <33
UsuńCieszę się, że się podoba <33
Kocham <33
Buziaki :**
<33
Rozdział boski, cudny, świetny i w ogóle ;DDD
OdpowiedzUsuńGregangie czy jak to się tam pisze rozwala mą psychikę. WYCOFAJ MI TO ANGIE MAM BYĆ Z PABLO XDD
Dalej się już nie będę rozpisywać :DD
Czekam na next
~Patiii ♥
(Ps. u mnie dziś 2 rozdział diescesca-forever.blogspot.com :) )
Dziękuje <33
UsuńPrzykro, nie ponoszę kosztów wizyt u psychiatry xD
Oczywiście wpadnę ;)
Kocham <3
<3
Cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńDziękuje <33
UsuńRozdział nieziemski <3
OdpowiedzUsuńOpowiadanie bardzo mi się spodobało.
Ogólnie muszę stwierdzić, że świetnie piszesz :)
Po prostu masz talent !
Już mogę Ci oświadczyć, jestem stałą czytelniczką tego bloga :*
Czekam na next.
Buziaczki <333
Bardzo ci dziękuje <33
UsuńTo dla mnie naprawdę ważne :**
Jeszcze raz dziękuję <3
Kocham <33
Buziaki :**
<33