Strony

piątek, 11 marca 2016

Rozdział 71~Mógłbym występować w 'Szybkich i wściekłych', ale możliwe, że nazwaliby ten film wtedy 'Idioci za kółkiem'.

 Leon

-Dziadek?!Co ty tu robisz?-zapytałem na widok starca.Mężczyzna spojrzał na mnie, unosząc brwi.Zawsze jego wzrok mnie przerażał, jest przenikliwy, tak jakby jedno spojrzenie i wiedział o tobie wszystko.
-A co?Jestem nie w porę?
-Nie, nie.Po prostu nie spodziewałem się ciebie.
-Widzisz, ja jestem tu, Leonardo DiCaprio dostał Oscara.Życie jest pełne niespodzianek.
- Ale chyba nie przyleciałeś tu z Rosji tylko po to by świętować wygraną Leonarda?
-Przyjechałem odwiedzić ulubionego wnuczka-wymamrotał i powoli podszedł w moją stronę, kładąc dłoń na moim ramieniu.
-Jestem twoim jedynym wnuczkiem.
-Tylko dlatego jesteś ulubionym wnuczkiem-westchnął i uśmiechnął się kąśliwie.
-Proszę wchodzić-odezwał się Federico szerzej uchylając drzwi.Dziadek podpierając się na lasce wszedł do pokoju i skierował się do salonu.Ja zostałem jeszcze w przedpokoju, analizując dziwne odwiedziny.
-Dobra Federico, to ja pojadę po Andresa, a ty zostaniesz z dziadkiem-oświadczyłem.
-O nie!To twój dziadek i ty będziesz go zabawiał, ziomek.Ja idę odbić tego kretyna od Zbyszka, a ty z nim zostajesz-powiedział przyjaciel i po chwili zniknął z mojego pola widzenia.Więc zostałem sam z Alejandro.Powoli ruszyłem w kierunku mężczyzny.
-A więc co tak naprawdę cię tu sprowadza?-zapytałem.
-Nie rozumiem o co ci chodzi, Leonku.Tyle się nie widzieliśmy, chciałem zobaczyć jak tam sobie radzisz.Przecież mój syn, Ernest, inaczej zwany pierdołą nie nadaje się nawet na opiekę nad rybką, a tu proszę!Dziecko ma-wyrzekł staruszek.

Postanowiłem zaparzyć nam herbaty i pomyślałem, że może wtedy dowiem się czegoś więcej, jednak myliłem się.Dziadek cały czas mówił, że po prostu się za mną stęsknił.Kłamie.Zawsze cudem było gdy odwiedził nas na święta, a teraz tak bez powodu się zjawia.Poprosił mnie czy może u mnie przenocować przez kilka dni.Oczywiście się zgodziłem, ale nadal nurtowała mnie myśl o tym, czego on chce.W rodzinie Verdasów, gdy ktoś przyjeżdża, na pewno czegoś chce.Ja zazwyczaj chce od wujka aby wyciągnął mnie z aresztu, albo kasy od ojca gdy zgubię kartę kredytową, ale co może chcieć od wnuczka dziadek?Chce nauczyć mnie łowić ryby?Nie, dzięki, jak ryby to tylko te z biedronki.

-A więc powiedz mi, jak tam ci idzie nauka?-zagadał.
-Nie wiem czy wiesz, ale od jakiś dwóch miesięcy nie chodzę do szkoły.
-Znowu cię wyrzucili?A ile razy powtarzałem 'ucz się pilnie, jak Mickiewicz w Wilnie'?
-Dziadku, ja skończyłem szkołę-westchnąłem, a on spojrzał na mnie dziwnie.

-Racja, zapomniałem!Spokojnie, od tego momentu możesz już spokojnie i głośno wyrażać swoją irytację.
-No i to mi się podoba-zaśmiał się siedemdziesięciolatek.
-To może porozmawiamy o czymś innym?Jak było w Rosji?-zapytałem starca, a ten lekko uśmiechnął się pod nosem.
-Gdy tam przyjechałem, pomyślałem sobie 'co to kurwa jest?'I nadal nie wiem co to kurwa jest.Piękny krajobraz, różnorodne zwierzęta, panienki jakich mało i imprezy zbyt dobre by zapamiętać co się na nich robiło.Jednak okazuje się, że po takiej imprezie w moim wieku można wylądować na ostrym dyżurze zaatakowanym przez niedźwiedzia.Więc postanowiłem od tamtego momentu nie pić już więcej drinków od pana w czarnym płaszczu-wyznał mój krewny.
Od zawsze wiedziałem, że mężczyźni w mojej rodzinie byli tacy troszkę niedorobieni, ale byłem pewny, że z wiekiem to przechodzi, ale chyba nasza zajebistość jest nieuleczalna.
-Już nie mogę się doczekać by cię odwiedzić!
-Jak na razie to jestem tu, więc nie prędko mnie odwiedzisz.
-Dziadku, jak się znowu napiję tych herbatek od ojca to kto wie w jakim mieście się obudzę.
-Ojciec nadal te herbatki robi?A myślałem, że się już z dilerami nie kumpluje.
-Z dilerami może nie, ale za to Germanem, ojcem mojej dziewczyny.Tak sądzę, że dilerzy mogliby być lepszym towarzystwem-zaśmiałem się.
-A więc masz dziewczynę?
-Najpiękniejszą dziewczynę na tym świecie.
-Ach..kochany!Też tak kiedyś mówiłem.Twoja babcia była dla mnie najpiękniejszą i najwspanialszą kobietą na świecie, kochałem ją nad życie, ale mnie zdradziła suka.
-Ty chyba zdradziłeś ją pierwszy-zauważyłem.
-Dawno i nieprawda!A teraz opowiedz mi o swojej ukochanej.
-A więc nazywa się Violetta Castillo, jest w moim wieku i nikt nie śpiewa tak cudownie jak ona.Nikt nie jest również tak dobry i szlachetny jak ona, jest po prostu idealna.
-To musi być miłość.Jeszcze nigdy nie słyszałem by Leon Verdas wyznał, że ktoś śpiewa lepiej od niego!Chyba zapiszę to w kalendarzu.

Porozmawialiśmy jeszcze chwilkę, lecz dziadek postanowił odwiedzić ojca i 'sprawdzić jakim cudem ten debil jeszcze nie utopił się w kałuży.'Relacje w naszej rodzinie chyba nigdy nie były zbytnio miłe.
Porozmawiałem chwilkę z Violą przez telefon, aż dostałem informację od mojej wytwórni.Miałem się tam szybko stawić, więc od razu zamknąłem dom i ruszyłem na miejsce.Z pośpiechu zapomniałem o tym, że mam jedyne klucze do mieszkania i Fede lub dziadek nie będą mieli jak wejść do środka.Cóż, może straż akurat nie zdejmuje jakiś kotków z drzewa to pomoże, a jeśli nie to Federico będzie musiał wykorzystać swą skrytą umiejętność otwierania drzwi wsuwką, której nie posiada.
Poszedłem przez park, uwielbiam to powietrze nieskalane odorem fabryk, chociaż najbardziej na świecie uwielbiam zapach mojego toru, na którym tak długo mnie nie było.Postanowiłem, że w najbliżej wolnej chwili odwiedzę to miejsce, przecież nie mogę robić sobie zaległości.Ciekawi mnie czy mój mechanik pracuje z kimś nowym.Pamiętam kiedy miałem wybierać pomiędzy studiem, a wyścigami.Zapowiadałem się na dobrego kierowcę, tyle mandatów mało osób miało na dzielni.Mógłbym występować w 'Szybkich i wściekłych', ale możliwe, że nazwaliby ten film wtedy 'Idioci za kółkiem'.Jednak wygrała muzyka i myślę, że gdybym mógł wybierać ponownie, zrobiłbym to samo.Szybka jazda i adrenalina są moim światem, ale bez śpiewu byłbym nikim.Niektórzy moi koledzy z którymi chodziłem na siłownie śmieją się pod nosem, że chce zostać piosenkarzem, że to zawód dla panienek.Oni nie wiedzą o czym mówią, do muzyki trzeba dojrzeć.Muzyka nie jest tylko splotem fajnego tekstu z chwytliwą melodią - jest stylem życia i marzeniami.Zastanawiam się czasami co by się stało gdybym nie poszedł do szkoły muzycznej, możliwe, że uczyłbym się teraz jak zarządzać firmą ojca.Gdyby tak było, jestem pewien, że ta firma nie przetrwałaby za długo, no bo kurde, ja odpowiedzialnym i rozsądnym szefem?Pff...Pozatrudniałbym jakieś ładne sekretarki i się na nie lampił godzinami.W sumie byłem często w firmie ojca i pracowało tam kilka ładnych kobiet.Tato na bank skupia na nich 100% uwagi!Z resztą..Powiedzmy sobie prawdę.Z milion razy myślałem nad tym jakim cudem na firma jest jedną z najlepszych w Argentynie!A firma Germana?Jak ci debile to robią?Przecież z jakiś rok nie widziałem ich przy papierach...
Rozmyślając doszedłem do wytwórni i wjechałem na dane piętro.Przez te miesiące poznałem to miejsce tak dobrze, że właściwie mógłbym chodzić tu z zamkniętymi oczami.Wszedłem do dużego, czerwonego pomieszczenia gdzie powinien już czekać Julian.Rzeczywiście tak było, jak zwykle mężczyzna wyglądał na mocno wkurwionego.No ja nie rozumiem, czasami lubimy z Federem go droczyć, ale żeby zawsze był na nas taki zdenerwowany?Oczywiście musiałem się już przygotować na opieprz, na który pewnie z resztą zasłużyłem, ale będę udawał oburzonego i zaskoczonego.
-Leon, mam nadzieje, że przeczytałeś odpowiedzi których masz udzielić?-zapytał agent.
-No jasne-zaśmiałem się delikatnie i zacząłem rozglądać po ścianach.
Jakie kurwa odpowiedzi?
-To doskonale, nie chcemy jakiejś wpadki.Ta dziennikarka jest wyjątkowo wścibska!Na całe szczęście dostaliśmy te pytania, które ci zada, ale oczywiście może wyskoczyć z czymś nieplanowanym.
-Oby nie!-odpowiedziałem radośnie, nie pozwalając by mój szok był widoczny.
-Oby, oby, w końcu to będzie w telewizji, a wiesz jakie są te reporterki...Chcą wiedzieć jak najwięcej, dobrze, że wiesz czego nie możesz mówić.
Zaraz, zaraz...Telewizja?Fuck.Fuck, fuck, fuck!
-Czyli możemy już pójść nagrywać?-kontynuował, a ja przytaknąłem głową.Następnie wyszliśmy z wytwórni i wsiedliśmy do auta stojącego przed wieżowcem.Zabrało ono nas pod jakiś nowoczesny budynek, jak się domyśliłem, było to studio programu w którym będę miał wywiad o którym nic nie wiem.Mijaliśmy dużo ludzi, wszędzie było dużo kamer, operatorów, za kulisami ktoś poprawiał mój wygląd, ale ja byłem zbyt przejęty by zwracać na to uwag.Wszystko to działo się dla mnie bardzo szybko.Nawet nie zdążyłem sobie wymyślić fajnego tekstu na powitanie, a już zostałem wepchnięty przez reżysera na scenę.Jak się domyśliłem miałem usiąść na kanapie obok jakiejś panienki i typka w garniturze.Szybko rozpoznałem tych ludzi, przeprowadzali wywiady w telewizji śniadaniowej.Dobrze, że to przynajmniej nie będzie na żywo.
-Witaj Leonie!-krzyknął trzydziestolatek.
-Dzień dobry-uśmiechnąłem się uroczo i podałem rękę reporterom.-Muszę przyznać, że na żywo jest pani o wiele piękniejsza-wyrzekłem do kobiety, a ona machnęła dłonią.
-A ja muszę przyznać, że jesteś o wiele bardziej szarmancki niż mówią-uśmiechnęła się życzliwie.-Dobrze, może zaczniemy rozmowę od twojej kariery?Powiedz nam, jak to jest w tak młodym wieku, być tak rozpoznawalnym?
-Już jako dziecko byłem dosyć rozpoznawalny.W szkole znali mnie wszyscy, ale to głównie dlatego, że razem z Federico zawsze coś wymyślaliśmy.Gdy były jakieś ważne egzaminy włączaliśmy alarm przeciwpożarowy, lub dzwoniliśmy na policję mówiąc, że jest podejrzenia zamachu terrorystycznego.Ale tamto nie może się równać z tym co jest teraz.To naprawdę śmieszne, ale gdy jakieś nastolatki po raz pierwszy poprosiły mnie o autograf, byłem tak podekscytowany, że popełniłem literówkę w swoim nazwisku-powiedziałem, a oni zaczęli chichotać.
-A czy fani nie przeszkadzają ci w normalnym życiu?
-Nie, uwielbiam swoich fanów i nigdy by mi nie przeszkadzali.To wspaniałe, że mnie wspierają, ale nie naginają też zbytnio granicy prywatności.
-Dobrze, więc może opowiesz nam o współpracy z Federico Pasquarellim-zaczął mężczyzna.-Czy zdarzają wam się konflikty?Kłopoty przy pracy?
-Może to dziwne, ale bardzo, bardzo rzadko.Jesteśmy naprawdę dobrymi przyjaciółmi i cieszę się, że staramy się by nic tego nie zniszczyło.Dogadujemy się zarówno w życiu jak i w pracy, mamy prawie identyczny gust muzyczny, uwielbiamy te same zespoły, choć czasem się sprzeczamy, który wokalista jest lepszy, lub o inne błahostki...
Błahostki typu : 'Kto mi kurwa zejebał żel' oraz 'Tym razem ty wypieprzasz z Rockym'.
-To doskonale!A czy tak samo dobrze dogadujesz się ze swoją ukochaną, Violettą?
-Oczywiście.Jak każdy związek mamy gorsze chwile, ale nasza miłość zawsze zwycięża.To naprawdę cudowne uczucie mieć kogoś takiego jak ona!
-A czy widzisz ją w swojej przyszłości?Kariera, występy, płyty, trasy...Znajdziesz miejsce na miłostki?
-Raczej zapytałbym się czy to kariera znajdzie miejsce obok Violetty.Może i jesteśmy młodzi, ale i pewni swojego uczucia.
-Popatrzcie, chłopak jak marzenie!Przystojny, utalentowany,romantyk i skromniś!-skomplementowała mnie kobieta.
-Tak, jestem skromny.Nawet bardzo.Ogółem wszystko mam bardzo.
-Zwłaszcza bardzo masz tą skromność.Ale tak trochę inaczej bardzo.

Dalej poszło mi już o wiele łatwiej, byłem bardziej rozluźniony, więc pozwalałem sobie częściej żartować, było naprawdę przyjemnie i to około dwadzieścia minut minęło bardzo szybko.Myślę, że nie poszło mi najgorzej, na całe szczęście przemknąłem do wyjścia nie natrafiając na menadżera, więc od razu skierowałem się w stronę domu.Nie wziąłem auta, więc musiałem iść pieszo.Kilka razy miałem ochotę zapieprzyć jakąś hulajnogę i podjechać do domu, ale ostatecznie się powstrzymywałem.Przecież nie miałem kasku, jeszcze bym się wywrócił i kolano starte!A jadąc 1km/h każdy kamyczek jest niebezpieczny niczym Voldemort.A tak na serio to dzieci do których należały te hulajnogi wydawały się jakby były chore na wściekliznę.Wolę nie ryzykować trzydziestoma zastrzykami w tyłek.Kiedy wreszcie wszedłem zmęczony przez próg mieszkania zauważyłem, że nikogo nie ma jeszcze w domu.Postanowiłem zadzwonić do Federa i zobaczyć czy czasami nie porwał go upity Zbyszek i jego gang zjaranych meneli, ale zauważyłem, że mam pełno nieodebranych połączeń od Violetty.Verdas, naucz się wreszcie włączać dźwięk w telefonie!Od razu oddzwoniłem i dowiedziałem się, że jej ojciec zaplanował, że ślub z Jade odbędzie się pojutrze.Musiałem pójść do niej, i trochę ją uspokoić, no i spróbować coś zaplanować.Ja rozumiem, że można być spontanicznym, ale żeby planować ślub z dwudniowym wyprzedzeniem?Jak dla mnie trochę mało, ale i tak lepsze to od ślubu w Las Vegas po pijaku.A o mało tak kiedyś nie skończyłem...Nie fajnie byłoby się ożenić w wieku szesnastu lat!Na szczęście byłoby to trochę nielegalne i nie doszło do skutku...Z resztą nie chce powracać do tamtych wspomnień!Jedyne co pamiętam z tego dnia to to, że byłem naprawdę mocno schlany.Schlany w wieku szesnastu lat, ale kto zabroni Leonowi?


******
Heejka!
Łoo, szkoła dała mi niezłe lanie!
Mam, tyle problemów, nie wiem jakie buty kupić na wiosnę xD
Kochani, rozdział dzisiaj cały z perspektywy Verdasa :D
Czy takie posty wam pasują?
Dowiadujemy się, że przyjechał dziadek Leona ;3
Nie wiem czy chcecie, ale zagości on w tym opku przez jeszcze kilka rozdziałów *-*
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednią notką kochane <3
Czytam wszystkie i są dla mnie równie ważne, choć nie zawsze odpowiadam ;)
No i myślicie, że Leon dobrze się spisał w wywiadzie?
Koocham <3
Buziaki :**
<33



16 komentarzy:

  1. Pierwsza.
    A tytuł mnie już rozbawił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział Domcia jak zawsze zajebisty. Idealny.
      Cały z perspektywy Leona.
      Wywiad poszedł mu bardzo dobrze i nie wyszedł tak bardzo źle.
      German chce przyspieszyć ślub. A po co? Dla seksu? Ona jest głupia i mu się odda. Ale i on też za mądry nie jest. Co do Jade dwa dni do śluby. Ona odrzuciła jego zaproszenie do grona znajomych na Fb a on się jeszcze z nią żeni.
      Do Leonka przyjeżdza dziadek.
      Widzę, że głupota jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Jeśli Leonetta będą chcieli w przyszłości mieć dziecko to rozum niech odziedzicy po matce. :D
      Ernest nawet rybkami opiekować się nie umi, a co dopiero synem.
      Ciekawa jestem jak przebiegła rozmowa ojca z synem-Ernes.

      G.E.N.I.A.L.N.Y
      B.O.M.B.A
      F.A.N.T.A.S.T.Y.C.Z.N.Y
      C.I.E.K.A.W.Y
      P.I.Ę.K.N.Y
      B.O.S.K.I
      Z.A.J.E.B.I.S.T.Y
      I.D.E.A.L.N.Y
      C.U.D.O.W.N.Y
      P.E.R.E.Ł.K.A
      A.R.C.Y.D.Z.I.E.Ł.O

      Czekam na next:**
      Pozdrawiam Patty;*
      Buziaczki♥♡♥

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Jesteś mistrzynią tytułów! Mówił ci to już ktoś kiedyś? Nie? To ja Ci mówię!

      Cuuuddooowny :* ❤
      Verdas ma zajebistego dziadka.
      Ta rodzina jest cała pokręcona. Masakra jakaś.
      Fede pojechał odbić Andresa. Co z tego wyjdzie? Oby się nie pozabijali nawzajem heh 😂

      Verdas udziela wywiadu. Odpowiedzi miał przygotowane, a o nich nie wiedział. Hahaha.
      Nie wspominając, że nie wiedział o wywiadzie.
      Ciekawe jaka będzie reakcja menadżera na jego spontanicznie odpowiedzi. Będzie zły?
      Verdas skromnisiu. 😁😁

      Leon pocieszyciel. Ojciec Violki przyspieszył ślub hah.
      Za dwa dni?! Boże.
      Ciekawe, co wymyślą. Coś się na pewno stanie na tym weselu.
      Bez skandalu się nie obejdzie.

      Cuuuddooowny :* ❤
      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
  3. Cuudo <3
    Czekam na nexta ;) :) 💗
    Koffam <3 ;) :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Uśmiałam się
    Teraz już wiadomo po kim Leon i jego ojciec są tacy...tacy...powiedzmy sobie szczerze są debilami.
    Leon jako Dominic Toretto???
    ........
    Niech lepiej zostanie przy muzyce...serii nawet niech nie próbuje.
    Romantico
    German to jednak jest gość z cholerny wy życiem czasu
    Czekam na next
    Koffam
    Cloe

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziadziuś Leona <3
    A tak na serio, trochę dziwny gość xd
    León spisał się w 99,9%. Pogawędził, pożartował i oczarował reporterkę :D
    Leonetta! Och, ta Leonetta.
    I to jest prawdziwa miłość!
    Żartowałam. Choć muszę przyznać, że w twoim opowiadaniu są jedną z lepszych par (bez zbędnej sztuczności xd).
    Zbyszek! Zbysiu, na wagary idzie :P
    Co do butów, kup ładne i wygodne! Ważne, żeby były wygodne! ;)
    Czekam na kolejny rozdział!
    Trzymaj się! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejjjoooo :)
    Doczekałam się rozdziału Kochana!
    <33
    Wiesz, strasznie się uśmiałam czytając ten rozdział.. Leon i odpowiedzi.. hahaha
    <3
    Kocham
    Caluję
    Twoja
    Violetta Vilu

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie no! To jest takie zajebiste, że ja to ci do pięt nie dorastam :o

    Hehehe tytuł mnie powalił na kolana xD
    Ale no wiesz dalej nie było no wiesz czego :'D
    A jest rozdział 71 wiec no w jednym prawie do tego doszło, ale przerwał im Maxi więc chyba można się domyślić na co czekam ^^
    Może nawet postanowisz mi zrobić taki prezent na urodziny, które są 18.03 :)
    No w sumie moja fantazja jest grnialna no nie? Co ja tam gadam, każdy mógłby chcieć taki oto prezent na urodziny więc co ja mówiem…
    Ahh...
    Rozdział z perspektywy Lajona *-*
    Jakie to boskie :D
    Przyjechał jego dziadek xD Takie #YOLO Ziom :'D
    Co do wywiadu xD
    On se tak dobrze poradził, że to się nie umywa ^_^
    Chciałam cię również powiadomić, że już od dłuższego czasu czytałam twoje opowiadanie, ale jakoś tak nigdy nie wiedziałam co napisać, bo mi dech w piersiach zabierały więc c'nie chyba się nie gniewasz?
    Zapraszam do siebie, jeżeli masz chęć ;D
    Czekam niecierpliwie na następną perełkę :3
    Kocham
    Całuje
    Pozdrawiam ;*
    Twoja zniecierpliwiona Natalka ♥♡♥♡

    OdpowiedzUsuń
  8. Zostałaś nominowana na moim blogu
    http://kochamleonetteforever.blogspot.de/2016/03/lba-x4.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana!
    Zastałaś u mnie nominowana do LBA

    http://crazygirls-and-lovedream.blogspot.com/2016/03/lba-1.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana!
    Zastałaś u mnie nominowana do LBA

    http://crazygirls-and-lovedream.blogspot.com/2016/03/lba-1.html

    OdpowiedzUsuń